Działo się dużo albo i więcej. Ale głównie odpoczywałem.
Trochę pomagałem siostrze przy dzieciach, trochę sąsiadom przy przeładunku zboża do spichrzy.
Trochę kosiłem trawę, trochę jeździłem samochodem taty, trochę też rąbałem drewna na ogniska.
Trochę świętowałem (urodziny i imieniny), trochę się kłóciłem z rodzeństwem.
Czyli klasyczne wakacje. Teraz koniec. The End.
Wraca nasza 'kochana' szkoła (już pierwszego dnia zrywają mnie na 8.15!), szara rzeczywistość miejskiego szumu. Koledzy, Koleżanki, wrogowie i przyjaciele.
Ale przede wszystkim wraca S24 i Tekstowisko. A więc to co lubię najbardziej.
Jak wrócę do W. to napiszę kolejny tekst.
Teraz Pozdrawiam.