hrPonimirski hrPonimirski
219
BLOG

Wojny szczepionkowe – Lewiatan vs kasta

hrPonimirski hrPonimirski Polityka Obserwuj notkę 4

Proszę Państwa, okazuje się, że rząd w ogóle nie radzi sobie ze szczepieniami... Np. w takim Hong-Kongu..., jeśli pamiętają Państwo słynną wypowiedź posła Gadzinowskiego... Pardon! Oczywiście w Izraelu, albo gdzieś w odległej galaktyce, w każdym razie poza UE, dzięki której przecież mamy szczepionki, szczepi się szybciej... Jak Izrael dostał szczepiokę bez UE? - tego się nie dowiemy... A i Orwell wymyślając pojęcie dwójmyślenia nawet nie przewidział, że będzie dotyczyć ono nawet najoczywistszych faktów, a nie tylko ideologicznej demagogii.

Zresztą mniejsza o to czy Hong-Kong, Izrael, czy odległa galaktyka – jak śpiewali Zeppelini – Song remains the same...

A przecież PSL proponował (przedwczorajszy program Woronicza 17) różne usprawnienia. Czekałem na propozycję szczepienia przez Ochotniczą Straż Pożarną, ale się nie doczekałem. Poseł Kropiwnicki (ten sam program, ale inna partia) zaproponował, że skoro Polacy mają naturę cwaniaków (dokładnie tak nie powiedział, ale taka była wymowa słów „trzeba znać swój naród” i tak to zrozumiał min. Soboń), to państwo powinno tym bardziej zasłużonym dać extra szczepionki. Niby darczyńcom danego szpitala, no ale jakby w takim szpitalu odbyło się przedstawienie... Nie wiem na ile wynajmowanie prywatnych magazynów jest w Polsce popularne, ale może jak w Wojnach Magazynowych, jeśli ktoś kupiłby przypadkiem na licytacji magazyn ze szczepionką, to...

Ja doskonale rozumiem pogląd posła, że nie masz cwaniaka nad Polaka... Otóź brak własnego państwa – zabory, okupacja, PRL – wymusił na Polakach cwaniakowanie, by jakoś przetrwać ciężkie czasy. Z drugiej strony liberalizm pierwotnie wynikał ze strachu, że ludzie pozostawieni sami sobie mogą się pozabijać, więc potrzebny jest im twór a nawet potwór – Lewiatan, który będzie stał na straży porządku. Takim (po)tworem jest państwo...

Tak czy siak... to jest kolejne potwierdzenie ze strony opozycji, że obecna władza jest władzą opresyjną, czy to zaborczą, czy też mityczym Lewiatanem, czy jednym i drugim... A jak wiadomo Polacy nigdy się specjalnie władzą zaborczą nie przejmowali i robili swoje. Przeważnie cwaniakowali, czasem urastało to do rangi tzw. pracy u podstaw, a jak nie dało się władzą nie przejmować wybuchały bunty (powstania). Więc modus operandi nie bardzo się zmieniło. Dalej Polacy mogą sobie robić swoje, szczepić się poza kolejnością. Jak władza przegnie to są bunty w postaci strajków „kobiet”,etc, etc...

Tyczy się to samo liberałów – również władzą się nieprzejmujących (no chyba, że trzeba zrobić, jak we Francji, rewolucję). Widać gołym okiem, jak to państwo PiSu rozrosło się do monstrualnych rozmiarów Lewiatana, którego ani konstytucja ani monteskiuszowy trójpodział władzy nie okiełzna. Więc trzeba robić swoje – szczepić się poza kolejnością albo wyjść a ulicę („... do wszystkich radiowozów - Marianna ma koronawirusa... powtarzam – Marianna ma korona wirusa). To że akurat konstytucja zamiast stępić Lewiatanowi pazury jeszcze bardziej je naostrzyła, by ludzie się nie pozabijali zaczynając od własnych nienarodzonych dzieci, nie wzbudza w liberałach, żadnej refleksji. Tak jak i u Hobbesa, że może ludzie nie są aż tak krwiożerczy z natury, a zaczęli się zabijać wskutek wcześniejszych protestów przeciwko utrwalonej tradycji (reformacja).  A i Orwell wymyślając pojęcie dwójmyślenia nawet nie przewidział, że... Pardon! to już pisałem... [notatka: sprawdzić czy Orwell znał dzieła Hobbesa]

Swoją drogą prof. Nowak w swojej ostatniej książce o filozofii politycznej zauważa, że Oświecenie na Zachodzie utrwaliło nacisk na wolność jednostki, gdy tym czasem w Polsce upadająca I RP dała impuls do skupienia się na wolności całego Narodu. Jednak jak widać te dwa porządki mogą się mieszać. Naród liberalny cierpi od zaborczego Lewiatana, jak to opisałem.

Prezes Kaczyński - arystotelowski zoon politikon (zwierzę polityczne), a jest to ideał, jeśli dobrze rozumiem profesora, do którego każdy obywatel powinien dążyć (oczywiście w książce nie pisze per se o nim, ale wydaje się, że jest to najmniej rozmazany cień w jaskini platońskiej) – czuje się w państwie jak ryba w wodzie, choć złośliwi mogą widzieć usobienie Lewiatana. Im to państwo jest potrzebne jak rybie rower. Ale właśnie obywatelska postawa polega na tym, żeby nie być obok państwa a w państwie. I cierpliwie czekać na swoją kolej szczepienia. A ponieważ zwierzę polityczne różni się od innych zwierząt, że ma umiejętność mowy, więc nie powinno czynić na ulicy zamętu i posługiwać się kilkoma gwiazdkami maskującymi bluzg.

Przeszliśmy więc od perspektywy liberalnej (czy lumpenliberalnej jak to poetycko określił Prezes) do perspektywy obywatelskiej, z której to widać pewne elity (łże-elity, jak to pieszczotliwie określił   pan Prezes) uważają się lepsze od innych. Oczywiście bez refleksji, że egalitaryzm jest pochodną liberalizmu, ale ją już dawno pogrzebaliśmy. Refleksja umarła na długo przed tym, jak Nietzsche ogłosił, że umarł sam Bóg.

Z tą egalitarnością jest związana też równość wobec prawa. Brak przywilejów. Oczywiście to nie prawda, bo obecnie mamy dużo więcej przywilejów branżowych niż w społeczeńswie stanowym. Chociażby medycy mają prawo zaszczepić się pierwsi, ale jest to logicznie uzasadnione i wynika z dobra wspólnego. Lekarze muszą być zdrowi, by nas leczyć. Drzewiej przywileje również wynikały z jakiegoś porządku. Chłop może miał pod pewnymi względami gorzej, ale nie musiał nadstawiać karku na wojnie (choć pewnie nieraz zgiął go przed panem). Obecnie mamy jednak doczynienia z czymś innym. Ta „instytucja” nazywa się kasta.

Społeczeństwo kastowe tym różni się od stanowego, że porządek kastowy został narzucony przez najeźdźców. Czy to Ariów na subkontynencie, czy też Sowieciarzy w Polsce. Oczywiście mamy nadzwyczajną kastę sędziowską. Jeśli sędziowie nie są tymi samymi sędziami narzuconymi nam sowieciarskimi bagnetami, to są w dużej mierze ich potomkami lub wychowankami, w wyniku nieformalego dziedziczenia, czy kooptacji.

Mamy też artystów. Co ciekawe część – przynajmniej tak to widzę – od razu pochwaliła się szczepieniem pokazując swoją wyższość nad motłochem. Część przyjęła postawe liberalno-konspiracyjną. Knujemy przeciwko zaborcy, ale nie afiszujemy się, jak nas złapią za rękę zaprzeczamy, że to nasza ręka. „Co ja? Ja się nie szczepiłam... A już wiecie... No dobra, tak jakoś wyszło...” No Młody Piłsudski...

Nie oglądałem wszystkich odcinków serialu o Osieckiej, ale widać jaką rolę odgrywali artyści w PRLu i jak z władzą żyli w symbiozie. Ta obserwacja została też potwierdzona przez moich znajomych, którzy oglądają regularnie. Kazik ujął to bardziej dosadnie śpiewając, że wszyscy artyści to... W tym kontekście ciekawa może być dramaturgia filmu Przesłuchanie. Młoda artystka trafia do więzienia i ciągle powtarza, że to pewnie jakaś pomyłka. Nie wierzy, że „władza ludowa” może robić takie rzeczy jak terroryzowanie społeczeństwa przez losowe zamykanie niewinnych, a już na pewno nie takie znane persony jak ona. W efekcie ma dziecko z przesłuchujących ją ubekiem, Jak nie można dogodzić władzy występami... to może można bezpośrednio... W każdym razie Kazik nie napisze kolejnego kawałka mitygującego artystów - Wasze zdrowie jest ważniejsze niż nasze...

Oczywiście Prezes zachował się fatalnie odwiedzając cmentarz w czasie pandemii. Oczywiście nie złamał prawa, bo każdy może sobie wjechać samochodem po uprzedniej zgodzie od zarządcy cmentarza, ale jako leader obozu rządzącego, zachęcającego obywateli to pewnych wyrzeczeń, sam powinien się ograniczyć. Tak tylko utwierdził oponentów o bezczelności PiSowskiego Lewiatana, a  być może i jego „kastowości”.

Zresztą pal licho artystów. Każdy poczuwający się do obowiązków obywatel w konfrontacji z liberałem domagającym się tylko praw, będzie uznany za część lewiatana. Po co zwierzęciu politycznemu mowa, jeśli liberał nie chce posłuchać? Więc jak wytłumaczyć Polakom, że między Polską solidarną a (prawdziwie) liberalną, nie ma żadnej sprzeczności, bo obywatel poczuwający się do obowiązku szanuje tym samym prawo innego? Że to co się wydaje lewiatanem jest prawem wymierzonym w bezprawie, że jest to instytucja wolna wolność ubezpieczająca... Że z „wolności” korzystają tylko elity i że „szeregowemu” liberałowi nic z tego nie skapnie.

A przede wszystkim, że Lewiatan karmi się naszą niezgodą. Do błogiej anarchii trzeba dojrzeć.
Jeśli człowiek się sam nie ograniczy, zrobi to za niego państwo.

I to jest dobry bonmott na podsumowanie i zakończenie tekstu, ale jeszcze na koniec – choć kosztem zdjęcia napięcia diapazonu z tak sugestywnej puenty, pewien alternatywny morał.
Głos frywolny, frywolność ubezpieczający. Bohater filmu Poszukiwany, poszukiwana ukrywa się przebierając za kobietę przed władzą ludową. Tu się wszystko szybko wyjaśniło, czego jednak nie jest świadom sam podejrzany a z nim i widz. Okazuje się, że intratność posady gosposi skusiła żonę, by ukrywała to przed mężem tak pracującym – under cover jakbyśmy powiedzieli obecnie.
Film kończy się jak to bohater jedzie ze swoją żoną kabrioletem i komentują to dwie młode dziewczyny słowami - „Ale samochód!”, - „I jaki facet! Ten to dopiero musi kombinować”. Po czym następuje scena jak on wychodzi już w „kobiecym przebranku” i wyprowadza państwu psy.

Ach ci z dżender – oni to muszą kombinować... Ale poważnie – czy profity z kombinowania są aż tak cenne, by pozbywać się tożsamości, by zaprzedać własne ja?

"The market is a democracy in which every penny gives a right to vote." [Ludwig von Mises] "The battle is a democracy in which every sword gives a right to vote." [Jerzy hr. Ponimirski]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka