Podobno Roman Dmowski mówił że żona albo podziela poglądy polityczne męża albo występuje o rozwód. Mi najwyraźniej rozwód nie grozi co zilustruje przykładem:
Dzwonię do żony i mówię: „Kup przy okazji jakąś gazetę, żeby miała dużo stron bo potrzebuję do wyłożenia pokoju w trakcie malowania. Może kup „Wyborczą”, chyba jest najgrubsza”
Wieczorem proszę żonę o gazetę bo mam zacząć malowanie. Podaje mi „Dziennik Bałtycki” i mówi: „przepraszam, ale nie mogłam się przemóc żeby kupić „Wyborczą”. Sweet.