wqbit wqbit
390
BLOG

Anioł Rafał posłany by pomóc Żydowi odebrać pół miliona!!!

wqbit wqbit Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

1 Tego dnia Tobiasz przypomniał sobie o pieniądzach, które złożył u Gabaela w Raga w Medii. 2 I mówił do siebie: "Przecież ja prosiłem o śmierć. Dlaczego nie mam zawołać mego syna i nie powiedzieć mu o tych pieniądzach, zanim umrę?" 3 I zawołał swego syna Tobiasza, który przyszedł do niego. I rzekł mu: "Spraw mi piękny pogrzeb! Szanuj swoją matkę i nie zapomnij o niej przez wszystkie dni jej życia! Czyń to, co jej się będzie podobać, i nie zasmucaj jej duszy żadnym twoim uczynkiem! 4 Przypomnij sobie, dziecko, na jakie liczne niebezpieczeństwa była ona narażona z powodu ciebie, gdy cię w łonie swoim nosiła. A kiedy umrze, pogrzeb ją obok mnie w jednym grobie! 5 Pamiętaj, dziecko, na Pana przez wszystkie dni twoje! Nie popełniaj dobrowolnie grzechu i nie przestępuj nigdy Jego przykazań! Przez wszystkie dni twojego życia spełniaj uczynki miłosierne i nie chodź drogami nieprawości, 6 ponieważ ci, którzy właściwie postępują, doznają powodzenia we wszystkich swych czynach.(Tb 4, 1-6)

 

Trochę przydługie, ale bardzo ciekawe

Po­nieważ Tobiasz jest niemal pewny swej śmierci, bo przecież o nią się modlił, a Bóg modlitwy sprawiedliwe­go wysłuchuje zawsze (por. Vg 3, 24), dlatego przed śmiercią pragnie się zwierzyć synowi z pieniędzy, jakie złożył w depozycie u Gabaela w Raga. Te pieniądze są już od dawna prze­znaczone dla młodego Tobiasza.

Trzeba je tylko stamtąd ode­brać. Zanim jednak Tobiasz wyprawi syna w niebezpieczną drogę po pie­niądze, udziela mu zbawiennych rad. Są one z jednej strony wyrazem du­chowej dojrzałości i pobożności To­biasza, a z drugiej zdradzają wielkie pokrewieństwo literackie i treściowe z niektórymi księgami mądrościowymi, np. Przp, Mdr, Syr. Na początek wysuwa stary Tobiasz dwa życzenia:

„spraw mi piękny pogrzeb“ (por. Rdz 49, 29; 50, 24); Vg ma w tym miejscu: ..gdy Bóg zabierze duszę mo­ją“, co wskazywałoby na wiarę To­biasza w nieśmiertelność duszy, oraz

„szanuj swoją matkę“, co znowu trzeba uważać za piękny rys jego charakteru, jeśli weźmiemy pod uwa­gę wszystkie te przykrości, jakie żona Tobiasza Anna robiła poprzednio swemu mężowi (por. 2, 14).

Najbardziej chroni człowieka przed grzechem pamięć na obecność Bożą. Kto stale pamięta o Bogu. ten nie zgrzeszy nigdy. Taka rada świadczy o głębokim wewnętrznym wyrobieniu Tobiasza i nie różni się niczym od rad ewangelicznych. Ta pamięć na obecność Bożą w ST jest równoznaczna z czynieniem sprawie­dliwości ,tj. uczynków miłosierdzia względem potrzebujących oraz unikania nieprawości

 

7 A wszystkim, którzy postępują sprawiedliwie, dawaj jałmużnę z majętności swojej i niech oko twoje nie będzie skąpe w czynieniu jałmużny! Nie odwracaj twarzy od żadnego biedaka, a nie odwróci się od ciebie oblicze Boga. (Tb 4, 7)

 

Zachęta do dawania jałmużny, tj. czynienia miłosierdzia, i okazywania miłości bliźnim stanowi naczelną ideę Tb. Słowo sprawiedliwość), hebr. cedaqa, występuje tu często ja­ko synonim jałmużny. Dawać komuś jałmużnę, znaczy zda­niem Tobiasza być sprawiedliwym. Trzeba ją dawać wszystkim potrzebu­jącym, ale przede wszystkim swoim rodakom, jak to wynika również z 1, 16 n; 2, 8. Kto bowiem innym czyni miłosierdzie, temu i Bóg okaże miłosierdzie swoje (por. Łk 6, 37; tak­że Mt 5, 7; 25, 35 nn).

 

8 Jak ci tylko starczy, według twojej zasobności dawaj z niej jałmużnę! Będziesz miał mało - daj mniej, ale nie wzbraniaj się dawać jałmużny nawet z niewielkiej własności!

Czynienie miłosierdzia jest obo­wiązkiem wszystkich, zarówno boga­tych, jak i biednych, do tego stopnia, że nawet najmniej posiadający czło­wiek nie jest zwolniony od tego obo­wiązku.

 

9 Tak zaskarbisz sobie wielkie dobra na dzień potrzebny, 10 ponieważ jałmużna wybawia od śmierci i nie pozwala wejść do ciemności. 11 Jałmużna bowiem jest wspaniałym darem dla tych, którzy ją dają przed obliczem Najwyższego.(Tb 4, 8-11)

 

Przez wypełnianie uczynków miłosierdzia każdy człowiek zarabia sobie i zaskarbia zarówno wdzięczność ludzką, jak i pomoc Boską na dzień potrzeby, tj. gdy sam znajdzie się w biedzie, jak również gdy po śmierci przyjdzie na niego dzień sądu. Wtedy Bóg bę­dzie dla niego tak miłosierny, jak on

Błogosławione skutki dawania jałmużny — zdaniem Tobiasza — są dwojakie: 1) chronią przed śmiercią. oczywiście nie tu na ziemi, bo ta jest nie do uniknięcia, ale oddalają jej na­dejście, przedłużając człowiekowi ży­cie doczesne; 2) wybawiają od potę­pienia wiecznego. Tak interpretują to miejsce tłumaczenia hebrajskie Tb. Mówią one: „Kto daje jałmużnę, bę­dzie oglądał oblicze Boga"; Talmud Baba-bathra, 10a ma: „uniknie karzącego sądu w piekle“.

  1. Jałmużna jest czymś tak wiel­kim, że chyba można ją tylko porów­nać z ofiarą składaną Bogu na ołta­rzu. Jest ona źródłem — jak mówi Vg 4, 12: fiducia inagna — najwięk­szych ufności w Bogu.

 

12 Strzeż się, dziecko, wszelkiej rozpusty, a przede wszystkim weź sobie żonę z potomstwa twych przodków! Nie bierz żony obcej, która nie byłaby z pokolenia twojego ojca, ponieważ jesteśmy synami proroków. Wspomnij sobie, dziecko, z przeszłości, że Noe, Abraham, Izaak, Jakub, przodkowie nasi, wszyscy wzięli żony z pokrewieństwa swego i dlatego byli błogosławieni w dzieciach swoich, a ich potomstwo posiądzie ziemię. (Tb 4, 12)

 

Kto zamierza zawrzeć związek małżeński, ten zdaniem Tobiasza po­winien przedtem żyć w czystości. Stąd przestroga udzielona synowi: strzeż się wszelkiej rozpusty (porneias). Słowa powyższe wykluczają możli­wość jakiegokolwiek, choćby pozornie niewinnego, obcowania mężczyzny z niewiastą. Tylko młodzieniec zachowujący idealną czystość godnie wstę­puje w związek małżeński. Dalej, młodego Tobiasza jako Izraelitę obo­wiązuje jeszcze przepis zawarcia mał­żeństwa z Izraelitką. Małżeństwo z po­gankami było niedozwolone (por. Wj 34, 15 n; Pwt 7, 1-4; Ezd 9, 1-10; Neh 13,25; Mal 2,11). Tu młody Tobiasz powinien naśladować patriarchów (por. Rdz 24, 3).

Przytacza przy­kłady Noego, Abrahama (Rdz 20, 12), Izaaka (Rdz 24, 4) i Jakuba (Rdz 28, 1-5). W ten sposób jego życzenie na­biera niemal charakteru wyraźnego rozkazu i jakby prawa, które sprowa­dza się do dwóch poleceń; 1) abso­lutnie nie wolno młodemu Tobiaszowi ożenić się z niewiastą pogańską i 2) jeśli się ożeni z kim ze swojego na­rodu, to musi to być ktoś z jego po­kolenia, a nawet bliski krewny. Tyl­ko takie małżeństwo może przynieść młodemu Tobiaszowi błogosławień­stwo Boże, którego zewnętrznym znakiem będzie jego liczne potom­stwo, które „posiądzie ziemię . Wy­rażenie to odnosiło się pierwotnie do zdobycia Ziemi Obiecanej przez Abrahama (por. Rdz 15, 7 n), potem oznaczało liczne obietnice Boże dane człowiekowi za wierne przestrzeganie przykazań Bożych, łącznie z obietnicą dotyczącą Mesjasza i Jego królestwa (por. Ps 36 [37], 9. 11. 22; Iz 60, 21; Mt 5, 4).

 

13 A teraz, dziecko, kochaj twoich braci i nie wynoś się w sercu swoim nad twych krewnych ani nad synów, ani nad córki twego narodu i wybierz sobie z nich żonę, ponieważ w pysze jest wiele zepsucia i niegodziwości, a w próżniactwie ubytek i wielka bieda. Albowiem próżniactwo jest matką głodu.(Tb 4, 13)

 

Współżycie z bliźnimi powinno się opierać na miłości i na pokornym służeniu. Tobiasz ze względu na swoją pobożność nie powinien się wy­nosić ponad swoich współbraci w nie­woli, którzy nie zawsze zachowywali Prawo Mojżeszowe, ale powinien dać wyraz swojej pokorze i choćby z tego względu wybrać sobie żonę spośród tamtejszych swoich rodaków.

 

14 Zarobku jakiegokolwiek człowieka, który by pracował u ciebie, nie zatrzymuj do jutra, a wypłacaj natychmiast. A jeśli będziesz służył Bogu, On tobie odpłaci. Uważaj na siebie, dziecko, we wszystkich swoich uczynkach i bądź dobrze wychowany w całym swoim postępowaniu!(Tb 4, 14)

 

Miłość bliźniego zmusza czło­wieka przede wszystkim do sprawie­dliwego traktowania robotników. Starożytne prawodawstwa wyzyskiwały robotników i niewolników i zawsze szły na rękę pracodawcom i możno- władcom. Takiemu postępowaniu sprzeciwiało się kategorycznie Prawo Mojżeszowe (por. Kpł 19, 13; Pwt 7, 10; 24, 15). Tobiasz mówiąc, że nie wolno pracownikowi zatrzymywać za­płaty do jutra, idzie po linii przepisów Kpł 19, 13. Posuwa się nawet dalej, i stwierdza, że nie tylko do jutra, ale ani na chwilę nie wolno wstrzymy­wać zarobku pracownikom. Rygoryzm Tobiasza w interpretacji wszelkiego rodzaju praw jest wyjątkowy, ale nie­mniej ukazuje go zawsze jako czło­wieka konsekwentnego i niezłomnego w swoich postanowieniach. Jeśli zde­cydował się zachowywać prawo, to nie dla jakichś ludzkich pochwal, ale jedynie ze względu na Boga.

 

15 Czym sam się brzydzisz, nie czyń tego nikomu! Nie pij wina aż do upicia się i niech pijaństwo nie idzie z tobą w drogę!(Tb 4, 15)

 

Jeszcze jedna uwaga, bardzo rozpowszechniona na całym starożyt­nym Wschodzie, powtarzana często przez rabinów w czasach Chrystusa: ..Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe“. W Kazaniu na Górze powie Jezus Chrystus to samo, tylko w pozytywnej formie „Cokolwiek chcecie, aby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie“ (Mt 7, 12). Z tym zaleceniem wiąże się następne, tj wstrzymywanie się od pijaństwa. Jest ono nie tylko rezultatem dobrego wychowania, tj. mocnej wewnętrznej postawy człowieka. Przede wszystkim ułatwia ludziom wzajemne współżycie. Pijaństwo bowiem jest źródłem wszel­kich kłótni, rodzinnych niesnasek i szkodę wielką wyrządza miłości bliź­niego.

 

16 Udzielaj twego chleba głodnemu, a szat swoich użycz nagim! Ze wszystkiego, co ci zbywa, dawaj jałmużnę, a oko twoje niech nie będzie skąpe, gdy ją dajesz.(Tb 4, 16)

 

Powtórna zachęta do dawania jałmużny świadczy o ważności tego zagadnienia. W w, 7 jest mowa ogól­nie o dawaniu jałmużny z majętności. Tu problem jest omówiony w naj­mniejszych szczegółach i mówi o da­waniu chleba i ubrania biednym. W. 16b jest powtórzeniem w. 7b nie­mal w tych samych słowach.

 

17 Kładź chleby twoje na grobie sprawiedliwych, ale grzesznikom nie dawaj.(Tb 4, 17)

 

17 jest pod względem treści i formy niejasny i dlatego budzi u wielu egzegetów liczne sprzeciwy. Tłumaczenie aramejskie ma: „wylej wino i ułam chleba“, VL: frangepa­nemeteffundevinum, Vg: panem tuum super sepulturam (VL ma: su­per sepulcra) iusti constitue, co ks. Kruszyński przetłumaczył: „chlebem swoim i winem obsłuż (?) pogrzeb sprawiedliwego“. Problem cały po­wstaje stąd, że Tobiasz jako wierny wykonawca Prawa Mojżeszowego znał przepisy Pwt 26, 14, zabraniające da­wania pokarmów na groby umarłych. gdyby nawet taki zwyczaj tu i ów­dzie istniał i był przez niektórych Izraelitów praktykowany, on by go nie pochwalał.

Zalecenie Tobiasza dawania chleba na groby zmarłych sprawiedliwych większość egzegetów rozumie w opar­ciu o Jr 16, 7; Ez 24, 17; Syr 7, 33 o niesieniu pomocy materialnej rodzi­nie zmarłego, bądź o urządzaniu stypy pogrzebowej dla ubogich właśnie z okazji śmierci jakiegoś sprawiedliwe­go. Uczta ta miała miejsce zwykle w pobliżu grobu lub w domu rodziny zmarłego. Wyrażenie „grzesznikom nie da­waj“ oznacza przede wszystkim zakaz obcowania i utrzymywania serdecz­nych stosunków z tymi, którzy łamią Prawo Mojżeszowe.

 

18 Szukaj rady u każdego mądrego i nie gardź żadną pożyteczną radą.(Tb 4, 18)

 

Człowiek powinien zasięgać dobrych rad przede wszystkim u Bo­ga, a także u rozumnych ludzi. Ter­min  rozumny oznacza tu tego, kto zna Prawo Mojżeszowe teo­retycznie i praktycznie je wypełnia (por. Przp 19, 20; Syr 37, 16).

 

19 W każdej chwili uwielbiaj Pana Boga i proś Go, aby drogi twoje były proste i aby doszły do skutku wszystkie twoje zamiary i pragnienia, ponieważ żaden naród nie posiada mądrości, lecz wszystko, co dobre, daje sam Pan i kogo Pan chce, tego upokarza, jak chce. A teraz, dziecko, pamiętaj na moje zalecenia i nie wymazuj ich z serca!(Tb 4, 19)

 

Jest to ostatnie upomnienie dane synowi przez ojca: zachęta do modlitwy, która powinna być modli­twą uwielbienia i prośby. W ogóle całe swoje życie powinien młody To­biasz stale opierać na Bogu. Bóg bo­wiem jeden posiada prawdziwą mą­drość, nikt inny więcej, tj. żadne inne narody (tu autor ma na myśli narody pogańskie, które imponują Żydom w niewoli potęgą materialną, ale brak im najważniejszego: mądrości Bożej).

 

20 Teraz powiadamiam cię, dziecko, że złożyłem dziesięć talentów srebra u Gabaela, syna Gabriego, w Raga w Medii.(Tb 4, 20)

 

Tobiasz w swoim przemówie­niu do syna zachowuje hierarchię wartości: najpierw udzielił mu rad duchowych, teraz przechodzi do spraw materialnych. Z myślą o swoim synu, gdy był kiedyś bogatym, dał Gabaelowi w Medii swoje oszczędności na przechowanie (pół miliona złotych!!!). Teraz nad­chodzi stosowna chwila, kiedy można je odebrać.

 

21 Nie bój się, dziecko, żeśmy zbiednieli. Ty masz wielkie bogactwa, jeśli ty Boga się będziesz bał i będziesz unikał każdego grzechu, i czynił, co dobre jest przed Panem, Bogiem twoim".(Tb 4, 21)

 

Pieniędzy tych jest wpraw­dzie wiele, ale Tobiasz w swojej pobożności nie przywiązuje do nich wa­gi. Widocznie wzmianka o 10 talen­tach srebra (1, 13) wywołała zdziwie­nie na twarzy syna, dlatego ojciec za­raz się usprawiedliwia: ,.Nie bój się, dziecko, żeśmy zbiednieli“. Najwięk­szym bowiem bogactwem człowieka jest zawsze bojaźń Boża. Myśli nie­mal takie same jak w NT.

 

1 Na to odpowiedział Tobiasz ojcu swemu Tobiaszowi i rzekł: "Wszystko, coś mi polecił, ojcze, uczynię. 2 Ale jak ja będę mógł od niego odebrać pieniądze? Przecież ani on mnie nie zna, ani ja jego nie znam. Jaki dam mu znak, aby mnie rozpoznał i uwierzył mi, i dał mi te pieniądze? Zresztą nie znam dróg wiodących do Medii, aby się tam dostać".(Tb 5, 1)

Wątpliwości syna w odniesieniu do wskazań ojca dotyczą tylko jedne­go punktu, a mianowicie odebrania pieniędzy. Czy Gabael, nie znając młodego Tobiasza, będzie na tyle nie­ostrożny i wyda na słowo nieznanemu przybyszowi tak wielką sumę, o którą przez 20 lat nikt się nie upominał? Przecież istnieje zawsze możliwość oszustwa, którą niewątpliwie Gabael weźmie tu także pod uwagę.

 

3 Odpowiadając na to Tobiasz powiedział do swego syna Tobiasza: "On złożył swój podpis na dokumencie, a ja złożyłem podpis mój. I podzieliłem dokument na dwie części i wzięliśmy każdy po jednej z nich. Ja dałem mu jedną część z pieniędzmi. A oto teraz już mija dwadzieścia lat, odkąd złożyłem u niego te pieniądze. A teraz, dziecko, poszukaj sobie człowieka zaufanego, który pójdzie z tobą. Damy mu zapłatę, skoro powrócisz. I odbierz od niego te pieniądze". (Tb 54, 3)

 

Te ewentualności przewidział stary Tobiasz i dlatego razem z pie­niędzmi dał Gabaelowi również heirografon — pewien dokument, kwit, rewers własnoręcznie podpisany. Najbardziej prawdopodobna jest ewentualność: napisano tylko jeden dokument, na którym obaj złożyli swoje własnoręczne podpisy, i ten właśnie dokument podzielili na dwie części i wymienili je między sobą. Gabael zabrał jedną czyść z pod­pisem Tobiasza i włożył do worka z pieniędzmi, Tobiasz zaś część z na­zwiskiem Gabaela powiózł z sobą do Niniwy. Teraz (ę część wręczy syno­wi, który z kolei przekaże ją Gabaelowi i w ten sposób pieniądze Tobia­sza wrócą znowu do prawowitego właściciela. Takie załatwianie poży­czek, depozytów i innych spraw ma­jątkowych było znane zarówno w Ba­bilonii, jak i w Egipcie, i powszechnie praktykowane. Togo rodzaju doku­ment — jak to nawet wynika z Ko­deksu Hammurabiego (por. § 7) — miał wartość i moc prawa, i jako pra­wo obowiązywał zarówno wierzycieli, jak i dłużników.

Tak usunięto jedną trudność, ale pozostała jeszcze druga, i ta nie była­by taka łatwa, gdyby nie Opatrzność Boża, która przyszła Tobiaszowi z pomocą: wyszukanie towarzysza drogi. Może nie chodziło tu tyle o znajomość drogi z Niniwy do Raga. Raga było wielkim miastem w Medii i droga do niego była wtedy na ogół wszystkim znana i uczęszczana. Ze względu jed­nak na swoją długość była ona zbyt uciążliwa i niebezpieczna dla samot­nego wędrowca. Zresztą Izraelici nie podróżowali nigdy sami. Przewodnicy karawan i mniejszych grup wędrują­cych w dalekie strony byli w staro­żytności cenionymi i dobrze płatnymi ludźmi. Pełnili często tę czynność na­wet zawodowo. Stary Tobiasz radzi synowi, aby wyszukał sobie takiego przewodnika, który później po spełnie­niu swego zadania otrzyma odpowied­nią do swej pracy i trudu zapłatę.

 

4 I poszedł Tobiasz poszukać człowieka, który wyruszy razem z nim do Medii, a będzie znał drogę. A gdy wyszedł, spotkał stojącego przed sobą anioła Rafała, a nie wiedział, że jest to anioł Boży.(Tb 5, 4)

 

Ani ojciec, ani syn nie przy­puszczali, że tak szybko znajdzie się towarzysz podróży dla młodego To­biasza. Nie z tej racji, żeby na Wscho­dzie było trudno o człowieka do pra­cy, ale że miała to być podróż długa i uciążliwa. Anioł Rafał staje przed Tobiaszem w ludzkiej postaci, ponie­waż w ten sposób będzie mógł łatwiej wypełnić misję zleconą mu przez Bo­ga. Vg mówi, że anioł pod postacią młodzieńca stal już gotowy do drogi.

 

5 I odezwał się do niego: "Skąd jesteś, młodzieńcze?" A ten mu odpowiedział: "Jestem spośród synów Izraela, twoich braci, a przyszedłem tu, aby nająć się do pracy". I rzekł mu [Tobiasz]: "Czy wiesz ty, jaką drogą udać się do Medii?"(Tb 5, 5)

Młody Tobiasz zasięga od anio­ła potrzebnych mu informacji: kim jest i czy zna drogę do Medii. Anioł się przedstawia jako młodzieniec Izraelita: ton adelfon tu— jeden z braci twoich, tj. należący do tego samego narodu. Szuka pracy (por. kom..do 5, 3).

 

6 On zaś odpowiedział: "Oczywiście, często tam bywałem i znam z doświadczenia wszystkie drogi. Nieraz podróżowałem do Medii, przebywałem u Gabaela, brata naszego, który mieszka w Raga w Medii. Od Ekbatany do Raga jest dobre dwa dni drogi. Leży bowiem ono na górze".(Tb 5, 6)

 

W Raga, podobnie jak i w Niniwie, była liczna kolonia żydowska, dlatego nietrudno było o przewodnika do Ekbatany, obznajmionego ze wszy­stkimi, nie tylko głównymi drogami. Nawet zna osobiście Gabaela, do któ­rego chce się udać młody Tobiasz. To jest już wprost zdumiewające. Wobec takiego stanu rzeczy nie można nawet marzyć o bardziej idealnym przewod­niku. Krytyka liberalna uważa powyższą rozmowę anioła z Tobiaszem za fikcję, a tym samym za dowód na niehistoryczność księgi. Jako jeden z wielu zarzutów wysuwają kłamstwo Rafała, który będąc aniołem oświadcza, że jest Żydem i zna stosunki panujące mię­dzy Żydami w Raga. Zarzut ten jest niesłuszny, ponieważ Rafał wyraźnie zaznacza, że przyjął na siebie postać człowieka, że przynależy do narodu żydowskiego, gdyż jako człowiek musi przynależeć do jakiegoś narodu i dla­tego wolno mu z pozycji członka na­rodu izraelskiego przemawiać. Występując w roli Izraeli­ty Azariasza (por. w. 13) odgrywa tylko swoją rolę i postępuje zgodnie z wyznaczoną mu przez Boga misją. Postępowanie zatem jego jest najzu­pełniej etyczne.

 

7 I rzekł do niego Tobiasz: "Zaczekaj tu na mnie, młodzieńcze, dopóki nie pójdę i nie opowiem tego memu ojcu. Albowiem jesteś mi potrzebny, aby iść ze mną, a ja dam ci należną zapłatę". 8 A ten mu odpowiedział: "Ja poczekam, tylko nie bądź tam długo!"(Tb 5, 7)

 

Prawa gościnności nakazywały przyjąć pod­różnych do domu, ale o tym decydo­wał zawsze ojciec rodziny, dlatego młody Tobiasz nie wprowadza przy­godnego znajomego do swego domu bez uprzedniej zgody ojca.

 

9 I poszedł Tobiasz, i powiedział ojcu swemu, i rzekł do niego: "Oto znalazłem człowieka spośród braci naszych, z synów Izraela". I odpowiedział mu ojciec: "Zawołaj mi tego człowieka, abym dokładnie poznał, z jakiego to on jest rodu i z którego pokolenia pochodzi, i czy jest godny zaufania, aby ci towarzyszyć, dziecko moje".(Tb 5, 9)

 

Stary Tobiasz okazuje wielką troskliwość o swojego syna i nie chce go byle komu oddać w ręce. Dlatego zanim się zgodzi na podróż młodego Tobiasza z przygodnym znajomym, musi dowiedzieć się najpierw, z jakie­go on pochodzi pokolenia i z jakiego rodu. Pokolenie bowiem, a szczególnie ród w danym pokoleniu stanowił najlepszą legity­mację uczciwości i pobożności danego człowieka.

 

10 Wtedy Tobiasz wyszedł, zawołał go i rzekł do niego: "Młodzieńcze, ojciec cię woła". I przyszedł do niego, a Tobiasz pozdrowił go pierwszy. A Rafał rzekł do niego: "Niech cię spotka wiele radości!" Odpowiadając na to Tobiasz powiedział do niego: "Z czego mam się radować? Jestem człowiekiem pozbawionym wzroku i nie widzę światła nieba, ale siedzę w ciemnościach, jak umarli, którzy już nie oglądają światła. Żyjąc, przebywam wśród umarłych, słyszę głosy ludzi, ale żadnego nie widzę". A ten mu odpowiada: "Ufaj, bliska jest już u Boga [chwila], aby cię uzdrowić, ufaj!" Na to odezwał się do niego Tobiasz: "Mój syn Tobiasz ma zamiar odbyć podróż do Medii. Czy mógłbyś iść razem z nim i poprowadzić go? Dam ci za to należną zapłatę, bracie". I odpowiedział mu: "Mogę z nim wyruszyć, znam wszystkie drogi i często chodziłem do Medii. Przeszedłem wszystkie doliny i góry i znam wszystkie jej szlaki".(Tb 5, 10)
 

Tobiasz nie przyjął tego pozdrowienia, smutny i obojętny na wszystko z powodu swojego cięż­kiego losu. Użala się nieznajomemu na swoje warunki życia w słowach przypominających bardzo Ps 87 [88], 5         nn, modlitwę sprawiedliwego, cier­piącego człowieka. Nie wierzy także w możliwość swego uzdrowienia, któ­re przepowiada mu Rafał, uważając słowa młodzieńca za zwykłą grzeczno­ściową formułkę. Sylwetka Tobiasza została tu namalowana nieco w ponu­rych barwach i odbiega bardzo od obrazu męża nieustraszonego i wy­trzymałego na wszystkie bóle, jaki znamy choćby z rozdziału 2.

Widać, że stary Tobiasz poddał się chwilowo depresji, ale i to jest dowodem, że po­stać jego jest historyczna, ponieważ autor przedstawia go takiego, jakim jest, bez żadnego retuszu. Jakby nie­czuły na wszystkie uwagi swego goś­cia przystępuje od razu do załatwia­nia sprawy. Rafał odpowiada, że zna wszystkie drogi razem z najmniejszy­mi ścieżkami prowadzącymi przez Medię, i dlatego może towarzyszyć jego synowi. Nie jest to kłamstwo, gdyż Rafał jako anioł znał te drogi, ale również i zwykły człowiek przez częste podróże także mógł posiąść do­skonałą znajomość terenu.

 

11 I rzekł mu Tobiasz: "Z jakiej rodziny ty jesteś i z którego pokolenia, powiedz mi to, bracie. (Tb 5, 11)

 

Bardziej jednak od znajomości terenu chodzi Tobiaszowi o morale przyszłego przewodnika (por. kom. do wiersza 9).

 

12 Odpowiedział: "Na co ci jest potrzebne pokolenie?" A ten odrzekł: "Chcę poznać naprawdę, czyim synem jesteś, bracie, i jakie jest twoje imię".(Tb 5, 12)

 

W odpowiedzi Rafała widać pewną przekorę, a nawet chęć zataje­nia swojego pochodzenia. Stary To­biasz jednak się tym nie zraża i kon­sekwentnie zdąża do swego celu: za wszelką cenę chce się dowiedzieć, ja­kie jest imię młodzieńca i nazwa jego rodu. Nie jest to nic nadzwyczajnego, ponieważ w ten sposób zwykle rozma­wiali z sobą Izraelici, gdy jako nie­znajomi spotykali się po raz pierwszy.

 

13 Na co otrzymał odpowiedź: "Jestem Azariasz, syn wielkiego Ananiasza, spośród twoich braci".(Tb 5, 13)

 

Hebrajskie imiona 'Azarjah — Bóg dopomaga i 'Ananjah — Bóg jest łaskawy, często zachodzą w ST (por. 1 Krl 4. 2». 1 Krn 3. 1» 21; Jr 37, 13; 43, 2; Dn 1. « Itp.). Dodatek "wielkiego", Jest tu użyty na odróżnienia ojca Aiariasza od in­nych Ananiaszów których w danym pokoleniu było wielu. Anioł ma w tym wypadku prawo posłużyć się imieniem hebrajskim choćby ztego względu, te przyjął na siebie ludzką postać i wypełnia zleconą mu przez Boga misję pomagania ludziom, co też oznacza rozpatrywane etymologicznie jego imię. Jednakie odpowiedź Azariasza nie jest całkiem prosta i jasna, ale jest to zwykły styl mówienia pi­sarzy biblijnych, ile razy opisują działalność aniołów występujących w ludzkiej postaci.

 

14 I powiedział mu Tobiasz: "Witaj i bądź pozdrowiony, bracie! Nie gniewaj się na mnie, bracie, ale chciałem wiedzieć prawdę i poznać twoją rodzinę. Okazuje się, że jesteś moim krewnym i pochodzisz z pięknego i dobrego rodu. Znałem Ananiasza i Natana, dwóch synów wielkiego Szemajasza. Oni obaj chodzili ze mną do Jerozolimy i tam ze mną pokłon [Bogu] oddawali, i nie zeszli na bezdroża. Twoi bracia są dobrymi ludźmi. Ze szlachetnego rodu ty jesteś, dlatego radośnie przybywaj!"(Tb 5, 14)

 

Wymienieni przez Tobiasza dwaj synowie Semeja, Ananiasz i Na­tan, nie są bliżej znani. Nie­które greckie recenzje Tb umieszczają ich imiona w tytule księgi. Są to prawdopodobnie późniejsze dodatki do tekstu. Imiona te, podobnie jak i póź­niej odkryte imię Kafal (por. 12, 15), należy uważać za imiona symbolicz­ne, oznaczające pewne czynności wy­konywane przez ludzi noszących te imiona.

 

15 I mówił dalej do niego: "Ja ci daję jako zapłatę drachmę za dzień i utrzymanie takie samo, jak i mojemu synowi.(Tb 5, 15)

 

Zakończenie rozmowy Tobia­sza z Azariaszem odpowiada rzeczy­wistości. Zwykle umowy o pracę koń­czyły się określeniem wysokości za­robku, jaki pracodawca zamierza dać pracownikowi. W naszym wypadku jedna drachma (ok. 80 zł) nie jest zbyt wysoką ceną, ale większą aniżeli stawka. Jaką płacili Aayryjczycy swoim robotnikom dziennym Tobiasz oblicza się z Azariaszem według takich 'ła­wek, Jakie płacono w Palestynie przed niewolą.

 

16 Idźże więc z moim synem, a jeszcze dodam ci coś do zapłaty". (Tb 5, 16)

 

Jeśli zestawi się treść w. 15 z w. 16 i zsumuje wszystko, co To­biasz obiecał Azariaszowl za Jego pra­cę, okaże się, że stary ojciec był bar­dzo hojny. Wielu robotników praco­wało w starożytności tylko za dzienne utrzymanie, a tu jeszcze dochodzi coś w rodzaju premii za dobrze wykonane zadanie. Stary Tobiasz mógł sobie na to pozwolić, jeśli się zważy, jak wielki majątek mieli obaj młodzieńcy przynieść od Gabaela (por. kom. do 1, 14).

 

17 A on odpowiedział: "Wybiorę się z nim w drogę. Nie bój się! Zdrowi wyjdziemy i zdrowi powrócimy do ciebie, ponieważ droga jest bezpieczna". I rzekł do niego Tobiasz: "Niech będzie z tobą błogosławieństwo, bracie!" A potem zawołał syna swego i rzekł do niego: "Dziecko, przygotuj się do drogi i idź razem z bratem twoim, a Bóg, który jest w niebie, niech was ma w swej opiece tam i niech was przyprowadzi do mnie zdrowych, a anioł Jego niech wam towarzyszy i zachowa cało, dziecko moje!" I Tobiasz wyszedł, aby wybrać się w drogę, i ucałował ojca swego i matkę. I rzekł mu Tobiasz [starszy]: "Idź zdrów!" (Tb 5, 17)
 

Aniołowie w ST często towarzy­szyli wybierającym się w drogę Izrae­litom (por. Sdz 2, 1; 6, 11; Ps 90 [91], 7.11) Z ca­łej treści w. 17 wynika, że ojciec przy­naglał syna do podróży, co jest zupeł­nie zrozumiałe, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w 4, 2 prosił Boga o rychłą śmierć dla siebie (por. także 5, 3). Pośpiech w załatwieniu sprawy spad­kowej stanowi również piękny rys charakteru starego Tobiasza, który przed swoją śmiercią chce mieć wszy­stkie sprawy należycie załatwione, tak aby mógł zupełnie spokojnie umierać. Kościół posługuje się treścią w. 17, ile razy odmawia tzw. Itinerarium

lit: http://iktotuzmysla.salon24.pl/669771,ksiega-tobiasza-fascynujaca-i-rewelacyjnie-historyczna,4

 

 

wqbit
O mnie wqbit

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura