Janusz Śniadek Janusz Śniadek
694
BLOG

Tylko Platforma zbliży Polskę do Europy?

Janusz Śniadek Janusz Śniadek Polityka Obserwuj notkę 7

Tak – przy aplauzie sali, odwołując się do przesłań Sierpnia – obłudnie twierdził Donald Tusk na konwencji wyborczej PO. Prawda jest boleśnie przeciwna. Platforma blokuje realizację marzeń Polaków o budowie europejskiego modelu społecznego.

Od podpisania porozumień sierpniowych miną wkrótce 34 lata, ale czy naprawdę wszyscy już zapomnieliśmy, o co nam wtedy chodziło? Na taką społeczną amnezję liczy środowisko Platformy, odwołując się do etosu Solidarności w sposób całkowicie nieuprawniony. Tamte 21 postulatów to wołanie o swobody obywatelskie i sprawiedliwość społeczną, wyrażone w postaci bardzo konkretnych zapisów. Ich wspólnym mianownikiem jest zapewnienie ludziom, niezbędnego do normalnego życia, poczucie bezpieczeństwa. Każde powoływanie się na ideały Solidarności, z pominięciem tej prawdy, jest głęboko nieuczciwe. Donald Tusk dopuszcza się tego nadużycia nagminnie.

Na konwencji wyborczej PO, rozpoczynającej kampanię przed wyborami do Europarlamentu, premier Tusk nawiązywał do I Zjazdu Solidarności, twierdząc, że Platforma realizuje marzenia Polaków o wejściu na drogę do Europy (czyli do europejskiego standardu życia). Imponujący tupet. Przecież wówczas, w strajkujących zakładach pracy, walczyliśmy o lepsze i godniejsze życie, ale dla wszystkich. Przeciwko totalitarnej PZPR i partyjnej nomenklaturze. Dla nich Polska była prywatnym folwarkiem. Rządząca dzisiaj w Polsce Platforma znowu zawłaszczyła państwo niczym w czasach PRL, budując system, w którym tylko niektórzy szybko zbliżają się do europejskiego poziomu życia, kosztem reszty społeczeństwa. Beneficjenci tego systemu gorąco biją brawo nieprawdziwym słowom Tuska o realizacji marzeń Polaków. Wierzą w nie czy okłamują samych siebie, żeby uspokajać nieczyste sumienia. Proste fakty bezlitośnie zadają kłam słowom lidera Platformy.

Fałszywy mit o wysokich kosztach pracy w Polsce

Uporczywie rozpowszechniany od wielu lat mit o rzekomo wysokich kosztach pracy w Polsce pryska w zderzeniu z danymi Eurostatu, który podaje, że godzina pracy kosztuje polską firmę ok. 7 euro, przy średnim koszcie w całej UE 23 euro. Zarabiamy ponad trzykrotnie mniej niż średnia płaca w całej Unii. Z kolei według raportu OECD w sprawie tak zwanego „klina podatkowego” jesteśmy również grubo poniżej średniej europejskiej. Z każdych 100 jednostek kosztów pracy państwo na składki i podatki zabiera z przeciętnej pensji w Europie 41%, a w Polsce 34,3%.

Zdaniem pracodawców, argumentem usprawiedliwiającym te rażące dysproporcje, zarówno na niekorzyść pracowników, jak i budżetu naszego kraju, jest niższa wydajność pracy. Wobec tego sięgnijmy znowu do danych Eurostatu. W 2010 r. produktywność w Polsce wyniosła 66,8% średniej w UE. Z kolei w 2012 r. PKB na mieszkańca wyniosło w Polsce 67% średniej unijnej. Różnica zaledwie ponad 30%, a nie ponad trzykrotnie niższej płacy. Fałszywe stereotypy służą utrzymywaniu przepaści pomiędzy wynagrodzeniami pracowników w Polsce i UE.

Polityka Platformy – niskich płac i wysokich zysków – oddala nas od Europy

Nie ma uzasadnienia dla ogromnie zaniżonych zarobków Polaków i zasłaniania się mniejszą wydajnością pracy. Niższa niż w UE średnio o 33,2% wydajność pracy nie usprawiedliwia kilkakrotnie niższych zarobków. „Gdyby wzrost płac w gospodarce miał być proporcjonalny do trwającego już dwie dekady wzrostu wydajności, to średnia płaca w Polsce powinna być wyższa o około 1 000 zł” – twierdzi prof. Jadwiga Staniszkis. Oddalamy się, a nie zbliżamy do Europy. To krzycząca niesprawiedliwość, bo Polacy nie są gorszymi pracownikami od innych Europejskich nacji. Jakość kapitału ludzkiego w Polsce nie ustępuje krajom lepiej rozwiniętym. W nowoczesnej gospodarce decydujące dla wydajności są jakość zarządzania, organizacja pracy, nowoczesne technologie, warunki pracy, stosunki międzyludzkie. Przekonują się o tym nasi rodacy na emigracji, sprawdzający się znakomicie i cenieni jako pracownicy.

O niskich zarobkach w Polsce decydują głównie:

– rabunkowa polityka pracodawców, dla których pracownik to wyłącznie pozycja w kosztach, które trzeba minimalizować wszelkimi sposobami, w tym stosując umowy śmieciowe;

– słaba pozycja pracowników wobec pracodawców wynikająca z sytuacja na rynku pracy i małego uzwiązkowienia;

– łamiąca europejskie standardy, antyzwiązkowa polityka rządu, która doprowadziła do załamania dialogu społecznego w Trójstronnej Komisji ds. Społeczno-Gospodarczych;

Niskie wynagrodzenia przedstawiane jako warunek konkurencyjności to ślepa pułapka. Polityka niskich płac hamuje popyt i jest zabójcza dla gospodarki – nie jest jej atutem. Jak mówi prof. Kieżun: „Polska stała się krajem o gospodarce typowo neokolonialnej”. Idąc dalej tą drogą, nie dogonimy Europy.


Rada Europy coraz krytyczniej o sytuacji na rynku pracy w Polsce

Rada Europy co roku wydaje dokument oceniający postępy w realizacji strategii unijnej dotyczący poszczególnych państw członkowskich zatytułowany „Zalecenia Rady na rok …”.

W skierowanych do Polski zaleceniach z czerwca ubiegłego roku znajdujemy surowe oceny i zarzut bezczynności, jeśli chodzi o problem wymuszonego zatrudnienia na czas określony, szczególnie wśród osób w wieku 15–24 lata. Komisja Europejska zarzuca, że – wbrew twierdzeniom w Polsce – takie umowy wcale nie ułatwiają wchodzenia na rynek pracy i uzyskania umowy stałej. Zatrudnionych w ten sposób jest aż 27% pracowników. To prawie dwa razy więcej niż średnia unijna wynosząca 14,2%. Wynagrodzenia dla pracowników czasowych są również dużo niższe, co prowadzi do jednego z najwyższych w UE odsetka ubóstwa pracujących. Zarzuca się powszechne stosowanie umów cywilnoprawnych w celu ograniczania praw pracowniczych. Przywołane jest sprawozdanie rządowe „Młodzież 2011”, według którego ponad 50% procent młodych jest zatrudniana w ten sposób.

Umowy śmieciowe, bezrobocie albo emigracja – tak wygląda „europejska” oferta Platformy, nie tylko dla młodzieży.


Tylko w jednym znaczeniu Donald Tusk mówił prawdę: idziemy do Europy dosłownie – jako tania siła robocza.


W świetle przytoczonych faktów hasła rzucane przez Donalda Tuska o Platformie realizującej marzenia Sierpnia i gwarantującej zbliżenie Polski do Europy brzmią jak ponury żart. W jakim wymiarze: gospodarczym, społecznym czy innym? Plagi bezrobocia, umów śmieciowych i zatrudnienia czasowego pozbawiają ludzi elementarnego poczucia bezpieczeństwa. Skutkują załamaniem demograficznym, bo młodzi obawiają się zakładać rodziny i mieć dzieci. Fala emigracji nie maleje. Tak zwany współczynnik dzietności wśród Polek, które wyjechały do Anglii lub Niemiec, jest prawie dwukrotnie większy niż w Polsce. Na obczyźnie czują się one bezpieczniej niż w ojczystym kraju.

Dostarczanie taniej, wykształconej siły roboczej dla Europy to polska specjalizacja eksportowa. Bez zerwania z polityką niskich płac, umów śmieciowych i zatrudnienia czasowego nie dogonimy gospodarek rozwiniętych krajów Europejskich. Wpadliśmy w pułapkę średniego rozwoju, jak opisują ekonomiści stan naszej gospodarki. Jedyne zbliżenie do Europy, jakie zapewnia Platforma, to masowa emigracja.

Janusz Śniadek

tekst opublikowany w GPC 24.12.2014 r. pt. "Tuskowa fabryka taniej siły roboczej"

Były przewodniczący NSZZ "Solidarność", Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka