Mam w śród znajomych wiekowego pilota i postanowiłem uczcić póki żyje . Na ostatnim pikniku lotniczym wprawdzie zagrano mu "horyzont nieosiągalny" ale jeszcze pewnie by polatał.
To pasjonat, który lata całe życie, i zadaje się, że tylko lata, bo cały świat jest poza zasięgiem zainteresowań a wszystko podporządkowane jest włąściwie tylko lataniu.
Mowa tu o Tomaszu Kawie. To istotnie piękny sport, w którym ma się wszytsko daleko pod sobą wszystkie problemy choroby złośliwi ludzi ezostają na Ziemi a pilot razem z ptakami może szukać swojego prądu wznoszącego, a potem szybując między chmurami podziwiać panoramy górskie i zaskakujące często horyzonty w różnych częściach świata. Jednak sa to tylko zjawiska przyrody które wprawdzie piękne i dające poczucie wolności nie rozwiążą całego zestawu problemów pozostających ciągle na Ziemi. One ciągle są i czekają na ich rozwiązanie. Od tego się nie da uciec. Dlatego priorytety pozostają bez zmian podobnie jak możliwości.