W naszym Miasteczku od 2004 roku działa sieciowy supermarket "Upragnione Eldorado" (w skrócie UE). Sami się na niego zgodziliśmy w lokalnym referendum (77,45% głosów "ZA"). I teraz nasz radny Partick Taki przedstawił raport, z którego wynika, że Miasteczko straciło na tym kupę kasy !
No i szok !
Wydawało się, że ludzie są zadowoleni: ładny parking, droga dojazdowa - generalnie dużo lepsza infrastruktura. Miejscowi przedsiębiorcy sprzedają do tej sieciówki swoje lokalne produkty, sporo mieszkańców znalazło tu zatrudnienie - generalnie lokalny obrót gospodarczy wyraźnie wzrósł. Pojawiło się oczywiście klika minusów: młodzi ludzie, którzy znaleźli w supermarkecie pracę zaczęli robić korporacyjne kariery i część z nich zdecydowała się na wyjazd z naszego Miasteczka; niektórym też nie podobało się, że kierownik jednego z działów sprzedaży żyje z innym mężczyzną i supermarket tego nie potępił, co może być postrzegane jako promocja tego typu zachowań; supermarket przyciągnął też do naszego Miasteczka ludzi z sąsiednich miejscowości, co też nie wszystkim się podoba. Zasadniczo jednak ludzie są, czy też byli zadowoleni ...
Aż tu pan Partick Taki sprawdził zyskowność UE i okazało się, że supermarket ma spore zyski ! I te zyski są już większe niż wartość tego co sfinansował i finansuje supermarket w naszym Miasteczku (wspomniana infrastruktura + dotacje do naszej szkoły, biblioteki, ośrodka zdrowia itp.)! Jak do tego zysku supermarketu dodał jeszcze wartość tych produktów, które nasi lokalni przedsiębiorcy sprzedali do UE (a mogli przecież sprzedać na lokalnym rynku), to jasno mu wyszło, że Miasteczko na istnieniu supermarketu UE traci i jak powiedzieli to jego klubowi koledzy i koleżanki "trzeba obalić mit dobrego supermarketu UE", wyraźnie bowiem widać, że "dokładamy do {sieci} UE więcej niż z niej dostajemy".
Pojawiły się już co prawda głosy, że raport jest nierzetelny, nie uwzględnia bowiem wpływu supermarketu na lokalny rynek pracy, podatków płynących do kasy naszego Miasteczka, wydatków inwestycyjnych poniesionych w swoim czasie przez supermarket, korzyści dla lokalnych przedsiębiorstw wynikających z szerszego rynku zbytu, itd. itd., ale ja im nie wierzę ! Partick Taki już nie raz bowiem pokazał, że jest osobą wiarygodną, nie rzucającą słów na wiatr (szczególnie takich, których się do końca nie rozumie). I myślę, że to nie jest jego ostatnie słowo !
Pozdrawiam,
Zatroskany Obatel
