jakubx jakubx
356
BLOG

Radziecki czy sowiecki? Jasne, że...

jakubx jakubx Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Od czasu kiedy dowiedziałem się, że określenie "radziecki" nie jest tożsame z terminem "sowiecki" staram się używać tego drugiego pisząc o państwie, w którym wygrała rewolucja październikowa. Z przyzwyczajenia jednak zdarza mi się mówić raz tak, raz inaczej.

Większość ludzi używa terminu "radziecki" bezrefleksyjnie, gdyż nigdy nie zastanawiało się nad subtelnościami językowymi. Tę grupę tu pominę i skupię się na tych bardziej uświadomionych osobach. Da się wśród nich zauważyć taką oto tendencję: ktoś patrzący z sentymentem w peerelowską przeszłość widzi czasy "radzieckie", "polsko-radziecką przyjaźń", "radziecką" politykę itp. w przeciwieństwie do niepodległościowców sięgających częściej po przymiotnik "sowiecki". Pamiętam jak znaczącemu przedstawicielowi środowiska sympatyków PRL-u posłowi Tadeuszowi Iwińskiemu zwrócono uwagę, że niestosowne jest, by profesor mówiąc o państwie bolszewickim używał terminu oznaczającego ustrój polskich miast lokowanych na prawie niemieckim, bo właśnie takie znaczenie w polskiej historiografii miało określenie "radziecki". Iwiński zaś odparł, że nie będzie używał rusycyzmów skoro dostępny jest polski odpowiednik. Czyżby rzeczywiście chodziło o dobro polszczyzny? Przecież w języku polskim rusycyzmów nie brakuje. Być może Iwiński nie zdaje sobie z tego sprawy, że słowa, których by o to nie posądzał, a których na co dzień używa wywodzą się z języka rosyjskiego. Wystarczy sięgnąć do podręcznika języka polskiego by się o tym przekonać. Skoro jest się zwolennikiem różnych międzynarodówek to wzajemne przenikanie nie powinno być krytykowane, a raczej wychwalane. Podobnie wiele jest w języku polskim germanizmów, latynizmów, hiszpanizmów, italianizmów itp. Jakoś nie było problemu w Drugiej Rzeczypospolitej, której dbałość i zaangażowanie na rzecz polonizacji i repolonizacji różnych dziedzin nie były w konflikcie z powszechnym pisaniem o "Związku Sowieckim". W Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii nikt nie protestuje przeciwko zaśmiecaniu języka stosowaniem określenia "soviet". Jest jeszcze jedna rzecz: skoro rosyjskojęzyczny jest termin to tym lepiej – młodemu pokoleniu coraz mniej wyedukowanemu łatwiej będzie sobie utrwalić, że obce, a nie swojskie, było też zjawisko przez ten termin opisywane.

Sprawa ta jest z jednej strony poważna, z drugiej może uchodzić za drobnostkę, a pisanie na ten temat może wyglądać na szukanie dziury w całym. Dla mnie jednak sprawa jest na tyle poważna, że zmusiła mnie do trzymania dyscypliny językowej w trakcie pisania pracy magisterskiej. Myślę, że to czy ktoś napisze ZSRS zamiast ZSRR też świadczy o człowieku. Jest to pewien symbol. Niby jedna litera, ale żeby porzucić błędną pisownię, której "nauczyła" nas szkoła zwracająca uwagę na technikę, literę, ortografię, a nie na ducha, substancję i treść, potrzeba starań każdemu z nas.  

jakubx
O mnie jakubx

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura