Czytając różne blogi na "salonie" doszedłem do wniosku, że jest wolność słowa, więc piszę;
Czy powinienem swojemu dziecku tłumaczyć, że "facet" z "facetem" to normalne czy lepiej mówić, że to totalny "fix".
Czy wojewódzki "zapodający LEŻENIE" na Panasewiczu to normalka, czy żart? Wojewódzki zaś, /z wielkiej litery bo początek zdania - sorry/ , leżący z "czerstwym patykiem" obok figurskiego to "męskie, a jakże!" czy masakra zachowań?
Czy ideałem i wzorem do naśladowania dla "kozaka" z gimnazjum powinien być niespełna 50-cio letni wojewódzki spijający "oranżadę z "przerywającej, wykrzywionej od jadu twarzy" michnika?
Jeżeli tak, to WIĘKSZOŚĆ BĘDZIE MIAŁA PO /-Podkulone Ogony/:)