Jastek Telica Jastek Telica
726
BLOG

Czy współcześni Polacy potrzebują króla?

Jastek Telica Jastek Telica Polityka Obserwuj notkę 46

Niby króla nie mamy od Stanisława Augusta. Ale już zaraz nieprawda, bo mieliśmy. Niestety, byli to carowie. Jednak koronowani z celebrą, a świadectwo tegoż, choć ukryte, to jednakże wyłazi z takiego „Kordiana”. Z tą naczelną zasadą dotyczącą władców pod protekcją sankcji sakralnej, że nie wolno dokonać na nich zamachu. Bo to nie tylko zbrodnia. To świętokradztwo.
Porzucić jednak trzeba ten wątek, bo carów sobie nie wybieraliśmy. Zostali nam narzuceni. To nie władcy Polaków z ich wyboru.
Na poły takim władcą stał się Piłsudski. Charakterystyczne, że w Sulejówku pełnił niejako rolę króla na wygnaniu. Wokół niego tworzyło się nawet nie tyle życie polityczne, co jakieś duchowe oczekiwanie na odrodzenie. Piłsudski uosabiał majestat Rzeczypospolitej. Choć charakteriologicznie niezbyt się do tego nadawał. To niejako był zastępca króla. Był nazbyt porywczy, brutalny, nie bójmy się użyć tego określenia: chamski. Było mu to wybaczane, bo to Piłsudski. Jemu wolno. Widać tu wyjęcie marszałka spod powszechnych norm. Tak postępujemy wobec szczególnych jednostek. Jednak Piłsudski ani się nie koronował, ani nie został nawet prezydentem. Ale majestat dźwigał.
A później wojna i zaraz po niej regencja Wyszyńskiego. Majestat królewski znalazł się w depozycie władców polskiego Kościoła. Co zresztą zgodne z dawną normą ustrojową, kiedy prymas stawał się interreksem. Po czym bardzo naturalnie królewskim majestatem został obdarzony Jan Paweł II. I był to dla Polaków król wprost wymarzony.
Bo daleki.
Mogli go kochać, a nawet słuchać. Ale w taki sposób, że co jednym uchem wpuszczali, to zaraz drugim wypuszczali. Ale kochali i jego śmierć przyjęli szokiem. Bo król nie powinien umrzeć.
Ale umarł.
Ciekawym w związku z tym był wybór Lecha Kaczyńskiego. Ciekawe, czy śmierć Jana Pawła II nie przyczyniła się do tego? Czy Polacy nie zaczęli sobie szukać takiego przedstawiciela? Tylko, że prędko dali go sobie zohydzić. A później wybrali sobie Komorowskiego. I wszystko można powiedzieć o pierwszej strzelbie Rzeczypospolitej, ale nie to, że nosiła w sobie majestat potrzebny do bycia powiernikiem godności naszej Najjaśniejszej. Nie, Komorowski był nawet bardziej przaśny niż w swoim czasie Kwaśniewski cwaniacki.

A teraz mamy kogoś, kto godność Rzeczypospolitej umiejętnie podkreśla jako zasadę naczelną.
Którego spotyka na samym początku buczenie.
To niewybaczalna głupota posłów Platformy. Nie potrafili się powstrzymać podczas święta. Bo to święto było.
Celebra, przysięga, kościół, pochód i flagi. Aplauz i hymn.
Zaraz ktoś powie, że PiS nie lepszy, bo buczał na cmentarzu.
No nie PiS. Ludzie.
A dlaczego różnica?

Rodzicie powierzają swoje pociechy szkole. I nauczycielom w niej zatrudnionym. Ci nauczyciele muszą być profesjonalni, wyrozumiali, wykształceni pedagogicznie, obdarzeni odpowiednimi cechami osobowościowymi, stale podnoszący swoje kwalifikacje, ponadto sprawujący dyskretną pieczę nad rozbrykanym towarzystwem.
Słowem mają to być anioły.
Ale takie, że rodzice od nich mądrzejsi.
Możemy wyśmiewać te wszystkie nieracjonalne żądania, ukazując, że nauczycielom odbiera się możliwości spełnienia takich oczekiwań. Nie znaczy to jednak, że te oczekiwania są mniejsze. Ależ są większe, bo każdy rodzic kiedy odkryje, że ma prawo, to rad z tego prawa korzysta.

I tak samo jest z posłami. Oni mają być lepsi. Mają być mądrzejsi, odpowiednio się zachować, nie ładować się w walonkach od obory do salonu i takie tam. A ci posłowie buczą podczas święta.
Głupota!

Wracam jednak do postawionej kwestii, czy Polacy potrzebują króla, który uosabiałby im majestat Rzeczypospolitej?
I wychodzi mi po ich wczorajszej recepcji na uroczystość zaprzysiężenia, że owszem. Oni kogoś takiego chcą i zaczyna im się wydawać, że kogoś takiego dostali. A ten ktoś po królewsku zapowiada, że swe dziedziny objedzie, by z ludem być blisko.
Nie znaczy to, że będą go słuchać, może znowu co jednym uchem wpuszczą, to drugim wypuszczą, ale nie znaczy to, że spodoba im się jak ktoś do tego majestatu przemawia jak chłop do krowy na rowie. Lub buczy. I tu równości odbioru nie będzie.

I jak tego na niego przeciwnicy mają napluć, bo muszą zdyskredytować, a umieją tylko pluć? Nie wiem, ale to okaże się niełatwe.

nieistotny osobnik

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka