Hiu Grant Ziem Odzyskanych Hiu Grant Ziem Odzyskanych
348
BLOG

Debata, która przesądziła…

Hiu Grant Ziem Odzyskanych Hiu Grant Ziem Odzyskanych Polityka Obserwuj notkę 1

 

 

 [Od jakiegoś czasu zmagałem się z niemocą twórczą. Wychodziło mi, że już nie napisze, bo nie umiem, nic, co byłoby godnego uwagi (z tym źle jest od dawna) albo choć cieszącego własne oko. Teraz zastanawiam się, czy rzecz nie w czymś zupełnie innym. Może po prostu napisałem już wszystko, co było do napisania? Pod rozwagę poddaję tekst, napisany w 2011 r. Nie ma go teraz nigdzie więc będzie może jakąś nowością. Choć, jak się można przekonać, nihil novi sub sole. I taki link na deserek tej przekąski http://wiadomosci.onet.pl/kraj/osa-platformy-tusk-prywatnie-na-pogrzebie-kaczynski-obawia-sie-porazki/3sg8r]

 

Rok 2075

Oriana Fallaci – Panie Hiu. Choć wszyscy nazywają pana „dziewiętnastą bitwą decydującą o losach świata” pan twierdzi, że prawdziwa wdzięczności należy się stacjom KaWałEn i KaWałEn666. Niech pan to wyjaśni

Hiu – To prawda. Im zawdzięczam tę wiedze o świecie , bez której bym wtedy nie wpadł na to, na co wpadłem

OF – Niech nam pan wyjaśni wiec jak pan wpadł na to, na co pan wpadł.

H – To przez boks. Pełno tego na ten przykład u pana Dżeka Hałaśnskiego…

OF – Boks?

H- Boks… Taki Manny Paciao I Oscar Dela Hoya.Zna pani?

OF – Nie miałam przyjemności…

H- Nie szkodzi. Otóż jak się umówili na walkę to przez pół roku końca nie było analizom. Że jeden cięższy ale za to drugi lżejszy. Że ten ma zasięg taki a tamten siaki. Że ten mańkut a tamten znowuż walczy z odwróconej pozycji. Wypowiadali się fizjologowie różni, dupologowie, biodrolodzy i bicepspoznawcy. Komputery szacowały który woli w deszcz a którzy w słotę. Każde wahnięcie wagi któregoś mogło doprowadzić do zapaści rynku zakładów bukmacherskich.

OF – No i do czego pan zmierza?

H – A do tego że i tak ostatecznie zdecydowało tylko to, że Manny strzaskał Oscarowi michę.

OF – No tak… Ale jak to się ma do polityki?

H – To oczywiste. Byliśmy właśnie w samym środeczku kampanii. Dwie liczące się partie, faszyści z toruńskich HelsAngels i sympatyczne chłopaki z łagiewnickiej Niebieskiej Husarii obrzucali się wykresami, wskaźnikami i rzędami liczb których i tak nikt nie rozumiał gdy mówili i nie pamiętał gdy przestawali mówić. Pomyślałem, że to nic nie warte bo ostatecznie o wyniku zadecyduje znów jak zawsze pogoda, humor teściowej czy spóźniony okres sąsiadki. Nie godzi się by demokracja taki kształt przybierała.

OF – Święta prawda.

H – No właśnie. Skoro już przy świętości jesteśmy to pomyślałem wtedy sobie, że Polak – katolik oczekuje po prostu twardej walki, łamanych kości, opluwania się, inwektyw, oszczerstw… Jak pomyślałem, od razu zadzwoniłem do tych z Torunia i zapytałem, czy dadzą się intensywnie przepytać ze swych politycznych zamierzeń.

OF – No i co odpowiedzieli?

H – Właściwie nic. Po drugiej stronie był płacz, jęk i coś jakby tam coś pokotem padało. Później już tylko głucha cisza

OF – Ale nie poddał się pan?

H – Ależ skąd! Zadzwoniłem do Łagiewnik i złapałem samego Dona Kinga. Ten dla odmiany ucieszył się bardzo. „Znaczy będę ich mógł intensywnie przepytać?” zapytał i jak potwierdziłem powiedział, że wchodzi w to. Zapytał też, czy może to ogłosić i pobiegł podskakując.

OF – Przypomnijmy to sobie

(włącza holovideo. Ukazuje się Don King)

Don - Nie ma co babrać się w przeszłości. To, co było, już było a skoro było to i nie ma co do tego wracać. Nie napełni to tych misek, które już były puste. Nie przywróci rodzinom strat, które zostały stracone. Bezpowrotnie… Chodzi oto, by już nigdy w przyszłości ta miska pusta nie była, by te rodziny nie płakały w nieskończoność…

(po nim ukazał się Szprotasiewicz i Kisława – Słońska)

- Wzywamy do debaty z naszą Godzillą łagodną waszego Puchatka, z naszym Goliatem waszą Calineczkę, waszego Kotka Filemona z naszym Velociraptorem, waszego Koszałka Opałka z naszymi Braćmi Grimm i resztę siedmiu krasnoludków z naszymi czterdziestoma zbójami. I oczywiście samego Dona King Konga z Jackiem czy tam Plackiem.

 

OF – Oczywiście Hells Angels odmówili.

H – Marudzili, że nie teraz, że widzą to inaczej i różne takie… Na szczęście Trybunał Konstytucyjny uznał, ze nie ma „nie chcę” i doprowadzono ich siłą.

OF – Debata została starannie przygotowana…

H – Oczywiście. Szczególnie dotyczyło to liderów. Don King ubrał szykowny smoking zaś Jacka czy tam Placka wytarzano w smole i pierzu…

OF – Czemu to miało służyć?

H – Och… To taki zabieg telewizyjny, mający podkreślić osobowość konkurentów. W tym celu podłączono też Jacka czy tam Placka do prądu…

OF – A Don?

H – Tu nie było takiej potrzeby. Jacek czy tam Placek mógłby przynudzać bo taki ma temperament a Don… Don to co innego! Wiadomo, że umie rzucić słowem z takim dźwięcznym Er. Więcej, strzela nim jak karabin maszynowy że aż jego własne Er nieco się wytarło.

OF – popatrzmy więc jeszcze raz..

(znów włącza holovideo)

Don – Pomówmy więc o przyszłości panie Jacek czy tam Placek. Cóż pan będzie robił 12 sierpnia 2015?

Jacek czy tam Placek – Nie wiem…

Don – Ha! Nie wie pan! Jak pan chce w takim razie… jak pan chce odpowiadać za przyszłość całego narodu?! Pan jest nieodpowiedzialny!

Jacek czy tam Placek – Pan zaś jest odpowiedzialny za…

Don – Tak jestem odpowiedzialny! Nadzwyczajnie odpowiedzialny jestem!

Jacek czy tam Placek - … za 10 kwietnia…

Don – 10 kwietnia… Każdy ma swój 10 kwietnia! Ludzie rodzą się 10 kwietnia, zakochują się 10 kwietnia… Czy według pana ja za to wszystko odpowiadam? Pan jest niepoważny! No bądźmy poważni…!

Jacek czy tam Placek - … 2010…

Don – Dokonały rocznik! (mlaska) Ale dajmy już spokój przeszłości. Pan powie lepiej skąd pan weźmie na emerytury?

Jacek czy tam Placek – No… są przecież środki oszczędzone…

Don – I tu cię mam! Nie ma już żadnych środków! Pan jest niekompetentny!

(wyłączają transmisję)

OF – Taaaaa… Tak było.

H – I wszyscy pamiętamy jak się skończyło…

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka