Nagonka na ekspertów ZP Antoniego Maciarewicza i nachalne próby zdezawuowania ich dorobku naukowego w mainstreamowych mediach służą wyłącznie wyeliminowaniu ich z ewentualnej oficjalnej konfrontacji z zespołem Macieja Laska. Bo czy godzi się, aby tak fachowe siły reprezentowane przez ludzi z PKBWL były zmuszone ustosunkować się do tak niemerytorycznych uwag , jakie mogą mieć do jakości prowadzonego dochodzenia jacyś dziwni faceci od oszołoma Antoniego Maciarewicza? Jasne , że się nie godzi. Sprawę należy zamknąć , przyjąć ustalona wersję i niech nikt i nigdy nie próbuje już negować ustaleń rządowych ekspertów. Tak najchętniej tę sprawę załatwiłyby siły Mordoru. Dla niewtajemniczonych podaję , że Mordorem rządził typ spod ciemnej gwiazdy , niejaki Sauron. Jego wiernymi sługami byli : orkowie, trolle i nazgule. Wszyscy zainteresowani tematem dopasują sobie te obrzydliwe stwory do postaci z polskiego realu, które starają się za wszelką cenę rozmyć i przeinaczyć prawdę . To łatwe : Sauron to......... , orkowie to........ , nazgule to ......... , a trolli wszyscy spotykamy codziennie na internetowych forach:)). Najgorsze , że siłom Mordoru kończy się amunicja i Sauron gwałtownie traci poparcie nawet wśród wiernych do tej pory orków . Stąd te chaotyczne ataki na oślep.
Wracając jednak ze świata baśni do tematu PKBWL i prób "rozbrojenia" eksperckiego zaplecza posła Maciarewicza , to spróbowałbym sprawdzić doświadczenia eksperckie w temacie badań wypadków lotniczych ludzi z zespołu p. Laska. Polska , jak wszyscy wiemy nie jest mocarstwem lotniczym , ruch na naszych lotniskach jest więcej niż skromny i co za tym idzie wypadków też jakby nieco mniej. I gdzie tu zdobyć doświadczenie ? Czytać książki? Rozbijać modele? Oczywiście biorąc pod uwagę wypadki w aeroklubach (szybowce , spadochroniarze , awionetki itp) , lotnictwie sanitarnym i ratowniczym (do niedawna głównie radzieckie śmigłowce Mi-2 i Mi-8 ) i Siłach Powietrznych (Iskry , MiGi , Su-22 , Orliki, Bryzy itp) jakaś ilość materiału badawczego zapewne by się zebrała. Jednak nie są to wypadki dużych komunikacyjnych liniowców. Dwie największe na terenie Polski katastrofy samolotów pasażerskich Ił-62 PLL LOT miały miejsce w 1980 i 1987. Wtedy dr Lasek miał 13 lat lub 20 lat. Skąd ma zatem doświadczenie w badaniu tak wielkich podniebnych tragedii? Cytat zaczerpnięty z Wikipedii: "Odbył także zagraniczne kursy poświęcone badaniom dużych katastrof lotniczych i zarządzaniem badaniem takich zdarzeń". Kursy? Czy to brzmi poważnie? Chciałbym zapytać rządowych ekspertów . Panowie , ile rozwikłanych katastrof lotniczych dużych samolotów komunikacyjnych macie w swoim dorobku? To chyba nie jest informacja poufna. A ja chciałbym być spokojny , że badanie przyczyn śmierci Prezydenta RP jest we właściwych rękach.