Ślązakami są wszyscy jego mieszkańcy, którzy się na Śląsku urodzili i są z nim związani na całe życie.
W tym sensie pan, panie Kutz nie jest Ślązakiem, ponieważ jest pan związany z Warszawą, a Śląsk służy panu jedynie jako trampolina polityczna.
Informuję zatem pana Kutza, że na Śląsku ogromna większość jego mieszkańców to tzw. ludność napływowa. Jedny przybyli tu w ramach repatriacji z dawnych polskich ziem wschodnich, innni w latach 70. ub. wieku gdy budowano ROW.
W efekcie Ślązaków, posługujących się na codzień gwarą śląską, jest niewielu i stanowią oni znikomą mniejszość. Ogromna większość Ślązaków posługuje się normalną polszczyzną, a gwarę traktują jako miłe urozmaicenie.
Lansowanie gwary śląskiej na język etniczny jest bezczelną hucpą, a RAŚ, który głosi potrzebę autonomii Śląska nie jest reprezentantem żadnych Ślązaków - zarówno tych z dziada pradziada, jak i tych z drugiego lub trzeciego pokolenia.
Kutz jest kolejnym politycznym hochsztaplerem usiłującym upiec swoją polityczną pieczeń na rzekomych problemach Śląska. Gwara i autonomia nie są problemami Ślązaków. Prawdziwym ich problemem są zapadające się domy, wsie i miasta. Kopalnie, fedrujące od Gierka na zawał, czyli pozostawiające puste wyrobiska, spowodowały ogromną degradację terenów i szkody w środowisku, a każdy większy opad deszczu zagraża zalaniami wielu budynków, a nawet całych wsi i miasteczek. Centrum Bytomia zaczęło się ostatnio szybko zapadać, a będzie tylko gorzej.
To są prawdziwe problemy Śląska i Ślązaków, a pan tu pieprzysz o gwarze itp. pierdołach.
Skoro nie znasz pan naszych problemów, to zostań w swojej Warszawie i nie udawaj pan Ślązaka, bo z nami nie masz pan już nic wspólnego. Ani kultury, ani obyczajów, ani problemów.
Pyrsk.