Zaledwie kilka dni minęło od naszej rozmowy o tym, że zapewne nadejdą wydarzenia nieprzewidziane i dramatyczne, wydarzenia, które wywierają olbrzymi wpływ na bieg spraw społecznych, kształtują świadomość i zmieniają podejście ludzi do rzeczywistości.
W bardzo krótkim czasie stało się.
Widzimy i przeżywamy doniosłe wydarzenie, które przecież nie kończy się na samej - ogromnej - katastrofie, ale dzieje się nadal przez cały czas i na pewno można, a nawet należy uznać je za wydarzenie epokowe. Tego znaczeniania nic ani nikt nie może zmienić.
Kto wie, może będą kolejne? Nie następne - bo takie będą na pewno - ale kolejne. Seria? Łańcuch przyczynowo-skutkowy?
Pisząc to, zerkam na z dala widoczny, wznoszony właśnie gmach świątyni Opatrzności Bożej, której budowa jest wypełnieniem postanowień Ojczyzny, echem doniosłych i dramatycznych wydarzeń sprzed set lat, kiedy nasi przodkowie próbowali odbudować jedność i siłę Narodu.
Niezależnie od tego, czy jesteśmy wierzący, czy nie -
Niezależnie od tego, jak i jaką odczuwamy wiarę -
Niezależnie od tego, w jakim stopniu odczuwamy i zdajemy sobie sprawę z istnienia transcendentnego składnika człowieczeństwa -
niezależnie od tych wszystkich różnić pojęciowych i językowych: miejmy nadzieję na dobro.