Tak zrozumiałem intenecję p. Igora Janke po przeczytaniu jego najnowszej blogonotki(czy jak to się tam nazywa):
lubczasopismo.salon24.pl/Aksjologia/post/238264,marcin-krol-o-kaczynskim-slodkie-choc-bardziej-smutne
Skoro według p. Janke bowiem dyskusję polityczna równie dobrze, a nawet lepiej niż w parlamencie można prowadzić na ulicy, w świetle zapalonych pochodni, parlament faktycznie staje się zbędny.
Tymi kilkoma funkcjami parlamentu które wydają się niezbędne lub przydatne, można obciążyć inne instytucje.
Jest to jakiś pomysł na zmniejszenie dziury budżetowej :-)