Tyle godzin, a ja nadal nie umiem nic napisać. Nie rozmawiamy o tym w domu, choć politykujemy tu chętnie. Jednak chciałbym się dziś tu wpisać i powiedzieć, że rozumiem wszystkich, którym jest wciąż smutno i straszno. Mam nadzieję, że te sto osób nie bało się zbyt długo...