Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski
2771
BLOG

Obóz rozsądku, obóz oszołomów

Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski Polityka Obserwuj notkę 97

Ot, zwyczajna, niegodna pamięci katastrofa, w której zginął nieznaczący prezydent nieważnego kraju...

1. Polska posmoleńska podzieliła się na obóz rozsądku i obóz oszołomów.

Obóz rozsądku uważa, że śledztwo smoleńskie dawno już się skończyło i wszystko już zostało definitywnie, jednoznacznie i bezspornie wyjaśnione.

Zdarzyła się najzwyklejsza w świecie katastrofa. Samolot za nisko leciał, zaczepił o brzozę, walnęło i się urwało, a potem do reszty rozwaliło. Co tu więcej badać?

Obóz rozsądku jest zdania, że do niczego nie jest potrzebny ani wrak ani czarne skrzynki, bo skoro wszystko już jest ustalone i zbadane, to wrak ma co najwyżej wartość złomu, a czego jak czego, ale złomu w Polsce nie brakuje, żę wspomnieć nikomu już niepotrzebne statki, dźwigi z upadłych stoczni, czy tory ze zlikwidowanych linii kolejowych.

Całkowicie też zbędne i nieproduktywne są badania fragmentów samolotu na obecność trotylu, które dla świętego spokoju zostaną jednak przeprowadzone w Moskwie, podobnie zresztą jak badanie ściętej brzozy. Niezależnie co wykażą badania – obóz rozsądku już zna wyniki - żadnego trotylu w rozbitym tupolewie nie było, o czym najlepiej świadczy fakt, ze w drugim, nierozbitym tupolewie, trotyl również był.

No a brzoza, zapewne jeszcze radziecka, była pancerna jak radziecka stal – gniotsa, nie łamiotsa...

Dla obozu rozsądku i rozwagi właściwie to nawet nie warto było w ogóle wszczynać śledztwa, bo odpowiedzialność i wina była jasna już w kwadrans po katastrofie. Prezydent niepotrzebnie startował, pilot niepotrzebnie lądował, a pasażerowie niepotrzebnie naciskali.

2. Naprzeciw obozu rozsądku stoi obóz oszołomów, dodam – niepoprawnych oszołomów – którzy wbrew oczywistym faktom twierdzą, że śledztwo smoleńskie jeszcze trwa i że nie można w związku z tym przesądzać przyczyn katastrofy. Obóz ten wciąż czeka na badania wraku, czarnych skrzynek i brzozy - i liczy, całkowicie bezpodstawnie, na sprowadzenie do Polski wraku oraz czarnych skrzynek.

Pod pozorem dociekliwości obóz oszołomów kwestionuje najbardziej bezstronne badanie katastrofy, które przeprowadził rosyjski MAK, a nadzorował osobiście sam Władimir Putin. Oszołomi nie potrafią docenić wielkiej wartości dowodowej i obiektywizmu tych badań.

Oszołomi, najwyraźniej ze złej woli, czynią też niepotrzebny problem z błahych drobiazgów, jak nieprzeprowadzenie sekcji zwłok po katastrofie, czy zamiana w trumnach kilku ciał.

W konsekwencji obóz oszołomów wypowiada bluźnierstwa w rodzaju „nie wiadomo, co tam się stało”, albo – o zgrozo – dopuszcza myśl, że w Smoleńsku mógł mieć miejsce zamach. A przecież zamach w Rosji jest wykluczony, bo w tym kraju nigdy nie było zamachów. Co innego w Polsce, gdzie zakorzeniona jest tradycyjna agresja, nietolerancja i skłonność do przemocy, gdzie niejaki Brunon K. planował wysadzić w powietrze Prezydenta, Sejm i Senat. Bo Polska to wiadomo – dziki kraj, z którego znów, jak w II i IV RP, wykluwa się faszyzm, zagrażający Niemcom i całej Europie.

Ale samolot nie spadł przecież w Polsce tylko w Rosji, a tam, w kolebce demokracji, o zamachu nie mogło być być mowy.

3. Potrzebna jest naprawdę wielka praca organiczna i podstaw, w której to pracy niejednego dziennikarza trzeba będzie zwolnić, niejedną gazetę skasować, niejedną (a właściwie jedną) rozgłośnię opłatami zabić, żeby oszołomów, zadających pytania – co się stało? - zagłuszyć głosami rozsądku, mówiącymi – nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało!

Ot, zwyczajna, zapomnienia godna katastrofa, w której zginął nieznaczący prezydent nieważnego kraju....

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka