Jan Ćwięcek Jan Ćwięcek
448
BLOG

Święta symetria

Jan Ćwięcek Jan Ćwięcek Polityka Obserwuj notkę 0

        Dzisiaj stało się to co musiało się stać. Próba marginalizacji jednej z partii opozycyjnych przyniosła krwawe żniwo. Tragedia smoleńska zaostrzyła jedynie konflikt, który już dawno przestał istnieć na gruncie merytorycznym, a stał się istnym teatrem nienawiści, poniżenia, wykluczenia. Zaczęło się w mediach 5 lat temu. Przez dwa lata dopuszczano się manipulacji, szyderstwa, odzierania ze czci. Następnie w teatrze zaczęły pojawiać się kolejni aktorzy: Palikot, Niesiołowski, Kutz.
               W 2007 roku rozpoczął się proces dyskredytowania urzędującego Prezydenta, ograniczanie jego konstytucyjnych praw, ośmieszanie go, pokazywanie go w jak najgorszym świetle, manipulowanie jego słowami,w końcu totalne lekceważenie, co przełożyło się na jakość przygotowania wizyty w Smoleńsku.
Jedno z najważniejszych śledztw w dziejach współczesnej Polski zostało oddane Państwu, które mogło być zainteresowane "wypadkiem". Dzięki temu poznanie prawdy o katastrofie graniczy z cudem. Należy dodać, że nie ma wsparcia politycznego dla polskiej prokuratury. Polskie wnioski o pomoc prawną są - mówiąc potocznie - olewane przez prokuraturę rosyjską. Wniosek o przykrycie głównego dowodu w sprawie potrzebował pół roku na realizację, mimo iż wystarczyłoby odrobinę dobrej woli ze strony Rosjan, ale takowej zabrakło. Śledztwo miało być jawne i transparentne. Miało. Mamy jeszcze więcej niewiadomych niż zaraz po katastrofie. Do tej pory nie stworzono symulacji lotu na podstawie jednej z czarnych skrzynek, zawierającej parametry lotu. Komisja parlamentarna mająca na celu zbadanie przyczyn katastrofy jest dyskredytowana przez partię rządzącą. Opozycja nie może liczyć na zainteresowanie mediów sprawą katastrofy. Za to każde pytanie, bądź niejasność jest momentalnie dyskredytowana i zaliczana bezpodstawnie do kategorii teorii spiskowych. Za to jedna z teorii spiskowych mówiąca o naciskach śp. Lecha Kaczyńskiego ma się dobrze. Mimo, iż nie ma kompletnie żadnych dowodów, że takowe naciski były. Ba, jedyny dowodem ma być lot do Gruzji w trakcie, którego takie naciski miały mieć miejsce. Ale co tam, że takich nacisków wtedy nie było, fakty są nie ważne, ważne jest żeby dowalić Kaczyńskiemu.

         Przejęcie pełni władzy przez Platformę Obywatelską nie jest jeszcze pełnią szczęścia. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze "pluralizmu" w mediach. I tak aby to zapewnić, pod fałszywym pretekstem zdejmuje się z anteny pogramy "Misja Specjalna" (która jako pierwsza pokazała jak się obchodzono z głównym dowodem w sprawie katastrofy), czy "Bronisław Wildstein przedstawia" (który zadawał niewygodne pytania, szczególnie o umowę gazową). Okazuje się, że to też mało. Następnym krokiem będzie uczynienie z Hanny Lis szefowej wiadomości. Ale i to jest jeszcze za mało. Po przejęciu "Wprost" przyszedł czas na Rzeczpospolitą. Rozwiązanie spółki Presspublica pozwoli na przejęcie przez skarb Państwa tytułu.
Tak się robi w demokratycznym Państwie pluralizm poglądów.
Dzięki temu będziemy mogli jeszcze skuteczniej dorżnąć watahę. Dorżnąć dosłownie. Pierwszy mord miał już miejsce. I jak widać po jednej z grup pod intelektualnym tytułem "Jarku wypierdalaj"można liczyć na następne:


Piotr Śmiłowicz na salonie24 pisze:

"To on z totalnej wojny politycznej z rządzącą PO uczynił metodę polityczną. To on podważał prawomocność obecnych władz RP. To on organizował marsze z pochodniami. To jego ludzie pod adresem przeciwników politycznych rzucali najcięższe oskarżenia o zdradę Polski."
Słowa te zapewne znajdują podatny grunt w wielu umysłach. Jednakże, gdyby prześledzić genezę wojny polsko-polskiej to są one kompletną bzdurą.
W mediach znowu króluje "święta symetria", a jak napisał napisał Rafał Ziemkiewicz:
"A wypadki przy pracy… cóż, wszystkiemu winni są „pisowcy”. Gdy ich nie było, nie trzeba by było ich dorzynać."

Palikot coś ostatnio mówił o produkcji Niewiadomskich, ale jak widać, to nie Kaczyński ich produkował.
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka