Jachoo Jachoo
826
BLOG

Samba taka Bossa i taka Nova...

Jachoo Jachoo Rozmaitości Obserwuj notkę 9

Ta notka powstała przez Midę i to wszystko jej wina.

Toteż dedykuję tę notkę Midzie i Pani Łyżeczce, ponieważ Mida wszystkiemu jest winna, a Pani Łyżeczka jest jedyną, która widzi w moich tekstach coś pozytywnego :-D
 
Na początek może tak: Tytuł pochodzi z takiej pięknej bossanovy śpiewanej przez Młynarskiego:
Polecam czytać wysłuchawszy najpierw tej piosenki. Może będzie piękniej…
 
Samba… Samba, jaka jest, każdy widzi:
 
 
Jednak nie o tym, jak ona wygląda lub brzmi chcę mówić (<—to kłamstwo – sami się przekonacie).
No dobra chcę mówić o tym jak brzmi, ale konkretnie zamierzam zwrócić uwagę czytelnika na perkusję. Postaraj się, czytelniku drogi, wsłuchać w delikatny rytm, wybijany najprawdopodobniej miotełką lub rózgą (polecam zajrzeć do sklepu muzycznego: http://musiccenter.pl/?mod=item&g1=4&g2=28&g3=64&id=7753, aby zobaczyć) najpierw tylko na werblu w tle, w towarzystwie głębokich, acz cichych uderzeń w bębny dłonią.
Dopiero w trzeciej części utworu wchodzi uderzenie miotełką w talerze i inne bębny z zestawu. Ale za to jak to brzmi. Prawdziwa wirtuozeria perkusji. Rytm samby, jest charakterystyczny i łatwo go poznać po tym, że jest wyraźnie synkopowany to znaczy, jest delikatny akcent na dwa niemal niknie uderzenie na trzy co tworzy pewną przerwę, przedłuża dwa, co fantastycznie nadaje charakteru. Perkusista ma prawdziwe pole do popisu. Wsłuchaj się (nawet wielokrotnie), czytelniku kochany, w drugą połowę (nie część (!) tylko połowę) utworu. Perkusista nie jest głośny, a mimo to zauważalny, bo szaleje. Ma niby-solówkę, równocześnie z gitarą. I w tym właśnie wychodzi moim zdaniem, nawet ponad geniusz Santany.
Kolejny przykład Samby:
 
 
Wspomniana już Hanna Banaszak. Fantastyczna piosenkarka, mistrzyni w wykonaniu… wszystkiego! Wszystko, co słyszałem w jej wykonaniu, było naprawdę fantastyczne.
Ale znowu, (choć wciąż odbiegam od tematu) chcę mówić o perkusji. Ja jestem człowiekiem, który co by nie robił, wiecznie w coś bębni. Znajomych moich szlag trafia, bo ja nie stoję, tylko wiecznie podskakuję, uderzając się po (ostatnio coraz większym) brzuchu, po kolanach, po bokach, po stole, po parapecie… po wszystkim!
I tak, słuchając tej właśnie piosenki, siedzimy sobie przy blacie z Midą, (ją też trafia, jak zaczynam amatorski koncert perkusyjny na wszystkim), a ja bębnię sobie palcami o klawiaturę, i nagle: Bach! Wynalazłem odkrycie, odkryłem wynalazek! (Kabaret Potem). I wołam do Midy: Słuchaj, łobuzie. To jest fantastycznie! Przecież słuchając tego można wymyślić coś tak mistrzowskiego, że to po prostu szok. Przecież to jest niezliczona ilość kombinacji, akcent na dwa, na cztery, na 19 i pół. No boskie. Na to Mida: To napisz o tym notkę.
Toteż wsłuchałem się uważnie w te utwory, (no przecież jak się coś pisze, to trzeba mieć jakieś poparcie naukowe, nie tak od czapy) i co wydumałem jeszcze: Mianowicie, może perkusista nie szaleje tu tak, jak w Sambie Pa Ti Santany, ale i tak najpierw wprowadza ów charakterystyczny bit rózgą w werbel, a potem uderza bardzo regularnie (rytm samby jest wybijany na werblu w dalszym ciągu) i wyraźnie, choć cicho, miotełką w talerzyk (talerzyk – leżał i leży :-D).
Jeszcze jeden piękny przykład samby, również śpiewanej przez Hannę Banaszak:
 
 
 
 
Następnie Bossanova.
Również piękna, z rytmem zbudowanym podobnie do samby, jednak stanowczo szybszym tempem. Pierwszym przykładem, trochę paradoksalnie, będzie:
 
 
 
 

 

Tytuł Samba na jedną nutę jest trochę mylący, jednak został on zmieniony. Oryginalny brzmi Bossanova na jedną nutę. Jest to stanowczo Bossanova, aczkolwiek Hanna Banaszak zaczyna na tyle wolno, że samba jeszcze ostatecznie może się załapać. Stanowczo Bossanova, ponieważ wyraźnie szybsza.
Tutaj również perkusja zasuwa charakterystycznym dla Samby i Bossanovy bitem, ale jest to szybsze, dzięki czemu o wiele efektywniejsze. Kiedy mamy do czynienia z solem muzycznym tu-tu-tu, kiedy gitarzysta chwali się tym, jakie uzyskał wykształcenie, tedy właśnie perkusista idzie po blachach (gra na talerzach miotełką, co powoduje, że wydaje się słuchaczowi, że ów talerz gra ciągle, a nie, jak w rzeczywistości, że jest regularnie uderzany).
 
Warto także posłuchać, w ramach dokształcania się w temacie Bossanovy:
 
 
 
 
Jak się czytelnik najdroższy wsłucha, to teraz mamy idealny przykład tych wszystkich możliwości, które wymieniałem Midzie. Perkusista… no w ogóle fantastyczny jest.
 
Ogólnie rzecz ujmując uważam, że zaraz po Jazzie Samba i Bossanova są perkusyjnie najlepsze! Polecam więc gorąco.
 
Wstawiłbym jeszcze jedną piosenkę, ale nie mogę jej znaleźć na YouTube. Jak ktoś przyuważy W moim magicznym domu, to polecam gorąco. Wstawię jedynie w formie linka do Wrzuty: http://sunnyania.wrzuta.pl/audio/6w92OOQXKQi/hanna_banaszak_-_w_moim_magicznym_domu
 
Mogę jeszcze dodać piękny Bossanovo-podobny utwór pana Claptona:
 
 
 
 
Lecę do łóżka. Cześć.

 

(Działa!!!)

Jachoo
O mnie Jachoo

Kontakt: gg: 11702857 ********** "Ale nasz Bóg - to nie ten ów żmudzki Chrystus Smutkialis, co siedzi z załamanymi rękoma, patrząc na narzędzia tortur - lecz Pan godów w Kanie galilejskiej, gdzie leje się potokami purpurowe wino krwi." Tadeusz Miciński, "Do źródeł polskiej duszy" ********** TROLOM Dziękujemy! (innymi słowy WON!)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości