Homer z X LO Homer z X LO
655
BLOG

Socjalizm Tak – Wypaczenia Nie

Homer z X LO Homer z X LO Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

 

Minęła kolejna rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Z perspektywy wielu lat możemy spokojnie i bez zbędnych emocji zastanowić się nad sensem ówczesnych wydarzeń.


 

Wbrew temu co mówiła rządowa propaganda, Solidarność w roku 1980 nie była wcale siłą antysocjalistyczną. Było dokładnie na odwrót. Strajkujący robotnicy krzyczeli Socjalizm Tak – Wypaczenia Nie. Wśród 21 postulatów domagano się likwidacji cen komercyjnych, wprowadzenia systemu kartkowego oraz gwarancji automatycznego wzrostu płac równoległego do wzrostu cen i spadku wartości pieniądza. Solidarność nie dążyła do likwidacji socjalizmu, lecz do jego naprawy. I właśnie na tym polegał dramat Solidarności w roku 1980. Solidarność była ruchem utopijnym. Jej program solidarnej polski sprowadzał się do stworzenia w miejsce realnego socjalizmu kolejnej utopii społecznej, w której robotnicy będą sobie wybierać dyrektorów, zaś o cenach i płacach będą decydować związki zawodowe. Tym pragnieniom nie towarzyszyła jednak refleksja, że socjalizm jest zły, ekonomicznie nieefektywny. Odwrotnie, za wszelkie problemy ekonomiczne winiono rządzących polską ludzi , a nie system. Istniało przekonanie, że strajkami i protestami można zmusić władzę do zapełnienia półek sklepowych szynką oraz do likwidacji kolejek. W społeczeństwie funkcjonował mit, że w sklepach brakuje mięsa, ponieważ władza sprzedaje mięso za granicę na zachód lub do ZSRR. Stąd też wziął się sławny 10 punkt z 21 postulatów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego z 17 sierpnia 1980r.


 

  1. Realizować pełne zaopatrzenie rynku wewnętrznego w artykuły żywnościowe, a eksportować tylko i wyłącznie nadwyżki.


Niestety fakt, że Solidarność była ruchem lewicowym, paradoksalnie uniemożliwiał zawarcie jakiegokolwiek trwałego kompromisu z komunistycznym rządem. Z punktu widzenia rządzących Polską komunistów, w 1980 roku Solidarność była ruchem nie tyle antysocjalistycznym, co rewizjonistycznym. Związkiem zawodowym, który samym swym istnieniem podważał dogmat o przewodniej roli partii komunistycznej w komunistycznym państwie. Przecież komunizm miał być dyktaturą proletariatu, zaś Solidarność występowała właśnie w imieniu tegoż proletariatu. W komunizmie proletariat, lub innymi słowy klasa robotnicza, mogła mieć tylko jedną siłę przewodnią- partię. Związki zawodowe mogły co najwyżej organizować wycieczki do lasu na grzyby.


 

Równocześnie w komunistycznych elitach powoli zaczęła rodzić się myśl o odejściu od socjalizmu. Pojawiły się znienawidzone przez robotników sklepy komercyjne,a jeszcze przed strajkami w roku 1979 pierwsze firmy polonijne. Jak ktoś miał dolary, to mógł kupić wszystko co chciał, w Peweksie. Czyli jak u Orwella. Partia wewnętrzna miała swoją wewnętrzną ideologię, dokładnie przeciwną od tego, co partia demonstrowała na zewnątrz. Zresztą, podobne procesy zachodziły nie tylko u polskich komunistów. Pieriestrojka w Rosji czy reformy Deng Xiaopinga w Chinach nie wzięły się znikąd. Komunistyczne elity, w przeciwieństwie do klasy robotniczej oraz szeregowych członków partii wiedziały, że w socjalizm jest do bani i tylko powrót do kapitalizmu daje szanse likwidację gospodarki niedoborów.


 

Po 13 grudnia polska gospodarka zaczęła żyć jakby w dwóch systemach równocześnie. Z jednej strony było centralne planowanie, państwo po staremu było właścicielem większości zakładów pracy, ale z drugiej strony na gruncie realnego socjalizmu zaczął kwitnąć prywatny biznes. Jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać firmy polonijne i prywatna inicjatywa. Fortuny Kulczyka, Solorza, Drzewieckiego mają swoje początki właśnie w końcowych latach PRL. Pojawiło się wiele spółek nomenklaturowych dla przykładu:

Agrotechnikazostała założona już w roku 1984 przez działaczy Związku Młodzieży Wiejskiej oraz oficerów Wojskowej Akademii Technicznej. Z początku zajmowała się głównie eksportem artykułów spożywczych. W 1984 r. zysk Agrotechniki wynosił 3,6 mln zł. W kolejnych latach, korzystając z kredytu Banku Światowego, spółka zaczęła sprowadzać do Polski części komputerowe z zachodu, mimo że kraje zachodnie zrzeszone w organizacji COCOM wprowadziły embargo na sprzęt elektroniczny wysyłany do krajów socjalistycznych. W 1986 roku, dzięki eksportowi komputerów (w większości do ZSRR) zysk spółki wyniósł 688 mln zł. Wokół spółki zrobiło się głośno w połowie 1987 r., kiedy Dziennik Telewizyjny podał, że jej pracownicy zarabiają nawet po kilka milionów miesięcznie (średnia płaca wynosiła wtedy ok. 15 tys.). W spółce przeprowadzono wtedy nadzwyczajną kontrolę NIK.

Jadwiga Sztaniszkis stwierdza, że była to pierwsza duża spółka nomenklaturowa w naszym kraju. Jej pracownikiem był m.in. Waldemar Pawlak. Jej ostatnim prezesem a następnie likwidatorem był Zygfryd Kielarski - jednocześnie pierwszy prezes towarzystwa ubezpieczeniowego Polisa SA. Złote lata spółki skończyły się razem z komuną. 27 kwietnia 1991r. Jan Bury zawarł w imieniu Związku Młodzieży Wiejskiej umowę darowizny z Andrzejem Gąsiorowskim, reprezentującym głośną później spółkę Art-B. Związek oddawał 51 proc. udziałów Agrotechniki w zamian za darowiznę na cele statutowe Związku Młodzieży Wiejskiej. Agrotechnika ostatecznie zbankrutowała w 1992r.


 

W roku 1988 znowu wybuchły strajki. Następnie władza i opozycja znów zasiadły do rozmów. Tym razem porozumienie zostało zawarte szybko i sprawnie. Nikt już nie pamiętał o ideałach Solidarnej Polski czy o 21 postulatach. Zamiast tego przystąpiono do realizacji planu Balcerowicza. Balcerowiczowi udało się to, co nie udało się Gomółce, Gierkowi i Jaruzelskiemu. Kolejki zniknęły, mięso pojawiło się w sklepach. Jak tego dokonał?

 

Powróćmy do 21 postulatów.


 

11. Wprowadzić na mięso i przetwory kartki – bony żywnościowe (do czasu opanowania sytuacji na rynku).

12. Znieść ceny komercyjne i sprzedaż za dewizy w tzw. eksporcie wewnętrznym.


 

Balcerowicz postąpił dokładnie odwrotnie. Zlikwidował kartki, zaś ceny komercyjne stały się normą. W efekcie ceny mięsa wzrosły do takiego poziomu, że popyt zrównał się z podażą. Może się to wydać dziwne, ale dzisiaj statystyczny Polak je mniej mięsa niż, za komuny.

Jak pamiętam, wprowadzenie Planu Balcerowicza było dla społeczeństwa niemałym szokiem. Wszyscy obawiali się niekontrolowanego wybuchu społecznego. Pamiętajmy protesty społeczne z lat 1970, 1976 i 1980 były spowodowane właśnie podwyżkami cen żywności. Tymczasem nie było żadnych strajków ani protestów. Klasa robotnicza nie wyszła na ulice. Czemu? Po prostu ludzie zachowali się racjonalnie. Za komuny o cenie szynki decydowała władza. Gdy władza podnosiła cenę szynki, to ludzie zaczynali się buntować, palić komitety, strajkować. Balcerowicz powrócił do zasady, że o cenie szynki nie decyduje już żadna władza, lecz wolny rynek. A jak wolny rynek decyduje o cenie szynki, to bunt przeciw władzy po prostu traci sens. Na tym właśnie polega wyższość kapitalizmu nad socjalizmem.

Byłem członkiem Federacji Młodzieży Walczącej. Razem z koleżankami i kolegami drukowaliśmy pismo o wdzięcznym tytule „Mały Wywrotowiec” :-)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura