Rolex Rolex
4823
BLOG

EDWARD PIERWSZY, KSIĄŻĘ SZEREMIETIEWA

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 82

 

 

Nieco przykryta fajerwerkami kolejnych drgawek rewolucyjnych, afrykańskich refleksów prawdziwej wojny toczonej w zacisznych gabinetach - o te realne pieniądze i władzę – przez główne wydania wiadomości przemknęła arcyważna informacja o sukcesie rosyjskich służb specjalnych, które wykonały kolejny szachowy ruch wymierzony w storpedowanie pomysłów utworzenia strefy atlantycko-europejskiej, jako przeciwwagi dla wcześniejszego pomysłu Eurazji.

Siłą rosyjskiej mysli politycznej jest posępna azjatycka wiedza o ciemnych stronach kondycji ludzkiej, tak jak siłą myśli Zachodu zawsze były Oxbrydże i Pricetono-Harvardy. Oxbrydże i Harvardy konstruowały bomby mające rzucać Rosję na kolana, a Rosenbergowie przekazywali gotową dokumentację, w dodatku za darmo. Gdy w słusznym gniewie wspartym poczuciem o posiadaniu racji, wynikającym ze świadomości, że właśnie oto tryliardy pieniędzy podatnika wyrzucone na zdobycie przewago militarnej poszły się gonić, zdecydujesz się poddać przestępców działaniu prądu o wysokim natężeniu, to rodzimi Papuasi, ujarani jakimiś używkami kulisów, wyjdą na ulice drąc się o ‘polowaniach na czarownice’. I weź tu się ścigaj!

Majstersztyk z kolejnym Rosenbergiem, który - jak się wydaje sądząc po dość nerwowej reakcji Waszyngtonu - miał poważne certyfikaty zezwalające na dostęp do informacji niejawnych, a wiele wskazuje na to, że nawet tajnych, polega na tym, że umiejętnie rozegrany medialnie ma szanse przekonać społeczeństwa Niemiec i Francji, by poparły swoje rządy w dziele przyłączania się do Azji, w której ‘swobodno dyszit cziełowiek’, a porzuciły myśl o Zachodzie, w którym też dyszy, ale ledwo, i o ile jest gejem.

Geniusz rosyjskiej strategii polega tu na tym, że kiedyś trzeba było wysyłać konarmię, żeby próbowała ujarzmiać, a dzisiaj sami przyjdą, i z koniem i z rzędem, i poproszą o ujarzmienie. Proszę zwrócić uwagę jak przemyślana jest konstrukcja naszego bojownika o wolność, który ujawnił, że zajmował się szpiegowaniem w imieniu swojego kraju, a i owszem, potencjalnych przyszłych antlantyckich unionistów, ale z wyłączeniem Zjednoczonego Królestwa, którego ‘szpiegować nie było wolno’ i który miał pełną wiedzę o penetrowaniu dysków twardych, a za nimi alkow, i tych co jedzą żabki zapijając winkiem, i tych co jedzą kiełabachę zapijając piwkiem, a być może nawet się do penetrowania przykładał. Jest to próba neutralizacji wpływu polityki brytyjskiej (atlantyckiej) w Europie.

Jak dobrze wiemy, wielcy tego świata wystrzeliwując na orbitę satelity szpiegowskie pouczają urządzenie serdecznie: ‘Nu... Poljakow nie nada!’. A na marginesie – oczywiście zdaję sobie sprawę, że spuszczone ze smyczy porządnej wiary lub przynajmnie dobrej filozofii rządy ‘Civitas Mundi’ nie mają żadnych hamulców, żeby urządzić nam jakąś Orwelliadę, ale nie wierzcie w to, że ktoś może ją urządzić dzięki skanowaniu zapisów myśli i wiedzy o zainteresowaniach przeciętnego Niemca, Francuza, Hiszpana lub Polaka. 99% procent dzisiejszej, ludzkiej populacji wytwarza umysłowe bąble; takie bańki mydlane – troszku uleci i nie ma. W najlepszym razie skleci zdanie, ale jak będzie za długie, to i tak nikt nie przeczyta.

Wszelkie Fryderyki i Katarzyny, podobnie jak Napoleony, napoleonki, i Wiktorie, zbierały dane o wstydliwych tejemnicach, ale generałów, ministrów, uczonych; no ale przeca nie tłumu, a jeśli to wybiórczo, bo wystarczy przepytać jeden egzemplarz stawiając mu piwo, i mamy wiedzę o tym, co myśli całość za niedużą cenę.

Szczere oburzenie na szperanie po dyskach, wzmacniane przez JDWK (Już Dokładnie Wiadomo Kogo), tak w Polsce, jak i dalej od Polski na zachód, ma szansę zmienić opinie społeczeństw na tematy zasadnicze, tym bardziej że jak wiadomo od samego Żenada Depardieu Moskwicin podatku nie zabierze, a wręcz dopłaci z przyjemnością do flaszy. W przeszłości w takich sytuacjach na drodze do ścisłego porozumienia stawało zazwyczaj głęboko wpojone przekonanie, że przynależymy do innego świata wartości, i nawet jeśli Kserksesy, Attyle i Leniny kusiły, że obsypią nas złotem, i nawet jeśli widzieliśmy, że ‘ten nasz świat’ jest bardzo daleki od ideału, to zgadywaliśmy trafnie, że owszem obsypią, ale swoich konfidentów i naszych zdrajców, ale masy pójdą w jasyr.

Prawo do pokazania ‘tyłka i cycka’, wyabortowania potomstwa, oraz wychowywania dziecka niewyabortowanego przez Tatę i Tatkę wartościami takimi nie jest, a przynajmniej nie należy oczekiwać, że ktoś urządzi pod tęczowymi sztandarami komuś innemu Termopile. Żądanie benefita, zasiłku, renciny, a na koniec wypasionej emerytury, też niekoniecznie spaja, bo Kserksesy, jako żywo, zapewniają równość. Na samej górze, a więc: hen, hen, jak mówi nasza Kserksesina kieszonkowa, szampanskoje i frukty, ale, że ‘hen, hen’, to nie drażni, a na dole wódka i ogórcy... No może tylko ogórcy i szczaw, ale za to po równo.

Wspólnym problemem Europy jest nihilizm. Ten nihilizm powoduje, że nasz kontynent się wyludnia i przestaję być konkurencyjny. Sprowadzanie podcierających nas‘posługaczy’ z krajów trzeciego świata nie ma przyszłości, bo:

a) przy przekroczeniu masy krytycznej wywalą naćpanych grubasów i ‘tęczowych’ z foteli, sami w nich zasiądą, i zrobią Kalifat.

b) przy postępach nihilizmu więdnie myśl, więc już wkrótce to ten trzeci świat będzie pierwszym (bo haruje i przetrzega podstawowych przykazań ‘higieny społecznej’), więc nastąpi odpływ w inną stronę (właściwie to już nastąpił i Europejczycy zaczynają emigrować do Brazylii, Argentyny, Chile i Chin).

Potężne bloki militarne i gospodarcze rozpoczynają ostatnią bitwę o to, kto w ten jasyr weźmie więcej mas. Rosjanie celują aż po Atlantyk; Anlosasi już ‘zajumali’ dwa i pół miliona rąk i umysłów z Europy Centralnej, żeby się nie dostało w azjatyckie łapki. Teraz nie ma już za dużo czasu na certolenie się, ale trzeba ustalić granice, nałożyć masom obiecany jasyr, zmusić do rozmnażania się i wytężonej pracy. Czyli w sumie... Jakoś ogólnie to idzie w dobrym kierunku...‘Oddać każdemu, co jemu należne’.

A wracając już na koniec do naszego drogiego Edwarda, obywatela lotniska Szeremietiewo (to jest dokładnie powtórzenie scenariusza filmu ‘The Terminal’ z 2004 roku, nikt tu się nie wysilał kopiując znaną kalkę minus happy end), to clou jego sprawy tkwi nie w tym, że on ma informację o tym, co Helmut i Helga, co Jean i Christine, a co Romeo i Julian, ale że miał napropodobniej dostęp do przefiltrowanej informacji, która mówiła o tym, co robią dzieci premiera, co szczególnie lubi kanclerz i którego europejskiego polityka uważa za totalną szmatę, a którego nie, a jakie, szczególne upodobania ma szef banku i komisarz konarmii... przepraszam komisarz komisji...

To i nie dziwota, że znad Sekwany i Szprewy niesię się odgłos dzwonów bijących na trwogę. To właśnie Putin Edwarda i jego wiedzę ma. I zapowiedział wyraźnie, ze warunkiem Edwarda udomowienia będzie to, że Edward nie będzie ujawianił więcej informacji na temat własnego kraju, czyli US. Ale przeca Edward nie zbierał informacji o kraju własnym, ale o krajach innych! Których? W pierwszym rzędzie tych siedemnastu do których zwrócił się z prośbą o azyl. Siedemnastu szefom rządów pociekły po plecakch grube krople potu. Chyba, że ktoś wierzy, że Edward, obywatel lotniska Szeremietiewo, ma całkowice wolną wolę w kształtowaniu sobie własnej kariery, pułkownicy KGB przynoszą mu kanapki, a generałowie KGB robią na kanapki składki.

Czuć, że integracjia zbliża się wielkimi krokami!

       

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka