Palikot znowu ostatnio nabroił. Powiedział o posłance Gęsickiej, że ona prostytuuje się politycznie.
Nie jestem fanem PO, a tym bardziej Palikota. W ostatnich wyborach wolałem zagłosować na UPR, pomimo świadomości, iż mój głos się zmarnuje. Jednak uważałem PO za partię, która uznaje jedynie liberalizm obyczajowy, a w gospodarce chce gmerać z zapałem rówym PiS i ich poprzednikom. Niestety, nie omyliłem się.
Jednakże tym razem bronię Palikota. Wedle mojego przekonania, gdy ktoś bierze się za politykę, to powinien się pogodzić z tym, że dozna nie tylko różnych satysfakcji, ale również krytyki oraz ostrych słów pod swoim adresem.
Pani Gęsicka, biorąc się za politykę, sama wystawiła się na ostrzał i wcale jej nie współczuję. Nie współczuję jej tym bardziej, że kłamała publicznie, cytują dane o wykorzystaniu pieniędzy europejskich przez PO.
Gdy ktoś jako polityk kłamie publicznie i bezczelnie, to prostytuuje się politycznie, a jego płeć nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia. Palikot powiedział to otwartym tekstem i postąpił słusznie.