Jacek Derewienko Jacek Derewienko
558
BLOG

Chłopcy przestańcie, bo się źle bawicie

Jacek Derewienko Jacek Derewienko Polityka Obserwuj notkę 2

 

Jarosław Kaczyński podczas swego ostatniego  wystąpienia 10.04. br. na Krakowskim Przedmieściu mocno podkreślił znaczenie jedności po stronie środowiska patriotycznego. Dostał oczywiście brawa, ale w przestrzeni pozostało pytanie jak tę jedność należy rozumieć. Czy ma to być jedność pod niekwestionowanym przywództwem PiS, czy jedność celów i wartości realizowany przy współpracy niezależnych organizacji ?

Oba warianty brzmią idealistycznie.

Wiadomo z obserwacji rynku (każdego), że najostrzejsza konkurencja jest wśród podmiotów z tego samego segmentu. Dlatego SLD  reaguje szczególnie ostro na poczynania RP,  a Solidarna Polska ZZ usiłuje dokopać  PiSowi.  Sytuacja na rynku mediów też nie dziwi. Starcia między  "Uważam Rze" a Gazetą Polską można uznać za normę.

Ale

Co innego brak współpracy  i dbałość o jakość własnego produktu, a co innego  wzajemne dyskredytowanie i machanie siekierą na lewo i prawo. Myślę, że JK rozumie ryzyko i zagrożenie dla wszystkich środowisk patriotycznych, jakie mogą wynikać z ostrości podziałów. Dlatego Prezes PiS bardzo powściągliwie ostatnimi czasy wypowiada się np. o rozłamowcach. Natomiast  podczas wspomnianego wystąpienia na Krakowskim Przedmieściu poza Radiem Maryja nie wymienił z nazwy  i nie podziękował za aktywność (choć powinien) żadnym stowarzyszeniom i organizacjom  działającym w ramach Ruchu im. Lecha Kaczyńskiego. Była to zapewne kara za obecność na kongresie   „Solidarnej Polski ZZ” przedstawicieli niektórych z nich.

Zastosowany został w tym przypadku język dyplomacji nie rozgrzewający tłumów, ale czytelny dla adresatów.

Takiej dyscypliny nie wykazują partyjni rozłamowcy usiłujący doskoczyć do 5% poparcia i to specjalnie nie dziwi. Muszą docierać do wyborców z emocjami, nawet jeśli budzi to uczucie odrazy – niestety.

Jednakże przymusu kąsania nie mają, wręcz mieć nie mogą osoby (wybitne) używające na co dzień głowy, a nie zębów. Dlatego z rozczarowaniem przeczytałem w ostatnim „Uważam Rze” felieton Waldemara Łysiaka. Ujawnił (co bardzo dobrze) napięcia między tygodnikiem, a konkurecją czyli Gazetą Polską. Jednak (co bardzo źle) radaktorów opisał wieloprzymiotnikowo i obrzucił błotem Józefa Szaniawskiego nie motywując tego dostatecznie (z dyplomacją USA ma JS chyba dobre relacje???).

Jeśli deklarowana przez autora dbałość o ścisłą współpracę prawicy jest szczera, to cały tekst raczej do poczty wewnętrznej się nadaje. Tym bardziej, że epitety mało merytoryki wnoszą, a napawają gorzką zadumą i rodzą obawę eskalacji.

Reasumując: każdego mogą ponieść nerwy, ale czasami trzeba wybierać między głoszeniem szczytnych ideałów, a dobrym własnym samopoczuciem.

optymista, mimo wszystko

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka