Słuchając mediów straciłam orientację co to właściwie jest demokracja. Wydawało mi się, że to co się dzieje w naszym biednym kraju mieści się w ramach demokracji. Rządzi legalnie wybrany rząd, który wprowadza zmiany bo ma większość w sejmie. Żle czy dobrze, że ma ale ma.
A tu sie okazuje że nie, to nie jest demkracja. NYT uważa, że w Polsce koniec demokracji, KE obawia się o demokrację, GW już wie, że to faszyzm i stalinizm, a pewien facet - trybun ludowy Petru (wcześniej trybun bankowy) mówi że to tyrania, czy jakoś tam.
Jak się okazuje nawet w Al Jazeera jakiś naukowiec z CV mówi, że to nie demokracja.
https://www.youtube.com/watch?v=c77uXlx2lOU
(posłuchajcie fajny tekst - dwoje Polaków kabluje na Polskę a broni ... Amerykanin !)
No to postanowiłam jednak sprawdzić, co to jest demokracja. W ściądze u córki znalazłam taki tekst (córka przyznała że wzięła z internetu)
Demokrację można zatem pojmować jako system polityczny oparty na idei suwerenności społeczeństwa, które jest źródłem wyłanianej w nim na zasadzie większości władzy, na płaszczyźnie konkurencji różnych podmiotów, które rywalizują ze sobą w walce o władzę na równych prawach, poprzez uzyskanie poparcia społecznego.
No cóż pomyślałam patrząc na wszystko co się w koło dzieje że to zła definicja. Tak .
Gdyby ją np. zmienić na taką:
Ten kraj jest demokratyczny, który realizuje moje interesy
to wszystko zaczyna grać. Oto wiem dlaczego KE jest zaniepokojona o demokrację, dlaczego trybun Petru plecie, dlaczego o demokrację niepokoją się Niemcy, dlaczego nawet NYT się martwi no i oczywiście dlaczego obrońcą demokracji jest GW - jak piszą gazeta żydowska dla Polaków.
Tak proszę Państwa, gdy słyszycie o braku demokracji w Polsce - pomyślcie o tej definicji i wszystko stanie się jasne.