Marcin Horała Marcin Horała
241
BLOG

Kryzys wiary wśród elity prowincjonalnej

Marcin Horała Marcin Horała Polityka Obserwuj notkę 0

                 Na naszych oczach postępuje dezintegracja projektu integracji europejskiej w obecnym kształcie. Jak to u Marksa – najpierw nastąpiła w bazie, gdzie na przykładzie Grecji ujawniło się, że europrojekt jest ekonomicznie niewydolny. Przechodzi już do nadbudowy. Dzieją się rzeczy, niedawno jeszcze nie do pomyślenia. Chociażby w Czechach, gdzie przymierzają się do referendum w sprawie wprowadzenia Euro (i to referendum na serio, a nie jak często bywało do tej pory powtarzanego aż do osiągnięcia pożądanego wyniku). W Wielkiej Brytanii parlament niedawno rozpatrywał projekt przeprowadzenia referendum w sprawie ni mniej ni więcej tylko wystąpienia z Unii Europejskiej. Który to pomysł według ostatnich sondaży popiera 49% brytyjczyków.

Jak to się przekłada na „sprawę polską”? Otóż nasze rodzime elity czeka kryzys wiary. Jeżeli coś w tym naszym postmodernistycznym świecie pozostawało pewne i twarde jak skała to dogmatyczna wiara w integrację europejską. Pamiętamy jak jeszcze niedawno jako polską receptę na kryzys przedstawiano szybkie wprowadzenie Euro (zupełnie ignorując fakt, że kraje, które się z tym bardziej pospieszyły jak Słowacja czy Łotwa zaliczyły prawdziwą, głęboką, recesję – a Polska, dzięki własnej walucie między innymi, ocaliła symboliczny wzrost gospodarczy).

Na mentalną prowincję wiadomości z szerokiego świata zawsze docierają z opóźnieniem. Partia będąca najlepszym wyrazicielem tych naszych europejskich kompleksów intelektualnych jeszcze w niedawnej kampanii za swoje główne zadanie uznawała wyszarpnięcie z Unii jak największej jałmużny (300 miliardów) – czyli wypisz wymaluj grecki model integracji. Prowincja prowincją, niemniej dziwi, że świadomość prostych faktów w dobie telewizji i Internetu trafiać musi pod czaszki naszych elit z kilkuletnim opóźnieniem.

Kiedyś jednak trafić musi – i co wtedy? Upadnie podstawowy dogmat naszej pseudo-strategii politycznej. Zostaniemy sami na zgliszczach Unii Europejskiej, zagubieni jak dzieci we mgle. Coś mi mówi jednak, że tak jak sieroty po marksizmie szybko odnalazły się w religii integracyjnej tak i sieroty po europeizmie jakąś wiarę (a i sponsora korzyści całkiem doczesnych) szybko sobie znajdą. Zdaje się, że to całe (jednostronne) pojednanie z Rosją tudzież „organiczna niezdolność do gniewania się na panią kanclerz” to takie pierwsze przymiarki.

Z wykształcenia prawnik i politolog. Z zawodu specjalista organizacji zarządzania procesowego i zarządzania projektami. Z zamiłowania samorządowiec i publicysta. Radny miasta Gdyni, ekspert Fundacji Republikańskiej, przewodniczący Zarządu Powiatowego PiS w Gdyni. Zamierzam kandydować na urząd prezydenta miasta Gdyni.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka