Jadowitym piórem Jadowitym piórem
217
BLOG

Głos wolny wolność ubezpieczający

Jadowitym piórem Jadowitym piórem Polityka Obserwuj notkę 0

Czas jakiś temu zadzwonił do mnie pewien jegomość. Przywitał się uprzejmie, przedstawił i… przystąpił do rzeczy. Oznajmił mianowicie, że się go czepiam i że tak dalej być nie może. Kiedy skojarzyłem, kto zacz i o co mu chodzi, gość już był jakąś milę dalej.

Miał gadane, trzeba mu przyznać, prawdziwy długodystansowiec. Wziąłem więc nogi za pas i podążyłem za rozmówcą, ile sił w płucach i zwojów w mózgownicy. Niestety, tych drugich najwyraźniej mi nie stało, gdyż do dziś nie pojmuję sensu słowotoku, który płynął ze słuchawki. Co tam płynął, lał się niczym z cebra, z beczki, z bojlera – istna powódź, tsunami.

Otóż po chwili dżentelmen zrelacjonował mi większość schorzeń, z którymi bohatersko się zmaga (a same poważne były, słowo daję – nie jakieś tam globusy i inne melancholie nowoczesne). Następnie zakomunikował, że stosuję wobec niego „mobbing”. No i, że jeśli nie zaprzestanę, on powiadomi „odpowiednie służby”. Jawne, tajne i dwupłciowe – jak mniemam. Brrr.

Długo nie mogłem ochłonąć z wrażenia. Zwłaszcza, że waszmość nawijał jak katarynka, albo raczej jak radio. Erewań. Kiedy wreszcie udało mi się wejść mu (bardzo Państwa proszę, tylko bez takich!) w słowo, zapytałem, w którym miejscu felietonu napisałem nieprawdę, skłamałem, znieważyłem szanownego pana.

Okazało się, że nie w tym tkwi problem, a w tym, czy… „Szmaterlok” jest podmiotem formalnie zarejestrowanym. Nie no, pomyślałem zdezorientowany, teraz wyjdzie na jaw, że nasz blog jest pralnią brudnych pieniędzy pochodzących z przemytu, nielegalnego handlu bronią i półtuszami wieprzowymi. Ale nic, gęba na kłódkę i ani słówka nie pisnąłem, co by się nie zdradzić.

Nadążają Państwo jeszcze? Wiem, serwuję Wam intelektualną mordęgę, ale w końcu nic nie poradzę, wszak to tylko skromna relacja. A i tak w wersji light. Sam zresztą, przyznaję się, też nie wytrzymałem zabójczego tempa, narzuconego mi przez sympatycznego interlokutora i po ponad dwudziestu minutach poddałem się. Zakończyłem rozmowę.

A teraz z cyklu „Zgadnij koteczku” – quiz. Kim był tajemniczy osobnik, o którym tu mowa? Dla podpowiedzi dodam, że klient nie jest postacią nieznaną. Przeciwnie, jakże chlubnie zapisał się był w dziejach ziemi tarnogórsko-lubliniecko-bytomsko-omskiej.

Dla kurażu dorzucę jeszcze, że na zwycięzców czekają wspaniałe nagrody. Może nie będzie to rejs odrzutowcem pod szyldem OLT Express, ale pierwsze miejsce w rzędzie podczas mojej publicznej egzekucji gwarantowane. Jako, że – zarzynany – mam kwiczeć wniebogłosy, impreza odbędzie się pod hasłem: „Głos wolny wolność ubezpieczający”.

 

Kamil Łysik,

dwugłos: "Szmaterlok"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka