Jacek Derewienko Jacek Derewienko
1017
BLOG

Kto sieje wiatr zbiera burzę.

Jacek Derewienko Jacek Derewienko Polityka Obserwuj notkę 0

 Nowy cyrk medialny z buczącymi moherami w roli głównej . Szkoda gadać. 

Dwa lata temu - 10 czerwca -   taką notkę popełniłem będąc pod wrażeniem wydarzeń w Lublinie tj. wiecu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego i występu Janusza Palikota (jeszcze w PO). Palikot chcąc sabotować spotkanie zwolenników PiS w ostatniej chwili zorganizował własną imprezę.  Obie  zorganizowano na centralnym placu Lublina. Na nie tak dużym terenie stanęły więc naprzeciw siebie dwie sceny.  

"Dwa wiece

 Groteska wiecowa na Placu Litewskim zaprojektowana przez Palikota jest chucpą i jajem dla najostrzejszych krytyków. Błędem - dla zatroskanych o głosy Bronisława Komorowskiego. Dla mnie jest zamachem na demokrację.

Mam prawo w demokratycznym kraju uzyskać informację na temat poglądów kandydata na prezydenta bezpośrednio u źródła. Tym bardziej, że doświadczenie nakazuje mi nie ufać mediom. Podejmuję wysiłek, jadę na Plac Litewski w Lublinie i niczego nie mogę usłyszeć. Bo z sąsiedniej sceny, z głośników nastawionych do oporu, do granicy chrypienia, przez dwadzieścia minut słyszę Palikota. Palikota który zwraca się po nazwisku do Kaczyńskiego, którego jeszcze nie ma na placu. W finale imprezy PO - 5 minut dico. Nie da się rozmawiać nawet głośno krzycząc. Potem, gdy pojawia się Kaczyński, zagłusza odbiór jakiś mocno charczący  wywiad z dziećmi.

Wiele osób czuje się zwyczajnie poniżonymi. Ja też.  Kombatantka w mundurze, której Palikot nie dał dojśc do słowa, płacze. Media rejestrują wszelkie objawy frustracji i prezentują jako przejaw zaślepienia politycznego, złego wpływu polityki na pospólstwo. Jakiś gość w "Szkle kontaktowym" postuluje rezygnację z wyborów.  W programie informacyjnym TVN fragmenty z Palikotem wołającym do Kaczyńskiego, przeplatane późniejszymi wypowiedziami Kaczyńskiego, tworzą bardzo zgrabną tefałenkę. Oglądam ją z zainteresowaniem, bo choc byłem na Placu Litewskim to widziałem inną rzeczywistość. Groteskowość zdarzenia zaczyna przekształcać się w całkiem racjonalny, choć oszukańczy projekt. " 

 

Tak, wiem. Charczenie na Placu Litewskim w Lublinie to nie buczenie na cmentarzu na Powązkach. Gdzie proporcje, dobry smak?

A kto widział wk...ny tłum, który adekwatnie odpowiada i ze smakiem to robi?

Gwałtownie pobudzeni obrońcy cmentarnej ciszy niech pamiętają - kto sieje wiatr, zbiera burzę.  

 

 

optymista, mimo wszystko

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka