Jan Pawlicki Jan Pawlicki
135
BLOG

Dlaczego zdajemy się na Rosjan?

Jan Pawlicki Jan Pawlicki Polityka Obserwuj notkę 5

Przyznam, że jestem zdruzgotany. Słowa Edmunda Klicha, szefa Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, są PRZYTŁACZAJĄCE. Ujawnia on skandaliczne zaniedbania i bałagan panujący w polskim śledztwie w sprawie smoleńskiej katastrofy.

Musimy sobie najpierw zdać sprawę, kim jest ten człowiek? Otóż Edmund Klich (zbieżność nazwisk z ministrem Bogdanem Klichem przypadkowa) to jeden z najlepszych w Polsce badaczy wypadków lotniczych, długoletni szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych przy Ministerstwie Infrastruktury, zajmującej się badaniem przyczyn wypadków w lotnictwie cywilnym. Sam minister Klich powołał go na szefa Komisji Badania Wypadów Lotniczych Lotnictwa Państwowego, jaką powołuje się każdorazowo do wyjaśnienia katastrofy która nastąpiła w lotnictwie wojskowym. Czyli prezydenckiego tupolewa też.
 
TO ON TAK NAPRAWDĘ KIERUJE BADANIEM TEJ KATASTROFY Z POLSKIEJ STRONY! Nie prokuratorzy, którzy bazują na ustaleniach jego ludzi - ekspertów w dziedzinie badania wypadków lotniczych!

W komunikacie MON z 19 kwietnia czytamy: "Prezydent Rosji powołał Międzynarodową Komisję Lotniczą (MAK) do zbadania tego wypadku, pod przewodnictwem Tatiany Anodinej, w której składzie są akredytowani członkowie KBWL LP. Komisja rosyjska została powołana na podstawie przepisów Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego – ICAO (Aneks 13 Konwencji Chicagowskiej), które nakładają taki obowiązek na kraj zdarzenia"

Trzeba podkreślić, że choć członkowie polskiej Komisji Badania Wypadów Lotniczych Lotnictwa Państwowego są akredytowani przy rosyjskiej komisji, to ta komisja jest całkowicie ROSYJSKA. Nie jest prawdą, że jest to komisja MIĘDZYNARODOWA, lecz MIĘDZYPAŃSTWOWA - Wspólnoty Niepodległych Państw! Subtelna różnica, która oznacza, że wszystko w procesie prac tej komisji zależy od Rosjan.

A dziś Edmund Klich, wyraźnie rozżalony, skarży się, że nie miał tłumacza, zmuszano go współpracy z prokuratorami, którzy, przy całym szacunku dla ich doświadczenia, nie powinni mieć decydującego wpływu na przebieg badania przyczyn samej katastrofy. Powinni je tylko nadzorować pod kątem procesowym, stawiania ewentualnych zarzutów - to wszystko. Być może błędem było mianowanie szefem KBWL LP Edmunda Klicha, który jest wprawdzie pułkownikiem rezerwy, ale jak już wspomniałem, kieruje cywilnym organem powołanym do badania katastrof przy Ministerstwie Infrastruktury. Może pracami tej komisji powinien kierować płk Zbigniew Drozdowski, który szefował KBWL LP badającej wypadek CASY, oraz katastrofę śmigłowca pod Toruniem i samolotu bryza w Gdyni. A teraz płk Drozdowski formalnie podlega Edmundowi Klichowi. Może to spowodowało tarcia i brak dobrej współpracy? Nie wiem. Ale pytam, dlaczego tak się stało, że nie podzielono wyraźnie kompetencji po polskiej stronie? Prokuratorzy robią jedno - eksperci robią swoje. Tak to powinno być.

I wreszcie najważniejsze. Przyznam, że to już jest skandal do kwadratu. Dlaczego nie skorzystano z furtki pozwalającej na przejęcie kontroli nad całością śledztwa? Edmund Klich twierdzi, że mogliśmy to zrobić właśnie na podstawie Załącznika numer 13 do Konwencji o międzynarodowym lotnictwie cywilnym. "Wprawdzie badanie okoliczności wypadku prowadzi państwo, na którego terytorium miało miejsce zdarzenie ("i ponosi odpowiedzialność za prowadzenie takiego badania")to "może ono jednak przekazać, w całości lub w części, prowadzenie badania innemu państwu na podstawie dwustronnej umowy i ugody" (cyt. za TVN24.pl)

Załącznik 13. jest (a właściwie był) do pobrania na stronie Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Jednak jako jedyny zniknął z tej strony... Przypadek czy ktoś się wystraszył i nie chce by dziennikarze kłuli w oczy ministra Klicha tekstem przepisu, na który powołał się jego rzecznik uzasadniając oddanie sprawy Rosjanom? Faktem jest, że w większości przypadków dzieje się tak, jak twierdzą nasze władze: badaniem katastrofy zajmuje się kraj, na terenie którego ta katastrofa nastąpiła. Ale, powtarzam, to jest sytuacja WYJĄTKOWA! (W następnym wpisie postaram się zamieścić precedens: przykład przekazania śledztwa w sprawie katastrofy przez jedno państwo - innemu)

Dlaczego premier Tusk i minister Klich nie zażądali zawarcia odpowiedniej "umowy dwustronnej" by przejąć OD POCZĄTKU całość śledztwa? Zamiast ściskać się z Putinem i słuchać przygotowanego pod publiczkę "raportu" rosyjskich służb w namiocie na lotnisku w Smoleńsku wieczorem 10 kwietnia, premier Donald Tusk powinien przyjechać tam z GOTOWYM projektem umowy i przedłożyć ją Władimirowi Putinowi! Powinien mieć gotowe uzasadnienie, oraz wsparcie merytoryczne ze strony prawników i ekspertów lotniczych! Dlaczego minister obrony narodowej we współpracy z ministrem infrastruktury tego nie przygotowali? Zajęto się za to składaniem kwiatów i zapalaniem zniczy! SKANDAL.W tej sytuacji do dymisji powinien podać się natychmiast minister Bogdan Klich i minister Cezary Grabarczyk. Dlaczego ten ostatni nie zażądał OD RAZU ekspertyzy prawnej od szefa Urzędu Lotnictwa Cywilnego?

Dziennikarze powinni się zająć w pierwszej kolejności wyjaśnieniem tych zaniedbań. A potem zażądać zmiany polityki informacyjnej od prokuratora generalnego. Sytuacja jest zbyt poważna.

Ps. miałem napisać o procedurze badania czarnych skrzynek - o tym będzie więc w jednym z kolejnych wpisów.

Zrealizowałem dla telewizji Discovery dwa filmy dokumentalne o katastrofach lotniczych: "26 sekund - tragedia Kopernika" i „Lot numer 5055 – katastrofa w Lesie Kabackim”.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka