Janina Jankowska Janina Jankowska
4907
BLOG

W odpowiedzi Kazimierzowi Wóycickiemu

Janina Jankowska Janina Jankowska Polityka Obserwuj notkę 178

Sprawa zespołu parlamentarnego A.Macierewicza. Kazimierz Wójcicki, którego znam, lubię i cenię na FB napisał b. krytyczną  notkę p.t.  "Odchodzenie Macierewicza."  Skomentowałam ją następująco:

Kaziu, jestem odrobinę zawiedziona. Dlaczego dałeś się wciągnąć w ten niepłodny temat, który owocuje napędzającym niedobre emocje podziałem ? Czy autorów i zwolenników najbardziej fantastycznych hipotez dotyczących śmierci prezydenta Kennedyego, katastrofy w Gibraltarze i licznych, do dziś nie wyjaśnionych zamachów na znaczących polityków , traktowano jako groźną siłę, w stosunku do której trzeba mobilizować instytucje państwowe ?

Każdy ma prawo do snucia hipotez, także grupa posłów. Po co czynić z tego oręże walki, do której wciąga się nas, zwykłych obywateli ? Dlaczego zaakceptowałeś narzucone nam przez polityków (obydwu opcji!!!) chore reguły gry ? Dlaczego straciłeś swój dystans, który był mi zawsze tak bliski?
Trudno dziś znaleźć ludzi równie krytycznie oceniających działania rządu, jak tych, którzy z błędów rządzących wyciągają nazbyt daleko idące wnioski. Dominują interesy polityczne. Błędy i nadużycia są po jednej i drugiej stronie. Nieuczciwe są relacje medialne głównego nurtu, a także obciążone syndromem oblężonej twierdzy – pozostałe. Dlaczego wszedłeś do tej gry?

Kazimierz Wójcicki na  swoim blogu zamieścił notkę  "Moja odpowiedz Janinie Jankowskiej":

Janino, masz rację że zawsze wydarzenia takie jak katastrofa w Gibraltarze  skłaniają niektórych do snucia fantastycznych hipotez. W ich oczach zawsze pozostaje tyle wątpliwości, że najbardziej prawdopodobne wyjaśnienia trzeba odrzucić i na rzecz rozmaitych, najbardziej nawet nonsensownych teorii. Tak się dzieje i wskazuje to na irracjonalny komponent życia społecznego. Masz też rację, że każdy ma prawo snucia własnych hipotez.

W przypadku jednak, który dyskutujemy chodzi o coś znacznie więcej i chodzi o zwykłych szarych ludzi, którzy są skłonni oddać się spekulacjom. Dla Macierewicza celem jest mobilizacja polityczna, która podważa podstawy naszego państwa. Przecież w tle (a często całkiem otwarcie) mówi się, że był to nie tylko zamach ale również kto zrobił. Pół biedy jeśli mówi się, że zrobili to Rosjanie. To rozumowanie się posuwa się dalej, że współudziałowcem w zamachu są Polacy i obecne władze. Prowadzi to do wniosku, że należy te władze nie tylko zmienić, ale należy je odpowiednio ukarać, że polskim państwem rządzą rzekomo przestępcy, że Polska nie jest niepodległa itd. Wsłuchaj się Janino, nie w owe zawsze pojawiające się spekulacje, ale ową kampanię polityczną z bardzo konkretnym celem.

Pamiętam Twoje komentarze wskazujące na niedostatki śledztwa. Należy założyć, że takie istnieją. Czy innym jest jednak wskazywanie na takie niedostatki (i szukanie ich przyczyn), a czym innym domniemywanie że władze RP brały udział w przygotowywaniu zamachu.

Nie jest to gra, jak Ty twierdzisz,  wymyślona przez obie strony. Masz rację, że jak piszesz dominują interesy polityczne. Niestety jednak chodzi w snuciu spekulacji o zamachu (jakby nie było daleko od spekulacji co się stało z brzozą do tego kto go dokonał) chodzi o interesy jednej partii a właściwie pewnego w nim nurtu.

Drugi aspekt. PiS jest oczywiście formacją szerszą niż zwolennicy hipotezy zamachu. W Polsce potrzebna jest po prawej stronie rozsądna i rozważna partia konserwatywna mająca szerokie spojrzenia na sprawy kraju. Tymczasem “gra w zamach” niszczy przede wszystkim taką  formację uniemożliwiając ukształtowanie się poważniejszych poglądów. Wszystko sprowadza się do oczekiwania  na jakieś katharsis moralno-polityczny.

Zobacz też w tym Janino, złoża polskiej podświadomości. Jest to polska niemożność uwierzenia, że mamy własne państwo i trzeba o nie dbać. Mobilizacja polityczna, związana ze spekulacją o zamachu, odwołuje się do głębokiego i zakorzenionego w społeczeństwie przekonania (powodowanego niemal dwuwiekowym doświadczeniem historycznym) że własnego państwa nie mamy, że dopiero trzeba je wywalczyć, że Polaków wciąż oczekuje jakieś powstanie czy rewolucja, którą trzeba przygotowywać. Owa dwustoletnia walka o własną wolność stanowi o wielkości polskiej kultury. Kiedy jednak własne państwo jest,  natomiast go się praktycznie nie uznaje chodzi nie o wielką sprawę wolności a o pokłady nieprzemyślaną podświadomość, będącą wynikiem historycznej traumy. Powodem podziałów w Polsce jest brak dyskusji właśnie o tej podświadomości. Jedna strona odmawia o niej pogłębionej dyskusji i ucieka od tematu (vide ataki na wszelką politykę historyczną), druga strona usiłuje ową podświadomość zmobilizować i zmanipulować politycznie.

Wbrew Twojej krytyce mam jak najbardziej dystans do politycznych waśni związanych z katastrofą smoleńską (które powodują, że właściwie ginie pamięć o ofiarach). Tak jak i Ty chciałbym nie brać w tym udziału, stać całkowicie z boku. Drażni mnie nieudolność tego co nazywasz “głównym  nurtem”, tyle że nie wiem już co staje się tym głównym, skoro jak piszesz ma on kompleks “oblężonej twierdzy”.

Uważam, że dystans do sprawy to nie stanie z boku, ale namysł i dyskusja dlaczego tak się dzieje, dlaczego toczy się w naszym kraju “taka gra”. Trzeba ją przerwać i powrócić do jakiejś normalnej debaty o naszym kraju. A gdy chodzi o tragedię smoleńską do pamięci o ofiarach (z wszystkich obozów politycznych), to przedziwne o jak małej liczbie osób, które tam zginęły wspomina się w rzetelny sposób), dyskusji o trudnościach śledztwa, manipulacjach rosyjskich z tym związanych itd choć nie może być to temat polityczny numer jeden. W tym ostatnim sensie masz rację, że trzeba mieć do toczonej gry dystans."

Oto moja odpowiedź  Kazimierzowi Wóycickiemu

Drogi Kaziu, dziękuję za odpowiedź. Widzę w niej próbę wyjścia z tego klinczu, w który, moim zdaniem, wkręciły nas równo OBYDWIE PARTIE. Warto postawić sobie pytanie: DLACZEGO ?
Ceniłabym bardziej odpowiedzi osób niezaangażowanych nadmiernie po żadnej ze stron. Np. ludzi pokroju prof.Kleibera. Niestety, to, jak potraktowano jego inicjatywę, zaowocuje ucieczką od wypowiedzi publicznych innych, podobnie myślących.
W którymś momencie w naturalną w demokracji walkę o władzę wkradły się, pod przykrywką naukowego,politycznego PR, techniki p.t. “wszystkie chwyty dozwolone”. Stosują je bez żenady,równo obydwie strony tylko innymi instrumentami. Polityk musi być skuteczny – słyszymy bez przerwy w komentarzach publicystów i analityków różnej maści.
Nie jestem teraz w stanie przeprowadzić tu dłuższego historycznego dowodu, bo mam teraz pilne zajęcia, ale powiem jedno.
Katastrofa smoleńska jest wykorzystywana politycznie przez obydwie strony. Kiedy znika z retoryki PiS-u pojawiają się nagle, bez przyczyny, przecieki z przesłuchań prokuratorskich ekspertów zespołu Macierewicza. Smaczne, wyrwane z kontekstu fragmenty. Wiadomo, że Jarosław Kaczyński jest szczególnie wdzięcznym adresatem takich złośliwych doniesień. W jakiś sposób wykorzystuje się politycznie tę bolesną, potworną zadrę, która w nim tkwi po śmierci brata-bliźniaka a dotknięta powoduje zachowania szkodzące jemu i nam wszystkim. To jest dość obrzydliwe świadomie na tym grać. Oczywiście Macierewicz też, w jakimś sensie, na tej okoliczności buduje swoją pozycję. Na grobach tańczą wszyscy główni aktorzy wyścigu o władzę i ich pretorianie. To groźna kula śniegowa, do której przylepiają się rozmaici publicyści, analitycy, a przez media wkręcany jest lud pracujący miast i wsi.
Eskalacja ocen i interpretacji dosięga niebezpiecznych pułapów. Obydwie strony w tej grze zarzucają sobie rzeczy nieprawdopodobne. Moim zdaniem instrumentalnie. Obydwie strony dokonują “mobilizacji politycznej”. Nie sądzę, by – jak piszesz – mobilizacja polityczna ze strony PiS-u podważała podstawy naszego państwa. Oni atakują rządzących i źle funkcjonujące agendy państwa. To samo, choć innymi słowami, stwierdzają ekonomiści, pracodawcy, publicyści, obywatele. Tu ścierają się dwie koncepcje rządzenia i polityki zagranicznej. Najgorsze jest to, że o tych różnych koncepcjach (wizjach, problemach) nie rozmawia się wprost tylko w kostiumie dociekań przyczyn katastrofy smoleńskiej, referendów itp. Myślę, że publicyści najwyższej rangi powinni się przebić się przez te kostiumy i dotknąć sedna polskich spraw, przepytać każdą ze stron, pokazać czym tak naprawdę dysponuje, co może zrobić dla Polski.
Te wszystkie swary o ekspertów są bez sensu.Podział na zwolenników zamachu i przeciwników, wypromowany przez media – NISZCZĄCY!!!. Bieżąca wrzawa, która przykrywa ważne problemy i zwalnia rządzących od odpowiedzialności.

Ten blog jest miejscem debaty o mediach, które wpływają na nasze myślenie, ale nie tylko.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka