Rolex Rolex
10269
BLOG

'MISZCZ ŚLIZGU' I INNE PERYFERALIA

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 122

 

 

Proszę o wybaczenie, że dziś nieco swobodniej i bez jakiejś głównej tezy, ale nazbierało mi się trochę takiego umysłowego drobiazgu, który wydał mi się na tyle istotny, że postanowiłem się podzielić. Zacznijmy od analizy tego ‘Misiu, któremu oczko spadło’. Chodzi oczywiście o olimpijskie koła, z których jedno ‘spadło’ tak przy okazji otwarcia, jak i zamknięcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2014, z czego wielu ludzi posługujących się w życiu jedynie emocjami (starannie u nich wywoływanymi) wysnuło wniosek, że Sasza z Miszą znów pili, bo tak to już w Rosji jest. Otóż ludzie posługujący się jedynie emocjami nie chcą przyjąć do wiadomości prostego faktu, że ludzie rosyjscy też potrafią temu Misiu mrugnąć oczkiem, a tak przypadkiem oczko, które ‘spadło’ było zwyczajowo oczkiem czerwonym, czyli amerykańskim (chociaż pomysł przypisania oczek kontynentom nie jest podobno dziełem barona). Jeżeli na chwile przyjmiemy, że w Rosji ludzie też myślą i wysyłają komunikaty, to tym komunikatem będzie oskarżenie Ameryki o wywoływanie na świecie wojen i rewolucji, a więc działań sprzecznych z ideami olimpijskimi. Czy tak właśnie jest, czy nie jest, o to mniejsza, chodzi o to, żebyśmy zrozumieli komunikat: resety, resetami, a głównym wrogiem Ameryki była i jest wciąż Rosja z wzajemnością.

Olimpiada w Soczi zadziwiła rozmachem, a to że wpompowano w nią zyliardy zylionów aż tak wiele nie znaczy, bo to i tak wirtualny pieniądz. Gospodarka rosyjska na olimpiadzie zarobiła otrzymując zastrzyk w postaci bezpośrednich dotacji dla rosyjskich firm w formie wielokrotnie przeszacowanych kontraktów. Nas to nie powinno dziwić, bo od lat należymy wraz z Rosją do tego samego kręgu kulturowego. U nas przy budowie dróg było zupełnie podobnie, tylko efekt końcowy był inny, bo o ile rosyjscy (nieuczciwi) przedsiebiorcy zarobili, o tyle polscy (uczciwi i nieuczciwi) przedsiębiorcy stracili, a pieniądze wróciły do Berlina via Zurich i Wiedeń. Ale podobieństwo jest.

Cieszy mnie, że w trakcie Igrzysk Olimpijskich nie doszło do aktów terroru, czego się zresztą spodziewałem słysząc o tym, że na jakiś czas przed rozpoczęciem igrzysk znaleziono kilka samochodów-pułapek z uzbrojonymi terrorystami w środku. Nowość polegała na tym, że ci terroryści byli martwi. W jednym z prawicowych periodyków wyczytałem, że miało to świadczyć o tym, że służby rosyjskie nie ‘panują nad sytuacją’. Panie redaktorze kochany, było właśnie wręcz przeciwnie: świadczyło to o tym, że zapanowały. Zamachów terrorystycznych nie należało się spodziewać, jeśli miejscowe firmy (i te uczciwe i te nieuczciwe) zostały zasilone największą kasą w historii regionu, a colonel Putin nie okazał się tak głupi i bezczelny jak polskie władze, żeby je doprowadzić do bankructwa, bo wtedy rzeczywiście mógłby ‘stracić panowanie nad sytuacją’. To w końcu nie Polska – kraj ludzi spolegliwych i wypalających się emocjonalnie w starannie wyreżyserowanych akcjach medialno-propagandowych.

W trakcie trwania Igrzysk ktoś postanowił zrobić Putinowi psikusa i ‘zajumać’ Ukrainę. Bezpośrednia interwencja w wewnętrzne sprawy ukraińskie w trakcie Igrzysk zniszczyłaby tworzony z takim wysiłkiem i za olbrzymie pieniądze wizerunek ‘nowoczesnej i przyjaznej Rosji’. Dawno nie widziałem w brytyjskiej telewizji tak pozytywnego wizerunku tego kraju. To dlatego Rosjanie w zasadzie powstrzymali się nie tylko od jakiejś bezpośredniej ingerencji, ale moderowali również ton wypowiedzi. Pisząc o ‘psikusie’ i ‘jumaniu’ miałem na myśli zajumanie Ukrainy nie colonelowi, ale Janukowyczowi i jego Familii, bo Janukowycz i jego Familia charakteryzowali się własnie tym, że nie byli pro- ale antyrosyjscy. Z powodów pragmatycznych – na Ukrainie byli w pierwszej dziesiątce oligarchów (bardzo nieuczciwej bandy złodziei, jeśli się Państwo nie zorientowali), a w związku Ukrainy z Rosją otwieraliby drugą setkę (bardzo nieuczciwej bandy złodziei).

