Gangsterem być

Tak jak tytuł sugeruje, będzie sensacyjnie, czyli gangsterka, napady, pościgi, strzelaniny i takie tam różne. A jak już pisać o gangsterach to o jednym z najbardziej znanych, a za takiego uchodzi Martin Foley.

Urodził się, wychował i mieszka w dublińskiej dzielnicy Crumlin. Dzielnica ta ma wątpliwej jakości opinię. Powstała w latach trzydziestych XX w. jako część dużego programu likwidacji slumsów dublińskich i przesiedlania ich mieszkańców do nowo wybudowanych mieszkań na obrzeżach stolicy. Problem polegał na tym, że na budowie mieszkań pomysły się skończyły, mieszkańcom nowych dzielnic nie zaoferowano nic więcej. Żadnej infrastruktury. Niewiele czasu minęło, kiedy w takich rejonach powstały nowe getta. Młodzi nie mający nic ciekawego do roboty (o pracy nie wspominając, bo bezbrobocie było wysokie w tych rejonach) nudzili się, więc przychodziły im do głowy różne rzeczy. Opisywany Crumlin podobno był miejscem, w którym narodziła sie irlandzka zorganizowana przestępczość. 

Foley wcześnie wszedł w konflikt z prawem. Otoczony różnej maści kryminalistami, miał na kim się wzorować. Wprawdzie miał stałą pracę, ale nie miał do niej serca. Wkrótce, stał się znany ze swojej siły fizycznej i jeden z doświadczonych gangsterów wziął go pod opiekę. Było to na początku lat siedemdziesiątych.

Był to można powiedzieć dobry okres dla pospolitych kryminalistów, bo Garda była skupiona na walce z ugrupowaniami wywrotowymi, był to przecież okres tzw. The Troubles. W powstałą lukę szybko wcisnęli się zwykli przestępcy. Wtedy to rozrosła się przestępczość zorganizowana. Liczba przestępstw rosła bardzo szybko. Włamania, napady, rabunki, do wyboru do koloru.