Jakiś czas temu pisałem w Salonie24 o narodzinach we Francji dziecka-leku. którego komórki macierzyste miały posłużyć do wyleczenia jego starszego brata. Teraz jednak pojawiły się informacje o wiele bardziej mrożące krew w żyłach. Brytyjczycy – także w celach leczniczych – tworzyli hybrydy ludzko-zwierzece (http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,10047601,Brytyjczcy_krzyzuja_ludzi_ze_zwierzetami__Wyhodowali.html).
O ile w przypadku dziecka-leku pojawiały się pytania o to, czy człowiek może być środkiem, łagodzone jednak przez fakt, że owo dziecko było zdrową osobą, która miała dalej normalnie żyć, o tyle informacje z Wielkiej Brytanii niepokoją o wiele bardziej. Przede wszystkim rodzi się pytanie o istotę człowieczeństwa i o prawo do tworzenia nienaturalnych hybryd. Czy wartość, jaką jest uleczenie innej osoby, uprawnia do eksperymentów nad człowieczeństwem, jako takim? Czy nie tracimy gdzieś tutaj odpowiedniej hierarchii wartości? Tworzenie w laboratoriach już nie zarodków ludzkich ale ludzko-zwierzęcych hybryd oznacza przekroczenie kolejnej granicy. Człowiek przestaje być istotą wyjątkową, a staje się przedmiotem eksperymentów, nie tylko tworzonym ale i modyfikowanym w zaciszu laboratoriów.
Oczywiście zwolennicy takich działań powiedzą, iż nie chodzi tu o człowieka, a jedynie o pochodzące od niego komórki. Jednak w ich efekcie powstaje nowe życie. Przedmiotem takich badań jest więc człowieczeństwo. Zresztą, każde krzyżówki gatunków nie są zjawiskiem naturalnym, a sztucznym działaniem człowieka podejmowanym w celach eugenicznych. Dzisiaj skompromitowana eugenika powraca pod inną nazwą i na innych płaszczyznach.
Ale ze sprawą wiąże się jeszcze inny – równie poważny – problem. Wspomniane zarodki są zabijane (nazywa się to niszczeniem) po 14 dniach. Ale kim są te zarodki? Odrzucając odpowiedź, iż są jedynie „zbiorami komórek” i przyjmując iż są to już istoty żywe (jako że nie da się wskazać innego momentu powstania życia niż zapłodnienie), to należy zadać sobie pytanie, jakie to są istoty. Czy są to ludzie? Wydaje się, iż z istoty człowieka i jego godności wynika, że nawet cząstka człowieczeństwa czyni z istoty człowieka. A zatem – jakkolwiek nienaturalne i sprzeczne z godnością człowieka są ludzko-zwierzęce krzyżówki – to jeśli już do powstania takiej krzyżówki dojdzie, to jest ona człowiekiem. Ma ona zatem prawo do życia. Tymczasem jest po 14 dniach uśmiercana.
Nie wiem, czy na rodzące się w związku z omawianą kwestią pytania odpowiedziałem poprawnie. Uważam, iż zwłaszcza kwestia tego, czy powstałe zarodki są ludźmi, jest niesłychanie trudna. Ale przeraża, iż przeprowadzano takie eksperymenty bez rozwiązania tych zagadnień. Żyjemy bowiem w czasach, gdy wszystko wolno bez jakiejkolwiek odpowiedzialności i patrzenia na skutki. W imię wolności człowieka, tego człowieka degradujemy.
