izabella izabella
210
BLOG

Witek 'a ewaporacja. List otwarty do Pana Igora Janke

izabella izabella Rozmaitości Obserwuj notkę 16

Witek zwrócił się do mnie z prośbą o opublikowanie poniższego listu na łamach salonu24, ze względu na wagę sprawy udostępniam mu swoje prawo głosu:

 Szanowny Pan Igor Janke

Zwracam się bezpośrednio do Pana, Szefa Salonu 24, aby poinformować o praktykach, jakich dopuścił się Pański podwładny administrator o nicku Ephoros dyżurujący w dn. 2.06 (wtorek), powodowany nadzieją, że nic Pan o nich nie wie i że są przejawem osobistej nadgorliwości i złego pojmowania ideałów przyświecających funkcjonowania przodującej Platformy Hostingowej.

W dniu 2.06 w godzinach południowych opublikowałem na swoim blogu tekst dotyczący postępku Moniki Olejnik z malutką Giertychówną. Po kilkunastu minutach on zniknął, na jego miejscu pojawił się komunikat 404 – strona nie istnieje. Podejrzewając, że to sprawka mojego wadliwego komputera ( z niego po zmianie szaty salonu mogłem jedynie wklejać posty, nie mogąc pisać komentarzy), wkleiłem tekst jeszcze raz. Po kilku minutach skutek podobny, jednakże bez żadnej informacji od kogokolwiek.

Podejrzewając ingerencję admina (lecz nie będąc jej pewnym), napisałem krótki post z pytaniem “Dlaczego salon24 cenzuruje mój blog ?”. Nie dostawszy żadnej odpowiedzi, mając dalej płonną nadzieję, że jest to być może jakiś efekt tricków hakerów na służbie / zlecenie Moniki Olejnik lub jej krewnych ( wszak wskazałem w tym tekście na jej powiązania z wszechwładną jeszcze niedawno organizacją ), wkleiłem zmodyfikowaną treść w komentarz, zresztą pod liczne zapytania co się stało z poprzednim tekstem. Na prośbę zainteresowanych wpisałem go również na ich blogi. Do godzin popołudniowych funkcjonowałem na salonie24 bez przeszkód, również opisując moje perypetie związane ze znikającym postem. Gdy odpisywałem Krzysztofowi Leskiemu, który zaoferował mi wyjaśnienie dlaczego mój tekst jest cenzurowany ( miał wtedy ok.30 komentarzy pod podobnym tematycznie postem, czyli była to godz. ok. 17-ta), możliwość komentowania została mi zablokowana. Niemniej jednak do tego momentu i aż do wpisu Ephoresa z godz.22:41 nie poinformowano mnie o tym fakcie i nie podano przyczyny. Gdy dowiedziałem się (już po odłączeniu mnie !), że ów Ephores wysłał mi wiadomość na pocztę wewnętrzną, odpisałem mu, że nie wiedziałem o grożącej mi blokadzie (bo i skąd?), wskazałem znacznie dogodniejszą metodę informowania, tj. komentarz pod bieżącym postem i poprosiłem o odblokowanie konta.

Otrzymałem ( oczywiście via inny blog, jeden z kilku, który zajął się moim zniknięciem) odpowiedź następującą:

“Proszę przekazać Witkowi:
1. otrzymał ostrzeżenie
2. powinien zaglądać czasem do poczty salonowej - wiem jest ułomna, ale jest.
Odblokowanie jest możliwe po deklaracji:
- wykasowania postów zawierających rodzinne argumenty
- wykasowania komentarzy zawierających treść postu
Natychmiastowa blokada, już bez możliwości powrotu, nastąpi po wklejeniu jeszcze raz tego tekstu lub podobnego, zawierającego równie niedopuszczalną formę argumentacji.

2009-06-02 22:41 Ephoros 2 230"

   Następnego dnia rano, gdy otrzymałem za pomocy poczty elektronicznej powiadomienie o nowej wiadomości otrzymanej na salonowej poczcie wewn., udałem się do niej, jednak dostanie się do niej okazało się niemożliwe, bo zniknął cały mój blog, wraz z możliwością dostępu do wewn.poczty, do której przychodzą po dziś dzień jakieś wiadomości. Być może również od przyjemnego Ephorosa z propozycjami ekspiacji. Nie wiem, bo sytuacja jak zanegdoty o rabbim, który zapytany przez Hitlera jak ma sforsować Angielski Kanał, odpowiada, że przy pomocy różdżki Mojzesza (tej od Morza Czerwonego), a gdy Führer pyta gdzie ona jest? - rabbi odpowiada: “w British Museum, Londyn.”

Intencje Ephorosa przypominajązamierzenia autora słynnej depesz leydejskiej, oczywiście zachowując zrozumiałe proporcje .

Protestuję przeciwko sposobowi potraktowanie mnie. Na salonie24 pisuję już 2 lata, swój blog o charakterze zdecydowanie bardziej historyczno-kulturalnym niż uwikłanym w bieżące spory polityczne, choć nie stroniący od nich, traktuję jako swego rodzaju misję. W 72 postach poruszałem m.in. sprawę bałwochwalczego, mało racjonalnego kultu Tadeusza Kościuszki, który moim zdaniem bardziej szkodzi niż wspiera polskie myślenia geopolityczne; szans i błędów Powstania Warszawskiego z innej niż zazwyczaj przedstawianej perspektywy, ale także wykazanego w nim nadludzkiego poświęcenia. Ewidentnych błędów ministra Becka w 1939 i korzystniejszych alternatyw jakie przed nim stały. Wreszcie stosunków polsko-niemieckich, pol-rosyjskich, pol-żydowskich, pol-litewskich. W 2137 wpisach nie obraziłem swojego rozmówcy, nikt nie składał na mnie skarg, bo unikałem pozamerytorycznych pyskówek i nie obdarzałem interlokutora inwektywami. Nawet ulubieniec salonu24 ostry jak brzytwa EliBarbur nie wycinał moich krytycznych uwag. Zrobił to Ephoros ze skutecznością wzorowego pracownika orwellowskiego Ministerstwa Prawdy.

Czy ma z nią związek mój post z soboty 23.05 pt.”Adminie, gdzie Twoja przyzwoitość ?”, w którym podsumowałem działalność admina z tego dnia, a raczej jej brak, bo większość postów na stronie głównej wieczorem wisiała tam od poprzedniego dnia, jedyne nowości wtedy to niezawodny Barbur oraz wybitni polityczni myśliciele jak R.H.F. Czarnecki i W.Olejniczak. Kilka obiektywnie interesujących tekstów spuszczono bezwiednie do salonowej piwnicy. Post spotkał się z dużym poparciem blogowiczów.

 Brak odpowiedzi Szanownego Pana będę traktować jako zgoda na tego typu praktyki Ephorosa, więc nie pozostanie mi nic innego, jak pożegnać się z wielką przygodą jaką był dla mnie salon24.

W takim przypadku (do czego jednak, mam nadzieję, nie dojdzie) prosiłbym o udostępnienie efektów mojej wielogodzinnej pracy, przeważnie o tematyce historycznej i kulturalnej, nawet pod anonimową nazwą np. xxx z uwagi na ich niemałą wartość dydaktyczną.

Nie publikowałem ich na innych portalach, będąc wiernym salonowi24, co również stało się przyczyną obecnych kłopotów, ponieważ po pierwszzym wykasowaniu tekstu, wstawiłbym tylko link do niedostępnej Ephorosowi witryny i ciekawi go czytelnicy mogliby się tam z nim zapoznać.

Jeżeli miałbym przestać publikować na salonie 24 z powodu opisania wielkiego wpływu dawnego Urzędu Bezpieczeństwa PRL na obecną Polskę, to dla mnie, jako wnuka ściganych i represjonowanych przez tą zbrodniczą organizację – Dziadek otrzymał 2 wyroki śmierci, na szczęście nie wykonane, Babcia była więziona i torturowana – nie można wyobrazić sobie bardziej symbolicznej przyczyny mojego wirtualnego inicestwienia.

Nawet jeżeli popełniłem błąd, to moi czytelnicy nie zasłużyli na tak surowe potraktowanie.

Żądanie Ephorosa “wykasowania postów zawierających rodzinne argumenty oraz komentarzy zawierających treść postu”tj. “UBeckie metody Moniki Olejnik”, tolerowany wcześniej, ba promowany cały dzień na stronie głównej “O filipińskim wirusie Kwaśniewskiego opowiada Szaza-Beza” oraz zeszłoroczne również niekwestionowane “Prezydentura-karykatura” i “Kto jest agentem w Pałacu Prezydenckim ?” –zawierają wstawki o braciach, więc również kwalifikują się do argumentów rodzinnych, dla niektórych wręcz słowo “Bracia” jest epitetem),

deklaruję, że zostanie wypełnione natychmiast po umożliwieniu mi tego

(czyli przywróceniu i odblokowaniu zawartości bloga).

Ostrzeżenie, że bezpowrotna blokada nastąpi po wklejeniu tego lub podobnego tekstu, jest zbyteczne, ponieważ logiczne myślenie przyczynowo-skutkowe nie jest mi obce, a dowodem mojej dobrej woli i zdyscyplinowania jest to, że od zablokowania mi konta, nie wklejałem spornego tekstu przy pomocy innych użytkowników salonu24 lub innych nicków (dura lex sed lex).

Z wyrazami szacunku

witek

izabella
O mnie izabella

Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem komunistą. Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem związkowcem. Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem Żydem. Kiedy przyszli po katolików, nie protestowałem. Nie byłem katolikiem. Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było. Pastor Martin Niemöller, 1942, Dachau. „Als die Nazis die Kommunisten holten, habe ich geschwiegen, ich war ja kein Kommunist. Als sie die Sozialdemokraten einsperrten, habe ich geschwiegen, ich war ja kein Sozialdemokrat. Als sie die Gewerkschafter holten, habe ich geschwiegen, ich war ja kein Gewerkschafter. Als sie mich holten, gab es keinen mehr,der protestieren konnte.“

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości