Trwa obecnie ekshumacja zwłok Przemysława Gosiewskiego, lada dzień rozpocznie się ekshumacja Janusza Kurtyki, mamy za sobą ekshumację Zbigniewa Wassermana. Dwa lata po katastrofie rodziny ofiar, związanych z Prawem i Sprawiedliwością, masowo zgłaszają wnioski do prokuratury, by przeprowadzać kolejne ekshumacje ofiar katastrofy w Smoleńsku. Oficjalnie wnioski te argumentowane są faktem oczywistych błędów w dokumentacji z sekcji przeprowadzonych przez Rosjan, co mogłoby oznaczać, że celowo były one preparowane, by ukryć prawdziwe przyczyny tamtej tragedii. Co prawda wyniki powtórnej sekcji zwłok Zbigniewa Wassermana nie potwierdziły tej tezy i tylko potwierdziły, że żadnego wybuchu nie było a śmierć nastąpiła w wypadku uderzenia o ziemię, to jednak kolejne rodziny mają nadzieję, że na ciałach ich bliskich pozostały jakieś ślady, które w końcu potwierdziłyby tezę Macierewicza i spółki o zamachu na prezydenckiego TU-154. Determinacja aby do tych ponownych sekcji zwłok doprowadzić pokazuje, że zwolennikom zamachu zaczęło brakować argumentów i kolejnych dowodów tą tezę potwierdzających, dlatego są gotowi na przerwanie wiecznego spoczynku ciał ofiar katastrofy, byle tylko w dalszym ciągu utrzymywać nastrój sensacji i podtrzymywać niepewność w zwolennikach Lecha Kaczyńskiego i IV RP. W służbie najjaśniejszej IV RP, ciała jej twórców i głównych aktorów, nadal pełnią określone funkcje. Celem nadrzędnym przecież jest przywrócenie tej IV RP do życia i cel uświęca środki. Głównych aktorów IV RP zastąpić muszą teraz ich bliscy, którzy wykazując się determinacją w poszukiwaniu dowodów spisku i zamachu na TU-154 chcą budować swoją pozycję w strukturach partyjnych i kontynuować misję swoich mężów, eks-mężów, żon itp. W poszukiwaniu "Prawdy" gotowi są posunąć się bardzo daleko, nakręcając w dalszym ciągu przemysł Sakiewicza, który na szerzeniu spiskowych teorii zamachu ciągle zarabia wielkie pieniądze. Wspierają również nową gwiazdę PIS, Antoniego Macierewicza, którego kolejne konferencje i wystąpienia traktowane są coraz mniej serio przez coraz większa ilość ludzi. Nie pomogą już numery ze światowej sprawy patologami, którzy w ostatniej chwili nie zostali dopuszczeni do sekcji, co miałoby sugerować, że polskie służby i lekarze coś kryją, nie pomogą teorie Biniendy i Nowaczyka w Pasadenie, które to w ostatniej chwili zostaną odwołane w obawie przed "układem"...
Każda kolejna sekcja zwłok to gra va banque tego środowiska. Każde wyniki, które potwierdzą, że śmierć nastąpiła w wyniku uderzenia samolotu w ziemię i brak jakichkolwiek śladów cyjanku, prochu strzelniczego czy materiałów wybuchowych będzie komisję Macierewicza pogrążać coraz bardziej. Dlatego też zostawiono sobie furtkę w postaci nie dopuszczonych na nie amerykańskich patologów. Ich obecność podczas tych sekcji i potwierdzenie ustaleń polskich patologów sądowych utopiłaby Macierewicza i całe to środowisko "Rodzin Smoleńskich"... Fakt, że jednak ich tam nie będzie pozwoli na ich dalsze poszukiwanie głęboko ukrytej "prawdy"...