Jaco Jaco
68
BLOG

Krzyże, krzyże, krzyże

Jaco Jaco Polityka Obserwuj notkę 7

Przyglądałem się ostatnio wrzawie jaka powstała w Polsce po wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie krzyży we włoskiej szkole, a która spotęgowana została jeszcze ,,wydarzeniami wrocławskimi''. Wrzawie dotyczącej  sprawy, powiedzmy sobie to szczerze, niezbyt wielkiej wagi i to dla obu stron. Nie wierzę, że wiszące na ścianach ,,kawałki drewna" są tym co najbardziej w polskiej szkole denerwuje młodych ateistów. Nie wierzę również, że dzisiejsi młodzi obrońcy krzyży zwracali wczoraj uwagę na ich obecność w klasach (może poza lekcją religii).

Z jednej strony są obrończy świeckości państwa, próbujący bronić swojej wolności i chronić swoje delikatne uczucia religijne. Strona ta nie pamięta, że poszerzenie ich wolności jest równoznaczne z ograniczeniem wolności współobywateli, że brak symbolu też może być symbolem (pierwszy z brzegu przykład to puste ramy wędrujące ,,za komuny'' po Polsce zamiast jasnogórskiej ikony) i też może ranić czyjeś uczucia. Neutralnośc światopoglądowa państwa nie może oznacząć preferencji dla żadnej z opcji, a do tego sprowadziłoby się usuwanie krzyży na każde żądanie, pomimo sprzeciwu większości.

Z drugiej strony są obrońcy krzyża nie tylko jako symbolu religijnego ale także narodowego. Nawet robiący w PO za lewicowca poseł Palikot bronił krzyży jako symboli narodowych. Mimo, że jestem umiarkowanym ale jednak zwolennikiem obecności krzyży w miejscach publicznych, to podobna argumentacja mnie smieszy i przeraża zarazem. Śmieszy przez swoją absurdalność a przeraża bo to w niej, a nie w wiszących krzyżach, dostrzegam zagrożenie pańtwem wyznaniowym.  Jeden z biskupów powtórzył wręcz za Mickiewiczem , że "tylko pod tym znakiem Polska jest Polską a Polak Polakiem". No i co mają powiedzieć na takie słowa mieszkający w Polsce od pokoleń muzułmanie czy żydzi (częstokroć zasłużeni polscy patrioci)? Gdzie jest granica między tym co narodowe a tym co religijne? Czy boskie prawo też jest narodowe?

Najnudniejsze jest to, że kolejne osoby czują potrzebę wypowiedzenia się "na temat" i w zdecydowanej większości nie mówią nic nowego ani nie próbują szukać porozumienia, tylko powtrzają obowiązujący w danym obozie zestaw ,,argumentów''. Muszę sie przyznać, że kiedy usłyszałem Palikota mówiącego o krzyżu jako symbolu nardowym to pomyślałem tylko: ratunku!!!

Na marginesie napiszę, że śmiesży mnie gdy księża całymi garściami cytują romantycznych wieszczy zupełnie nie pamiętając jaki był wielu z nich (na przykład Mickiewicza) stosunek do Kościoła Katolickiego.

Jaco
O mnie Jaco

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka