catoMaior catoMaior
538
BLOG

Chwalę Jarosława Kaczyńskiego

catoMaior catoMaior Rozmaitości Obserwuj notkę 5

 

Nie  chwalę za wejście smoka na salon 24, albowiem ideologię wyłożoną w stenogramie przemówienia zamieszczonego w S24 jako pierwszy wpis na blogu uznaję za nieadekwatną do wyzwań  XXI wieku. Może to by  było i dobre, gdybyśmy cofnęli się do wieku dziewiętnastego. W większości podzielam tu krytyczne  uwagi Norberta Maliszewskiego i Marka Migalskiego.
Nie dlatego chwalę, że choćby wspomniany Marek Migalski pochwalił Bronisława Komorowskiego, bo za to akurat należy się przygana blogerowi. Od momentu złożenia słynnej przysięgi, w której znalazło się słowo „dobrość”, mające tak istotne znaczenie dla Antoniego Macierewicza, Bronisław Komorowskizostał  prezydentem państwa uosabiającym majestat Najjaśniejszej Rzeczpospolitej i z tego tytułu należy mu się poważny szacunek, bez względu na to jakie wpadki i potknięcia zaliczył i zaliczy pełniąc ten urząd, a nie konfidencjonalna  pochwała. 
Za wpadki – krytyka.
Chwalę, bo  potrafił się pokazać z jak najlepszej strony po raz pierwszy od czasu słynnego błogosławieństwa udzielonego Zbigniewu Ziobru. Wówczas wykazał się postawą godną męża stanu, dalekowzrocznością. Bo przecież kiedyś, a prawdopodobnie w dziewięćdziesiątą rocznicę urodzin patrona, nastąpi namaszczenie tego cherubina, słusznie  cieszącego się sympatią Jadwigi Staniszkis, na następcę premiera – prezesa. Wtenczas z pewnością poczujemy się pewniej,  kiedy perspektywa objęcia jakiejś wysokiej godności partyjnej, a może – państwowej, zaistnieje na rzecz polityka o międzynarodowym stażu, posiadającego języki obce, niż by  miała zagrozić ze strony  zdolnego samouka, ale odbywającego staż czeladniczy li tylko z błogosławieństwem Ojca Dyrektora.
Tym razem Jarosław Kaczyński pokazał klasę jako głowa rodziny dotkniętej niczym biblijny Hiob najstraszniejszym doświadczeniem, jakie tylko można sobie wyobrazić.  Wyraził to w krótkich, dosadnych słowach (cyt. za Wirtualną Polską):
- Powtarzam, wszystkie te opowieści, że Marta Kaczyńska będzie przywódcą młodych, itd., to są wyssane z palca opowieści ludzi głęboko zdemoralizowanych, którzy nie potrafią w ogóle inaczej myśleć, tylko w kategoriach takiej niezbyt ładnej polityki - podkreślił. Według niego, Marta Kaczyńska chce się obecnie zająć dziećmi. - Natomiast co będzie robiła, kiedy te dzieci, także młodsza córka pójdzie do szkoły, to zobaczymy - dodał. Prezes PiS podkreślił, że wciąganie jej do życia publicznego "wskazuje na pewien mankament naszego  życia medialnego".

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Opowiesci-o-mojej-bratanicy-Marcie-sa-bajka,wid,13152603,wiadomosc.html?ticaid=1bd3e
Czyn tym większego godny podziwu, że pokusa kontynuacji jazdy sprawdzonej w wyborach prezydenckich, omal nie zakończonej pełnym sukcesem, była nadzwyczaj zachęcająca, więc dobrowolna rezygnacja z tego niewątpliwego atutu, jakim by mogła stać  się w kampanii wyborczej opromieniona tragicznym doświadczeniem córka świętej pamięci pary prezydenckiej, musi budzić szacunek i uznanie.
A  Marcie Kaczyńskiej,  którą już raz (w komentarzu u  kajzera)  przestrzegałem słowami kardynała Richelieu przed sforą prawdziwych i fałszywych „przyjaciół”, życzę, aby pozostała taka,  jak bohaterka tej cudnej pieśni grupy Czerwony Tulipan  - niezauważalna!
Z wyjątkiem blogosfery, ma się rozumieć!
P.S. Recepta na wklejanie filmu do notek – nie działa niestety, więc spróbuję do komentarza.

 

catoMaior
O mnie catoMaior

zwietrzały entuzjasta, pełen niewiarygodnych paradoksów, o poglądach socjalliberalnych, których jestem gotów bronić i z których jestem dumny. Altruista. Ateista.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości