catoMaior catoMaior
477
BLOG

Słowa bUdzące wściekłość i muzyka kojąca bÓl

catoMaior catoMaior Polityka Obserwuj notkę 0

Krzysztof Kłopotowski napisał jeden z ważniejszych tekstów*, jakie ostatnio pojawiły się w Salonie 24, nic więc dziwnego, że szybko zniknął z czołówki i nie doczekał się, póki co, debaty, na jaką zasługuje.

O zaletach później, zacznę od przytyków.

Po pierwsze błędem było rozpoczęcie tekstu od prognozy, a nie od diagnozy. Pisze autor:

PO sprawia krajowi katastrofę powolną. Jest to stopniowe osuwanie się w rozkład i demoralizację, jak widzimy przez trzy ostatnie lata, aż w końcu kiedyś w niebyt. Natomiast władza PiS, jeśli można sądzić po dwuletnim okresie rządów 2005 - 2007, przyniesie katastrofę gwałtowną, bo wywoła potężny opór w kraju i za granicą. Chyba, że PiS z prezesem zasadniczo zmienią swoje cele, metody i styl.

A więc zwątpienie w to, czy dla państwa polskiego istnieje nadzieja. Oczywiście nie ma żadnej nadziei, żadnych widoków poza tymi, że  kraj naszych przodków uznać trzeba za ziemię przeklętą i uciekać z niej gdzie pieprz rośnie, choćby do krainy ognistego pierścienia, albowiem, tu kolejny cytat:

Katastrofa smoleńska była zapowiedzią dużo większej katastrofy. Ta większa nastąpi, gdyby miała być kontynuowana polityka ostentacyjnego sprzeciwu wobec planów Rosji odzyskania wpływów w Europie Środkowej we współpracy z Niemcami i Europą zachodnią.

I oto niczym Atena z rozłupanej głowy Zeusa przezacnemu publicyście wyłania się nadzieja, że:

Wyciągniemy wnioski z historii i położenia geopolitycznego. Znajdziemy kompromis między postępem a konserwatyzmem, między realizmem a narodową ambicją. Szukajmy wyjścia w poważnej debacie. Nie myślmy o tym, co było wczoraj, ale sto lat temu, nie o tym co jutro, ale za sto lat, bo to nam ukaże niewidoczne na codzień ruchy tektoniczne.  Spróbujmy się polubić. Wzajemne nienawiści to w dużej mierze wynik urojeń i projekcji własnych wad na przeciwnika. Rozluźnijmy szczękościsk, który dławi głos. Rozmawiajmy.

 

Może tylko ja tak mam, że takie słowa tylko  we mnie budzą sprzeciw przechodzący we wściekłość, bo natychmiast łapię się za głowę, która mi służy do zapamiętywania i słów i uczynków naszych polityków i krzyczę sam do siebie tak głośno, że moja kotka Małgorzatka zrywa się i przerażona zmyka do drugiego pokoju:

 jak można być tak przenikliwie mądrym a przy tym tak bezbronnie naiwnym!?

*http://klopotowski.salon24.pl/287549,kod-kaczynskich

I teraz muszę zaŻyć nieco kojącej muzyki

 

 

UUUUFFFFF! troszkę ulżyło. Ale zaraz będzie jeszcze gorzej.
Mam bowiem nadzieję, że uda mi się rozwinąć wątek tzw. SYMETRII. Na przykładzie pewnej nieodległej debaty sejmowej. Dlatego wszystkich znających ją z drugiej ręki, ale ze znawstwem tematu rozpisujących się o bezczelności z jaką minister Radosław Sikorski pouczał opozycje o tym jak Polskę należy kochać, odsyłam do stenogramu:
 
Oraz do materiałów multimedialnych informujących o sposobie w jaki „uczestniczyła” w sejmowej debacie pewna partia „opozycyjna”:
 
i to by było na tyle, na razie… prawie, bo jeszcze to:
 
 
catoMaior
O mnie catoMaior

zwietrzały entuzjasta, pełen niewiarygodnych paradoksów, o poglądach socjalliberalnych, których jestem gotów bronić i z których jestem dumny. Altruista. Ateista.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka