belfer belfer
305
BLOG

Wybory - analiza socjologiczna

belfer belfer Polityka Obserwuj notkę 32

Na wstępie chciałbym zastrzec dwie sprawy: 1/ nie jestem socjologiem, tylko historykiem, więc moje rozważania można nazwać amatorskimi, mają one jednak dosyć mocne podstawy w wiedzy historycznej i w obserwacji; 2/ moje uwagi będą nieco powierzchowne, bo nie mam teraz czasu na sięganie do źródeł itp, a nie chcę, żeby temat się zdezaktualiozował.

Dlaczego Polska od dwudziestu lat jest podzielona na pół? Dlaczego Ziemie Odzyskane plus Pomorze i Wielkopolska głosowały kiedyś na UD, UW i SLD, a teraz głównie na PO?

Na pewno wielkim i mylącym uproszczeniem jest wałkowany przez GW do znudzenia stereotyp o "młodych. wykształconych, z dużych miast". Jest on tylko częściowo prawdziwy i to rzeczywiście tylko w odniesieniu do dużych aglomeracji miejskich.  

Pamiętajmy, że Zachodniopomorskie, Lubuskie czy Warmińsko-Mazurskie, to regiony największego bezrobocia, więc gdzie tam są ci MWzDM?

Po pierwsze, warto wskazać na mniejszości. Na Śląsku: Niemcy i Ślążacy. Na Pomorzu Kaszubi. Na całej północy dużo ukraińskich przesiedleńców z Akcji "Wisła". Dla tych ludzi nacjonalizm czy choćby patriotyzm Kaczyńskiego musi być wystarczająco skutecznym  zniechęceniem. Im sie marzy Europa regionów, a nie państw narodowych. Można do tego dodać silne na całym zachodzie wpływy niemieckie. Słuchajcie, oni są tam wszędzie i są bardzo aktywni. Wykupują ziemię, prowadzą setki inicjatyw gospodarczych i kulturalnych. Przyjeżdżają z workami pieniędzy i z zaproszeniami na kurtuazyjne wizyty do siebie i tak kupują sobie miejscowe elity i całe samorządy! Połowa profesorów z Gdańska czy Szczecina jeździ co rusz na stypendia do Niemiec i potem urabia opinię publiczną. Tutaj rację ma Michalkiewicz: oni nas tam pokojowo kolonizują...

Po drugie, oderwanie od korzeni. Społeczności na północy i zachodzie są wymieszane, wykorzenione, mniejszą rolę odgrywa w nich tradycyjna spójność społeczna grup zasiedziałych od wieków na tej samej ziemi. Łatwiej nimi manipulować, indoktrynować, bo nie mają oparcia w lokalnej tradycji. Tam na każdym kroku wszystko ciągle jest poniemieckie. Wiem, bo często tam jeżdżę i penetruję te tereny historycznie. Np. tacy nauczyciele jak ja są tam nieco zawieszeni w próżni. Historia którą opowiadamy w szkole dzieje się głównie w Kongresówce i na Kresach, a wokół same pruskie junkry i Bismarki, czujecie ten klimat?

Po trzecie, rzecz, na którą chyba zbyt mało się zwraca uwagę: mniejsza religijność! W mojej okolicy na 10 przedwojennych parafii została 1/3. Komuniści skutecznie przez 50 lat utrudniali ludziom dostęp do kościoła. Dotyczy to zwłaszcza PGRów, w których rzadko były kościoły parafialne. Do dzisiaj mimo powstania nowego kościoła filialnego w mojej wsi frekwencja na mszach jest zdecydowanie niższa niż w Kongresówce. Księża sami mówią, że Ziemie Odzyskane to w pewnym sensie tereny misyjne!!! Wystarczy zajrzeć do statystyk kościelnych.

Po czwarte, Wielkopolska i Pomorze Gdańskie to przed wojną bastion endecji. No i ta postpruska mentalność i niechęć do tych z Kongesówy. To jest żywe do dzisiaj. Kaczyński, który odwołuje się do Piłsudskiego, nigdy nie będzie miał tu większości...  

Jak widać, czynników jest co najmniej kilka i dopiero wszystkie razem tworzą ten niezwykle stabilny podział, na Polskę europejską i postępową (piszę to oczywiście z ironią) i Polskę patriotyczną i tradycyjną.

To tyle.

belfer
O mnie belfer

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka