Ma z Nią polemika
Przymarzły strofy do Duszy
ze strasznego okrzyku Dziejów.
Doznaję powolnych katuszy,
czytając tłum kaznodziejów.
Stanęły w oczach rzeki ognia
ścięte krwią purpurową
i wraca sen jak pochodnia,
straszy Orła obciętą głową.
Czegoż ty chcesz jeszcze?
Twój świat jest z trocin sypki.
Oczy Twe kłamliwe, grzeszne
Twa erystyka miałkością skrzypi.
Każdy to wie - kłamstwem jesteś,
na grobie pieśni własnych
zamarzłaś. Czegoż chcesz jeszcze?
To żeś w popularności blasku.
Pozwala Ci lżyć z Twego nieba?
Czy łzy z Nas wyciskać w trzasku
Bezsilności, co bólem dojrzewa?
Pamiętaj - jużeśmy w czasie dorośli..