1 września 1939.
Wróg napadł na nasz kraj, dywizje niemieckie niszczyły nasze wsie i miasta. Mordowały niewinną ludność cywilną, mordowały kobiety i dzieci...
I teraz moja chora wyobraznia pokazuje mi młodego, wysportowanego człowieka, który zamiast chwycić za broń, by bronić swojej rodziny, swoich najbliższych, chwyta za smartfona i ucieka do innego kraju by żyć tam na zasiłkach...
Czy ja bym takiego gnoja przyjął pod mój dach?
Czy taki gnój zasługuje na pomoc, zasługuje na litość ?
W 1939 dla takich była kula z karabinu wystrzelona wyrokiem sądu polowego...
Grzegorz Jarzębski.
Mam facebooka. Znaleźć mnie można a nawet zaprzyjaznić * tu :
https://www.facebook.com/grzegorz.jastrzebski.7739
ps. Wiem że nie było w 1939 smartfonów, dlatego napisałem że to pokazuje mi "moja chora wyobraznia". Cała reszta się zgadza. Kula w łeb i do gnoju!