W 2009 roku Gazeta Wyborcza i inne media wiodące się za tą gazetą ostro nagłaśniały wątek radiomaryjnego antysemityzmu. Istota tej przywary polegała na używaniu przez RM określenia „lobby żydowskie”.
Profesor Wolniewicz oskarżany o to zboczenie ripostował, że skoro może istnieć i bez wątpienia istnieje w Polsce lobby włoskie, niemieckie czy francuskie to dlaczego twierdzenie, iż istnieje lobby żydowskie jest oceniane jako coś przekraczającego normy przyzwoitości.
Nie doczekał się jednak uznania racji przez kilka lat, podobnie jak i Radio Maryja. Dopiero ostatnio, nadrabiając zaległości, czołowa teoretyczka i ideolożka formacji lewicowych - profesor Magdalena Środa - potwierdziła istnienie takiego zjawiska.
W artykule „Po co komu Krytyka Polityczna” w GW z 16.05.2012 napisała m.in.:
„Krytyka (Polityczna) wygrała konkurs na lokal na pl. Grzybowskim, ale został on unieważniony, ponieważ... nie spełniła ''niepisanych reguł'' dotyczących żydowskości działalności; można domniemywać, że na pl. Grzybowskim, w wyobrażeniach władz miasta, musi funkcjonować placówka stricte żydowska, jak w jerozolimskiej Mea Shaarim lub dawniej w getcie, bo ośrodek promujący otwartość, różnorodność i międzykulturowy dialog, jakim jest Krytyka Polityczna, w kryteriach ''żydowskości'' się nie mieści.”
http://wyborcza.pl/1,75968,11732758,Po_co_komu_Krytyka_Polityczna_.html#ixzz1vpWQyawI
Antysemityzm Gazety Wyborczej ocieka i poraża. Jerzy Pilch tego nie przeżyje.
