Helena Trojańska-Parys Helena Trojańska-Parys
57
BLOG

Historia Polski

Helena Trojańska-Parys Helena Trojańska-Parys Polityka Obserwuj notkę 8

Z forum portalu kulturalnego…

 

Dział: Książki

 

Tytuł książki: „HISTORIA POLSKI – TOM 1 I 2”

 

Temat: Co myślicie o powieści "Historia Polski"

 

Alik: No właśnie. Niedawno skończyłem lekturę i jednak jestem nieco rozczarowany. Owszem książkę czyta się świetnie, ale nie przypadły mi do gustu niektóre rozwiązania. Np. UWAGA SPOJLER! – trwający przez całe dwa tomy motyw z głównym bohaterem nieustannie atakowanym przez antagonistów. Miałem wrażenie, że autor macha mi nią przed nosem mówiąc z uśmieszkiem: "to jest kicz, to jest tanie zagranie pod publiczkę a ja to wiem i robię z premedytacją! AHAHAHAHA!" Poza tym troszkę to zaczyna być wciskanie w schemat. Zwróćcie uwagę, wszyscy są winni tylko główny bohater jest niewinny. KONIEC SPOJLERA. Książka jest oczywiście imho dobra, ale nie wzbudziła u mnie takiego zachwytu jak na przykład Historia Francji.

 

Bunio: Masz 100% rację. Szczególnie drugi tom „Historii Polski”, ten rozpoczynający się od pierwszej wolnej elekcji wzmocnił - i to bardzo - element oceniany przeze mnie bardzo negatywnie już w pierwszym tomie, choć był tam tylko zasygnalizowany - cały wątek fabularny dotyczący nierządu, prywaty, pijaństwa i głupoty. Ile można pisać o jednym i tym samym? W ogóle podczas lektury miałem przedziwne wrażenie schizofrenii: jak ten sam autor, ten sam facet może pisać książkę opartą na dwóch wątkach, i jeden, ten pierwszy, trwający od połowy do końca I tomu, napisać tak, że aż trudno się odeń oderwać, a drugi tom tak, że z ledwą bidą się przezeń przedzieram. Głupota i naiwność głównych bohaterów jest tak przerysowana, że ich późniejsza tragedia budzi nie zgrozę a uśmiech na twarzy czytelnika. Co oni robili przez ostatnie 150 lat? Od czasów buntu tego Ukraińca do pierwszego rozbioru?

 

Cienias: Widzisz, mnie się akurat wątek nierządu, prywaty, pijaństwa i głupoty troszkę bardziej podoba. Wprowadza do powieści element niepewności. Jest jak przysłowiowa naładowana strzelba, która w końcu wypali, chociaż nie pod koniec, ale w połowie powieści. Po drugie, koniec pierwszego tomu, od bitwy z Krzyżakami do śmierci ostatniego Jagiellona był tak nudny, że wprowadzenie w powieści elementu awanturniczego było po prostu konieczne. Wojny domowe i ciągłe wojny z sąsiadami posuwają akcję do przodu, pozwalają zaistnieć na łamach powieści nowym bohaterom, jak Żółkiewski czy Czarniecki, dla których w czasach dobrobytu i pokoju, pod koniec pierwszego tomu,  nie byłoby miejsca. Reasumując, wątek awanturniczy jest spox. Inaczej nikt by tej książki nie kupił.

 

Donio: Zgadzam się, motyw przewodni powieści jest całkiem interesujący i ciekawie prowadzony - nieźle jak na tak wyeksploatowany w literaturze i filmie schemat (chronologicznie): zdobywania władzy, zdobycia władzy, moralnego rozkładu, utraty władzy, upadku i ponownego narodzenia.

 

Elfix: Jak słusznie zauważył Alik, im dalej w głąb powieści tym coraz silniej akcja wtłaczana jest w ramy konwencji. Coraz mniej tu zabawy, przełamywania schematu, grania nim; coraz więcej powtarzania i to takiego z przymrużeniem oka (co najwyżej). Wszyscy źli, główny bohater dobry. Główny bohater wszystkim altruistycznie pomaga, jemu za to nikt nie chce pomóc, wszyscy odwracają się plecami i nieustannie go z premedytacją zdradzają. A końcówka jest, identycznie jak w innej powieści autora „Europa po upadku komunizmu”, zaledwie streszczona, mnóstwo postaci, wiele skrótów: ZChN, SdRP, KLD, UD, UW, PSL, KPN, AWS, PO, LPR, PiS. Kto to wszystko zapamięta? Przez coś takiego napięcie w ogóle tam nie istnieje, akcja pędzi, jak oszalała i łamie sobie kark, koniec.

