Wreszcie wraca, naprawdę, , wreszcie zbawca Polski wraca, Fakt nie na białym koniu, nie złotą karetą, ale jednak jest, dostał nawet owacje na stojąco. Pan Budka grzecznie przekazał mu władzę, którą tylko dla Tuska trzymał, aby "słońce Polski" siadło sobie na ciepłym fotelu.
No cóż dla Tuska kariera w Brukseli i tak się skończyła, Merkel odchodzi na emeryturę , piesek jej już nie potrzebny. Za to w Polsce ho ho , można znowu coś zyskać, wszak 80% Polaków tylko czekało na powrót Donalda Tuska, wierzyło że wróci, że da popalić PiS i że wreszcie wróci "normalność".
Że pan prezydent Warszawy ostrzył sobie ząbki na posadkę przewodniczącego PO, że pan Budka tyle co zdążył ją zdobyć, ale przecież właścicielem PO i jego wyznawców ( po wyruganiu wspólników, niezbyt czystym, ale co tam) zawsze był i jest Donald Tusk.
Od czego zaczął swoją gadkę? No chyba nikt nie ma wątpliwości, nie, nie od tego co ma zamiar zrobić dla Polski, jaki ma plan, o nie.
Pan Donald Tusk zaczął od ujadania na PiS, przecież to normalne, musi tak robić bo jak może inaczej dorwać się do władzy? Tylko wyszydzając co PiS zrobił dla Polski, przecież to jego ostatnie zadanie od Merkel, doprowadzić znowu aby Polacy zaczęli znowu być sypialnią dla prawie darmowych pracowników, prawie bo jakieś ojro dostają i udają panów w Polsce.
Cóż mam nadzieję że to co przez lata rządów PiS udało się odzyskać, zaprocentuje, że Polacy nie ulegną "urokowi " ryżego hu.l.ta.ja..
Jednak jaką to trzeba mieć zrytą psychikę żeby po tym co się mówiło i robiło wracać do Polski?