Jest kampania wyborcza. PO głośno mówi, że kiedy dojdzie do władzy zbada, czy były naciski polityczne polityków PiS na prokuraturę.
Po dojściu do władzy PO okazuje się, że - ups!- zupełnie przypadkowo ktoś skasował korespondencję służbową między szefem gabinetu politycznego ministra Ziobro, a prokuraturą.
Że w tej korespondencji mogły być dowody na to, że Ziobro wpływał na prokuratorów, by prowadzili poszczególne śledztwa po myśli PiS? Cóż, to się zdarza - po prostu pech...
Przed odejściem Zioby z resortu ktoś za pomocą niszczarki pozbył się - łamiąc przy tym prawo - służbowych dokumentów. Co w nich było? Może - niech szlag trafi złośliwy los - nigdy już się nie dowiemy.
Zbigniew Ziobro, człowiek prawy i sprawiedliwy, posługiwał się też - będąc ministrem sprawiedliwości - komórkami na karty. Nie korzystał z ministerialnych telefonów, bo przecież rozmowy prowadzone z tych telefonów ktoś mógłby (oczywiście zupełnie przez przypadek) podsłuchać.
Z kim rozmawiał Ziobro i o czym, że tak bał się ujawnienia tych rozmów?
Tego możemy się już nie dowiedzieć, bo ktoś - rzecz jasna przypadkowo- zniszczył ich karty sim.
Fakt, że zarówno Ziobro, jak i jego sekretarka to dwie ostatnie osoby w Polsce, które nie potrafią skorzystać z opcji "usuń" w"kontaktach" - to zapewne również nieszczęśliwy traf.
Podobnie jak celowe uszkodzenie laptopa ministra - co prawda sprzęt wygląda, jakby ktoś po nim skakał, ale nawet jeśli skakał - to - uwierzmy zapewnieniom byłego ministra- też zupełnie przypadkowo.
Dzięki Bogu, że w szalonym ogromie tych nieszczęsności znalazł się choć jeden szczęśliwy dla byłego ministra traf:
przypadkowo - zniknęły w ten sposób wszystkie przedmioty, które mogłyby obciążyć Zbigniewa Ziobro i jego ewentualnych wspólników przed sejmową komisją śledczą i prokuraturą.
PS. Dziś media doniosły o kolejnym "przypadku" ministra Ziobro. Cytuję za onet.pl"
"Pod koniec urzędowania Zbigniewa Ziobry w resorcie sprawiedliwości z jednego z komputerów w resorcie usunięto terminarz spotkań ministra z całego ubiegłego roku – dowiedzieli się nieoficjalnie reporterzy RMF FM. Wkrótce sprawą skasowania m.in. tych danych ma się zająć warszawska prokuratura".