Jesienią byłem w Chojnie nad Odrą, na terenie dawnej Nowej Marchii (niem. Koenigsberg/Neumark). Na środku Starego Miasta, zniszczonego w 1945 r., stoi tam potężna ruina gotyckiego Kościoła Mariackiego, która w ostatnich kilku latach została częściowo odbudowana za niemieckie pieniądze (o czym wprost informują tablice przy głównym wejściu). Jedna z bram do kościoła została już zaopatrzona w nowe drzwi, na których przedstawiono dwie sceny. Ich treść może zaszokować, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę kontekst: bramę do jakby nie było katolickiej świątyni. Otóż po lewej stronie mamy tu św. Ottona z Bambergu, patrona Pomorza Zachodniego, niemieckiego biskupa, który na polecenie Bolesława Krzywoustego chrystianizował okolice Chojny w początku XII w. Za nim stoi chyba arcybiskup Przykucki, co jest już może przejawem pewnej megalomanii, ale zostawmy to. Na przeciwko św. Ottona po drugiej stronie drzwi widzimy bowiem na ambonie samego Marcina Lutra!!! (Łotra?:) Tego samego, który w przypływie ducha ekumenizmu mówił o katolikach: "odtąd chcę nawet w grobie przeklinać tych nędzników i złorzeczyć im" (cytat z Jakuba Maritaina, Trzej reformatorzy - polecam!!!). Ciekawe, jak duszpasterze z Chojny wytłumaczą swoim wiernym, dlaczego na drzwiach katolickiej świątyni umieszczono podobiznę człowieka, który odpowiedzialny jest za tragiczny rozłam Kościoła w XVI w., bluźniercy, opoja i lubieżnika?