Zajumanie Ukrainy się udało, to znaczy ona już nie jest Janukowycza i jego Familii. To oznacza, że rozpoczęła się licytacja. Rosjanie zagrali Tymoszenko (to znaczy swoimi kontaktami w gronie ukraińskiej opozycji doprowadzili do przełamania zasady trójpodziału władzy i anulowania wyroku sądowego jakimś aktem quasi-parlamentarnym o niewiadomym umocowaniu), która pozostaje w najbardziej intymnych (wręcz religijnych) relacjach z Kremlem, jakie można sobie wyobrazić. Ona nie tylko, że uzależniła ukraińską energetykę od chyba najdroższego gazu na świecie dając Rosji chwilę oddechu; ona za ten wielkopański gest poszła siedzieć! I nie sypała! Zadziwiające, jak opinia publiczna w Polsce daje się nabierać na takie triki (na poziomie mamy Madzi) i daje sobie wmawiać, że oto ukraińska/europejska Tymoszenko ma szansę zastąpić ‘rosyjskiego’ Janukowycza. Przecież jest dokładnie odwrotnie!

To, co usiłował wynegocjować ‘nasz miszcz ślizgu’ Sikorski wraz z kolegami z Niemiec i Francji (ten ostatni albo nie wytrzymał napięcia i czmychnął albo miał trzeźwiejszy osąd rzeczywistej sytuacji, więc czmychnął) to utrzymanie ‘status quo ante’, bo tak nalezy rozumieć gwarancje panowania Janukowycza do końca 2014 roku. A po co – możecie Państwo zapytać – miał ten Janukowycz trwać do końca roku? Z trzech powodów. Po pierwsze chodziło o to, żby zdążyć dokonać transferów na odpowiednie konta (u nas to się nazywało ‘konta lewicy’) oraz (po drugie), żeby pozbyć się kwitów i papierów zanim wpadną w niepowołane ręce. Te kwity i papiery, jak Państwo możecie się domyślać, niekoniecznie kompromitują tylko polityków ukraińskich. One również, jak sądzę, nie kompromitują wyłącznie polityków rosyjskich. One przede wszystkim kompromitują polityków europejskich, którzy w ostatnich latach nawiązali bliskie relacje z ukraińskimi gangami, a szczególnie intymne z rzeczonym Janukowyczem. Daje Państwu uroczyste słowo, że koszt tej kiczowatej góralskiej chatki Jaukowycza to nic w porównaniu z transferami na konta należącymi do różnych europejkich ‘mędrców’. Po trzecie kolejne dziesięć miesięcy Janukowycza miało pozwolić na wyłonienie jakiegoś kandydata niemieckiego, w gorszym przypadku kompromisowego, to jest: niemiecko-rosyjskiego, a przede wszystkim niedopuszczenie do sytuacji, w której wygra kandydat popierany przez amerykańskie lobby finansowo-energetyczne.

No dobrze, ale jeśli tak ładnie się ‘szyło’ to czemu się ‘popruło’? Ano, najwyraźniej w ostatniej chwili, tuż przed podpisaniem Anschlusu, do gry aktywnie włączyło się właśnie to lobby. I po balu. Majdanu w Kijowie nie kontrolowali ‘zwykli ludzie’, bo oni nie są od kontrolowania. Majdanu nie kontrolowali Rosjanie, bo wcale im aż tak nie przyjazny (z powodów cierpliwie wyłuszczonych powyżej) Rinat Achemtow by do tego nie dopuścił. Ku zaskoczeniu ‘wsiech’ on również utracił kontrolę, choć w Berlinie (czyli w Warszawie też) myślano, że kontroluje. Stąd w europejskich stolicach dyzenteria. I dlatego właśnie na ceremoni otwarcia igrzysk ‘Misiu oczko spadło’. Bo było złe, to oczko.

A na koniec wrócmy do sprawy słynnego lapsusu ministra Sikorskiego, naszego ‘miszcza ślizgu’. Podobnie jak większość z Państwa zareagowałem oburzeniem na taki brak kultury. Później jednak dopadła mnie analityczna melancholia... Janukowycz się ‘posypał’. Psychicznie. On już zaczął wykazywać oznaki załamania w czasie słynnej ‘operacji wileńskiej’. To jest w końcu patologiczny typ osobowości (co widać na zdjęciach z chatki) łączący mroki kryminalnej części natury z parapogańskim zabobonem zgrzebnie przykrytym mistyką Kościoła Wschodniego (mnisi mu przepowiedzieli, że zginie śmiercią nagłą). To musiało pęknąć. Sikorski, pod osobistym nadzorem niemieckim, przeraził się widząc, że Janukowycz pęka, i dlatego zdecydował się go wizerunkowo zastąpić. Stworzyć wrażenie, że Janukowycz jednak nie pękł i jest gotów na rozwiązania siłowe. Tyle, że na przykład taki Kliczko, jeśli coś w życiu wie, to wie, kiedy przeciwnik już leży nawet jeśli jeszcze stoi. On był w tym profesjonalnie szkolony i dlatego wygrywał te wszystkie bokserskie pasy. A poza tym Sikorski wie jakiego rodzaju nacisk mogą wywrzeć na Janukowyczu Rosjanie, ale nie wie (bo reprezentuje tylko dwie z trzech stron), jakiego rodzaju nacisk mogą na niego wywierać Amerykanie, którym były prezydent Ukrainy najpierw zhandlował ukraińskie zasoby gazu łupkowego, a potem zażyczył sobie wejść do UE, która robi wszystko, żeby zakazać tej technologii.

Ale w sprawie ‘miszcza ślizgu’ to co ‘miszcz’ powiedział nie jest najistotniejsze – jest bardzo prawdopodobne, że ‘miszcz’ tak mówi na co dzień. Istotne jest to, kto pozwolił to nagrać, kto to nagrał i kto i w jakim celu to opublikował.

   

    

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka