immona immona
44
BLOG

Polak? Uciekaj, Polaku!

immona immona Kultura Obserwuj notkę 1
"Trzymaj się z daleka od Polaków" to rada, której na obczyźnie udzielają rodakom ci, którzy jeszcze są na tyle dobrzy, żeby chcieć pomóc.

Ja tę radę dostałam od człowieka, do którego napisałam po przyjeździe do Auckland; udzielał się na Sieci i był na poziomie. Poprosiłam o jedno niezobowiązujące spotkanie w pubie, abyśmy my, młodzi imigranci, mogli wypytać i otrzymać rady od nich, zaawansowanych stażem imigrantów. O nic poza radami prosić nie zamierzaliśmy, a list był napisany uprzejmie. Odmowa utrzymana w tym samym tonie byłaby czymś w rodzaju "Bardzo nam miło, ale naprawdę nie mamy czasu, wszystkiego najlepszego" Odpowiedź mnie zmroziła: "z zasady nie zadaję się z Polakami i Tobie radzę to samo."

Zatkało mnie, bo nikt nigdy mi nie oświadczył, że nie chce mnie znać z powodu mojej narodowości, a mam wśród znajomych ludzi z krajów z Polską wzajemnie pourażanych historycznie, jak i tych, które przeżyły najazd polskiej imigracji nie zawsze najlepszego rodzaju. Jednak jedyną osobą, której moja polskość tak bardzo przeszkadzała, okazał się Polak.

Po zastanowieniu postanowiłam to zignorować i poszłam pytać się miejscowej Polonii na forach, co mi mogą poradzić odnośnie na przykład szukania pracy, streściłam CV. Powiedzieli mnie, żebym szukała pracy sprzątaczki lub kelnerki, bo Polce i tak nic lepszego nie dadzą. Zatkało mnie po raz kolejny. Po raz kolejny zignorowałam i bez większego problemu znalazłam pracę w swojej branży (finanse), gdzie po okresie próbnym płaca podskoczyła na poziom nie różniący się od tubylców. Ale gdybym była naiwniejsza... gdyby rodzina mi nie powiedziała, że należy ich olać... może bym poszukała pracy sprzątaczki, którą bym znalazła bez problemu i może bym tam tkwiła wierząc, że to moje miejsce jako Polki.

Zaczęłam rozumieć, co miał na myśli mój pierwszy rozmówca i też postanowiłam się z tamtymi ludźmi nie zadawać, nie szukać Polaków, znajomości nawiązywać z tymi, których spotkam w sposób naturalny, w życiu, bez względu na narodowość - nie dyskryminując polskiej, ale i jej szczególnie nie szukając.

Rzecz mi przypomina opowieść z jakiegoś reportażu z Afryki - nie pamiętam, czy to było u Kapuścińskiego, czy gdzie indziej, bo czytałam o Afryce dużo i źródła mi się niekiedy mieszają: otóż autor spotkał człowieka uciekającego przed swoją rodziną, stu- czy dwustuosobową, jak to bywa w Afryce. Człowiek ten był przedsiębiorczy i udawało mu się zarabiać pieniądze, ale ponieważ każdy ma obowiązek troszczyć się o rodzinę, to jak tylko zarabiał, przyłazili do niego, zamieszkiwali w jego domku i ogródku - kilkadziesiąt bezczynnych osób! - i przejadali jego zarobki tak, że nie mógł korzystać z żadnych owoców swojej pracy. Więc uciekał, a jak ktoś z rodziny go znajdował i mówił pozostałym - uciekał w kolejne miejsce. To było śmieszne i tragiczne, ale wiele opowieści z Trzeciego Świata jest takich. Tyle, że poza opowieściami z Afryki nie spotkałam się z tym uciekaniem od swoich. Chyba, że było to uciekanie w odwrotnym celu: "mam dosyć tego, że mi tak pomagają - chcę się sprawdzić sam, chcę coś osiągnąć sam!" (Tak właśnie odległy kuzyn z żydowskiej gałęzi rodziny Męża odrzucił pomoc miejscowej społeczności po przyjeździe do nowego kraju i jeśli plotka dotarła aż do nas, to musiało to być nietypowe.)

Poza Polską i niektórymi krajami Afryki, wszyscy sobie pomagają, a widzę to, bo mieszkam w jednym z najbardziej wielokulturowych miast świata. Im biedniejszy naród, tym bardziej sobie pomagają, bo tym bardziej tej pomocy potrzebują, ale i bogaci przybysze z Zachodu, na przykład Niemcy, mają generalnie pozytywny stosunek do siebie nawzajem. Gdy mówię o pomaganiu, nie postuluję dawania komuś pieniędzy, czy kwaterowania kogoś u siebie, czy znajdowania komuś pracy - mówię o tym minimum, pozytywnym stosunku do siebie nawzajem, nie ściąganiu się nawzajem w dół (jak mnie próbowano - a znam więcej podobnych historii), wzajemnego życzenia sobie sukcesu i cieszenia się tymi sukcesami rodaków i generalnie reprezentowania swojego kraju z dumą. Co takiego jest z nami, że jako społeczeństwo tego nie umiemy?
immona
O mnie immona

Moja strona o Nowej Zelandii i prywatny blog: nz.pasnik.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura