Po czterech latach rządu - nierządu platformersów, główny winowajca niebotycznego zadłużenia wystawił narodowi rachunek do zapłacenia. Nie bacząc na to, że wszyscy Polacy, którzy zaciągnęli w bankach pożyczki skrupulatnie je spłacają Słońce Narodu rzuciło im pod nogi weksel, z którym tak naprawdę nic nie mają wspólnego.
Tusk w wygłoszonym przez siebie expose nawet się nie zająknął na temat skąd wziął się tak potężny dług publiczny, skoro przez ostatnie lata było tak wspaniale. Skąd, mimo w miarę dobrego przyrostu PKB przybyło nam 300 mld. złotych zadłużenia. A bo i nie ma się czym chwalić. Sto tysięczny przyrost biurokracji, autostrady po 200 mln. zł. za kilometr bieżący, stadiony kilkakrotnie droższe od tych niemieckich, ustawy drukowane na zamówienie, pielęgnowana szara strefa w polskim biznesie, bezpłatna egzystencja wielkich sieci marketów, bezczelność banków w których państwowe instytucje zaciągały lichwiarskie pożyczki etc, etc, etc. No i przede wszystkim kolesie, okrągłostołowi cmentarni biznesmeni, zakorzenieni głęboko w ubeckiej przeszłości, funkcjonujący teraz w mafijnych strukturach, posiadających bogatą reprezentację w świecie polityki, znaczących swoje interesy szeregiem wisielców, którego ukoronowaniem była śmierć Andrzeja Leppera.
Większość wyborców wybierając cztery lata temu Tuska zdecydowała o tym, że jego wizja II Irlandii jest bardziej atrakcyjna od solidnej gospodarczo ale stawiającej na uczciwość ofercie Kaczyńskiego. Pomimo totalnej klęski ponownie większość wyborców poparła rządy PO, udzielając jej rozgrzeszenia z zaciągniętych długów, cedując ich spłacanie na barki całego społeczeństwa. Logika tych rozważań jest nie podważenia mimo tego, że większość bogu ducha winnych świeżych dłużników z tą logiką na pewno się nie zgodzi. Ale mamy demokrację, ułomną i niedoskonałą ale demokrację a za głupotę trzeba płacić.
