Jaco Jaco
78
BLOG

O co chodzi z tym POPIS-em?

Jaco Jaco Polityka Obserwuj notkę 16

Nie za bardzo rozumiem o co cały ten szum. No może poza promocją książki Igora Jankego. Postanowiłem jednak napisać parę słów na zadany przez gospodarza portalu temat..

Po pierwsze POPIS istniał. Pod takim szyldem PO i PiS startowały razem do wyborów samorządowych w 2002 roku. Wynik POPIS-u nie był zachwycający, ale pewnie byłby jeszcze gorszy gdyby partie te startowały oddzielnie. W tamtym czasie faktycznie wydawało się, że PO i PiS więcej dzieli niz łączy. Wiele jednak zmieniła kampania wyborcza z 2005 roku kiedy PO i PiS ostro ze sobą rywalizowały. Po niej nic już nie było takie same.

Po drugie, nie przeceniajmy wagi wyborów z 2005 roku.Kiedy czytam jak Igor Janke porównuje nastroje społeczne z 2005 roku do nastrojów z roku 1989, to aż przecieram oczy ze zdumienia. Równie dobrze moglibyśmy sięgnąć do nastrojów z roku 1980 czy choćby 1918.  Czy naprawdę w roku 2005 w polskie społeczeństwo wstąpił jakiś szczególny zapał? Ja tak tego nie pamiętam. Wybory jak wybory o tyle inne od poprzednich, że rodzące nadzieję na pogrzebanie SLD i jakąś "odnowę". Ale czy przeciętnego Polaka coś to w ogóle obchodziło? Oczywiście to pewnie kwestia pamięci, środowiska etc.

Po trzecie, nie przeceniajmy tego co mógłby zrobić rząd POPiS-u. Czy zrobiłby coś czego nie zrobiły rządy PiS i PO? Jeżeli tak to co? WSI zostało zlikwidowane a CBA utworzone. Czy w wielu więcej sprawach PO i PiS byłyby w stanie się dogadać? W jakich?  Przed wyborami roku 2005 miałem nadzieję, że udział PO w rządzie sprawi, że będzie on względnie liberalny w sprawach gospodarczych a PiS zadba o konserwatywne oblicze rządu w sprawach obyczajowych. Ale czy musiało tak być? Po latach dochodzę do wniosku, że bardziej prawdopodobny byłby paraliż spowodowany wzajemnym blokowaniem się przez "koalicjantów". No a poza tym ani PO nie okazało się być zbyt liberalne, ani PiS konsekwentnie konserwatywne.

Po czwarte, może dobrze wyszło? Jeszcze zanim projekt pod nazwą POPIS upadł, zastanawiałem się nad tym, co będzie dalej. W sensie: kto wygra kolejne wybory? Znowu SLD? A może LPR lub Samoobrona? W dwie ostatnie opcje nie wierzyłem, więc pozostawało mi SLD. Z tego powodu za idealną sytuację uznawałem taką w której PO lub w ostateczności PiS rządzą samodzielnie  a "partner" z POPIS-u robi za główną partię opozycyjną. Jedno co mi w tym scenariuszu przeszkadzało, to duże prawdopodobieństwo przesunięcia się PO w lewo. Jako konserwatywny wyborca PO, od lat 90-tych uczulony na Kaczyńskich i spółkę,  nie chciałem mieć wyboru pomiędzy pobożnymi na pokaz socjalistami a liberałami w stylu amerykańskim.  Ponieważ przesunięcie PO na lewo nie nastąpiło, jestem z grubsza zadowolony z przebiegu wypadków. Pewnie dlatego, że ogólnie zbyt wiele od polityków nie oczekuję.

Podsumowując. Nie budujmy mitu POPIS-u bo nie ma czego. Mogło być lepiej, ale mogło być też gorzej.

Jaco
O mnie Jaco

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka