Nasze paranoje
Pomnik Lecha Kaczyńskiego w już niebawem stanie w Toruniu.
Polska jest mało wdzięczna dla śp Kaczyńskiego. W innym (czyt. demokratycznym kraju) taki pomnik stałby w każdym mieści, w każdej wsi. Wszystkie ulice powinne nosić nazwę byłego prezydenta. Dla uniknięcia pomyłek w adresie, każda ulica oprócz nazwiska "Kaczyński" miałaby jakiś przydomek. Np ul. Wielkiego Kaczyńskiego, aleja Wodza Kaczyńskiego, plac Świętego Kaczyńskiego itd. Przecież nam fantazji nie brakuje. Warszawę, stolicę Polski musimy i to koniecznie przemianować na Miasto Lacha Aleksandra Kaczyńskiego.
Każdej szkole, uczelni, a nawet żłobkom i przedszkolom bezwzględnie, czy ktoś chce, czy nie, przypiszmy patrona, imieniem Lecha, nazwiska Kaczyńskiego.
Naszła na mój patriotyczny rozum jakże światła myśl.
Nie musimy budować nowych pomników. Mamy ich wystarczająco dużo. Wystarczy, że np. z Kolumny Zygmunta strącimy Zymka (kto jeszcze o nim pamięta?), a na jego miejsce wstawimy Figurę Męczennika Lecha, z pod pałacu na wałachu miast księcia Poniatowskiego usadzimy Najjaśniejszego Prezydenta, a w Toruniu zamiast Kopernika, na pomniku stanie naturalnych rozmiarów Statua Mędrca Kaczyńskiego.
Nie za długo, jak tylko ogłosimy beatyfikację wraz z kanonizacją Lecha Aleksandra, na decyzję Watykanu czekać nie będziemy, wszelako to nasza Wielka Polska Sprawa, każdy kościół, nie tylko kościół, każda cerkiew, synagoga, meczet pod wezwaniem Świętego Prezydenta Narodu ochrzczony będzie.
Tak nam dopomóż Jarosławie Aleksandrze, Bracie Nasz i Brata Swego, Lecha Aleksandra Kaczyńskiego.
