Tobie się wydaje, że jesteś ekspertem tenisa, ze szczególnym uwzględnieniem sióstr Radwańskich. Gratuluję ci dobrego samopoczucia, ale muszę ciebie otrzeźwić - nic z tenisa kobiecego nie rozumiesz, a o Radwańskich wiesz jeszcze mniej.
Isia rozpoczęła drogę na szczyt dopiero wtedy, gdy zrezygnowała z usług swojego ojca. Dlatego jego opinie są bezwartościowe, a są jeszcze mnie wartościowe, gdy uświadomimy sobie, jaki był wpływ rozwodu na psychikę sióstr, a działo się to w ważnym okresie sezonu tenisowego.
Isia nie ma ochoty być robokopem, takim jak Wiliams i kilka innych zawodniczek. Ona ma rację, bo za kilka lat skończy karierę, ale będzie nadal kobietą, zdolną do macierzyństwa, a nie napakowanym hormonami monstrum.
Tak wybrała i jest to jej święte prawo. Nikomu nic do tego, łącznie z tobą.