 

Fokus: Jeśli chodzi o końcówkę, to ogólnie nie uważam, żeby była ona zła, ale to nie jest to, co tygryski lubią najbardziej. W pierwszej części, pod koniec tekstu człowiek nie wiedział, co ze sobą zrobić, zastanawiał się co dalej. Kogo podbije Rzeczpospolita? Kto padnie na kolana przez olmajty husarią? Rosja? Czy też może Rzeczpospolita najpierw zrobi porządek z Prusakami, a większe kąski zostawi sobie na deser? A drugi tom? Ot, leci, z początku tak trochę za spokojnie, ale zaznaczony motyw prywaty, pijaństwa i głupoty daje czytelnikowi do myślenia i zapala w głowie dzwonek alarmowy. Przez pierwsze strony II tomu akcja się troszkę dłużyła, ale potem się rozkręciło – ba! Było nawet kilka scen zapadających w pamięć [jak ta szarża pod Wiedniem, świetnie opisana], ale potem końcówka... no, sam nie wiem czy to jest dobre szczęśliwe zakończenie. Jutro zaczynam czytać Historię Serbii, ciekawe jak ona się kończy…

 

Gringo: Po przeczytaniu pierwszego tomu spodziewałem się bardzo dużo po drugim. I zawiodłem się srodze, być może po części przez właśnie te oczekiwania. Powieść owszem, sprawnie napisana. Bardzo sprawnie. I to, że wykorzystuje konwencję „dobry protagonista-źli antagoniści” mi absolutnie nie przeszkadza. Mogę mieć czarno-biały obraz świata, żeby się dobrze przy książce bawić. Odcienie szarości wcale mi niepotrzebne. Tylko, że... nic się nie dzieje. No, prawie nic. Ile razy można czytać o tym, że tylu a tylu żołnierzy pokonało tylu to a tylu żołnierzy wroga. A gdzie budowa manufaktur, fabryk, portów, banków, uniwersytetów, rozwój miast, nauki, kolonizacja świata? Oczywiście autor stosuje deus ex machina w kilku miejscach (1918 i 1989), ale to się nawet da przeboleć.
Najgorszy jest właśnie ten zastój. Na 600 stronach dzieje się fabuła, którą spokojnie można zmieścić na powiedzmy dwustu. A tak mam sprawnie napisany wypychacz, powieść płaszcza i szpady, szabli,  jak kto woli. Szkoda. Zmarnowana szansa na ciekawą, wieloaspektową powieść. Poczekam na trzeci tom, może autor weźmie sobie do serca moje rady.

 

Helena: Masz rację gringo. Do dupy ten cały drugi tom. Autor całkowicie położył powieść, a tyle sobie obiecywałam po końcówce pierwszej części. Mimo wszystko zakończenie drugiego tomu jest intrygujące i pozwala autorowi na rozwinięcie akcji trzeciej części w zasadzie w dowolnym kierunku. Ciekawe czy pójdzie w stronę powieści akcji, której konwencja, przyznam się, już mi się trochę przejadła, czy też pogłębi wnętrze głównego bohatera? Sama nie wiem, ale obawiam się, że autor pójdzie jednak na łatwiznę i wybierze schemat powieści przygodowej.

 

 

 

PS. Źródło inspiracji i większości cytatów: dyskusja na forum Esensji nt. powieści „Pan Lodowego Ogrodu t.2” Jarosława Grzędowicza, które (powieść i Esensję) z całego serca polecam. www.esensja.pl 

 

Pozdrawiam

Helena

Matka jest tylko jedna A babć jest dwa razy tyle Spadek podwójnie większy I szybszy Wnuczku, pomóż babci! Niech szybciej skończy w mogile. /H. Trojańska-Parys, Babcia vs. Matka/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka